Rozdział 2

80 12 16
                                    

Klan Pioruna jako ostatni wbiegł na polanę, gdy przywódcy wskakiwali już na Wysoką Skałę. Poplamiona Gwiazda potruchtał do nich i zwinnie wdrapał się na skałę. Stanął między Rybią Gwiazdą a Granatową Gwiazdą i wydał okrzyk rozpoczynający zebranie. Następnie kiwnął głową na przywódców by rozpoczęli. Na przód zaraz wyszedł Szybka Gwiazda jak zwykle dzieląc się nowinkami o nowym miocie kociąt i śmierci jednego ze starszych. Nagle jednak spoważniał i umilkł

- Jest coś jeszcze co muszę wam powiedzieć - zaczął z lekkim niepokojem - Ostatnio na naszym terenie zmalała derastycznie liczba zwierzyny...

- I to jest twój problem? - odezwał się jakiś szyderczy głos z tłumu - Przecież zbliża się pora nagich drzew i zawsze jest mniej żywności!

Jednak przywódca klanu Wiatru puścił to mimo uszu

- Gdyby tak było, nie mówiłbym tego tutaj, chyba że prosiłbym o pomoc z waszej strony - kocur rozejrzał się lodowatymi oczyma - Jednak sprawa wygląda zupełnie inaczej. Moi wojownicy wyczuli na naszym terytorium zapach kotów. Sprytne koty - maskowały zapachem torfu zapach własnego klanu... - Szybka Gwiazda rozejrzał się po zebranych tak, że Popielatej Prędze przeszły ciarki pod futrem. Kilka kotów wydało pomruki oburzenia, inne posykiwały wściekle, jeszcze inne łypały nieufnie na towarzyszy spode łba.

Nagle Granatowa Gwiazda wystąpił na przód i huknął bez ogródek

- To ja wydałem polecenie moim wojownikom by polowali po terenach wszystkich czterech klanów!

Teraz nawet najspokojniejsze koty zaczęły groźnie mierzyć się wzrokiem, prychać i syczeć. Granatowa Gwiazda spoglądał tylko swoimi kamiennymi oczyma i kontynuował, gdy gwar ucichł do tego stopnia, by jego słowa mogły być słyszalne

- Jak zapewne wiecie przez teren Klanu Cienia przeszedł pożar który wyniszczył prawie wszelkie leśne zwierzęta. Moje koty i ja musieliśmy uciekać aż na teren dwunożnych. Teraz gdy wróciliśmy, by nie poumierać polujemy na innych terytoriach. Skoro wiecie już, mogę dodać także że wy moglibyście pomóc mojemu klanowi w jakiś sposób...
Jego wywód przerwała Rybia Gwiazda która przepchnęła się i stanęła na równi z niebieskoszarym przywódcą

- Rozumiemy wasz aktualny stan i możemy obiecać rozejm. Wtedy nie będziecie musieli martwić się, że zaatakujemy gdy będziecie jeszcze zbyt osłabieni, ale Klan Rzeki nie wyraża zgody na polowanie po jego terytorium - miałknęła kotka

- Rozejm nie nakarmi mojego klanu! - oburzony Granatowa Gwiazda nastroszył sierść i rzucił wyzywające spojrzenie Rybiej Gwieździe - Nie zaprzestanę wysyłania moich wojowników na wasze tereny, a tym bardziej na teren Klanu Rzeki, który z dobrej woli mógłby pozwolić na kilka ryb, zamiast samolubnie się nimi opychać!

Rybia Gwiazda fuknęła i odsłoniła zęby we wściekłym grymasie

- Czy w takim razie mam pozwolić kotom klanu, by każdego napotkanego wojownika Klanu Cienia mogły zabić?

Zanim przywódcy zdążyli wysunąć choćby pazury, między nimi wsunął się Poplamiona Gwiazda

- Czy chcecie rozgniewać Klan Gwiazdy? - zapytał i zaraz zwrócił się do szaroniebieskiego kocura - Dla nas to też ciężki czas Granatowa Gwiazdo, dlatego nie możemy pomóc inaczej, niż tylko pozwoleniem na zregenerowanie się podczas rozejmu 

Przywódca Klanu Cienia powstrzymał się przed kąśliwą uwagą, ponieważ wiedział, że przeciwko trzem pozostałym liderom nie ma szans, więc jak gdyby nigdy nic zaczął rozmawiać do zgromadzonych kotów o sprawach swojego klanu, o nowych kociętach i mianowaniu ucznia na wojownika. Po chwili niepewności dołączyli do niego pozostali. 

Gdy księżyc zbliżył się już ku zachodowi, wszystkie cztery klany zbiegały z polanki przy Czterech Drzewach. Granatowa Gwiazda umyślnie wyprzedził ze swoimi kotami Klan Pioruna i zbliżył się do Poplamionej Gwiazdy sycząc cicho, ale wyraźnie, by ten dobrze usłyszał 

- Ciekawe jak głodne kocięta pożywią się tym nic nie wartym rozejmem... Będziesz miał na sumieniu śmierć starszych, kociąt, karmicielek... Mogłeś to zmienić, ocalić te niewinne stworzenia...  Ale! Sam tego chciałeś przywódco... - ostatni wyraz zaakcentował przepełniając je całą swoją nienawiścią do brązowoczarnego kocura, a zarazem jakby bezradnością oraz żalem, po czym skoczył w gęste zarośla. Popielatej Prędze przeszedł dreszcz na karku. Czyżby trzy klany skazały Klan Cienia na niechybną śmierć głodową? Czy dobrze uczynili zakazując im polowania na pozostałych terenach?...

Wojownicy - Zakazana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz