Nawet pomimo bycia wrednym, aspołecznym dupkiem Yoongi wiedział, że tym razem jest winny Taehyungowi wyjaśnienia. Nie ważne jak bardzo starałby się udawać, że nic się nie dzieje, ani nie stało jego umysł przywoływał niektóre wspomnienia chyba tylko po to aby go upokorzyć jeszcze bardziej w jego własnych oczach. Musiał zebrać się w sobie i napisać. Zwłaszcza, że gdzieś tam migały mu fioletowe ślady, i nie była to ta kolorowa lampka którą chwalił się Jimin.
Taehyung za to miał dość. To było dla niego za dużo. Myślał, że Yoongi potrzebuje po prostu czasu, żeby wszystko sobie poukładać. Gówno prawda. Blondyn poza byciem kochającym przytulanie dzieckiem szczęścia, pod wpływem lubił też mówić. Więc gdy oderwali się od siebie, po tym jak Jimin wyszedł z kuchni, Yoongi zaczął swój monolog. Taehyung nawet teraz umiał go wyrecytować z pamięci, mimo że minęło już parę dni, a on nie odebrał ani jednego połączenia od Yoongiego.
„Wiesz, myślę, że mógłbym Cię polubić, ale tak wiesz polubić polubić, ale nie jesteś moją bratnią duszą. W sumie smutno mi z tego powodu, bo jesteś naprawdę fajny. Ahahaha to w sumie śmieszne bo cały czas się z nią mijam, myślisz że na nią trafię? Za każdym razem jak próbuję ją złapać to ląduję z tobą, wychodzi na to, że mi przeszkadzasz ahahaha."
Więc Taehyung był wkurwiony. Bo Yoongi nawet nie wiedział, że to on jest tą połówką. Dlatego jak na prawdziwego mężczyznę przystało, obraził się.
~~
Przez ponad dwa tygodnie był zbywany przez Jimina i Hoseoka, którzy nie chcieli podzielić się informacjami na temat Taehyunga. Przynajmniej Yoongi tak myślał, bo tak naprawdę średnio ich obchodziło co się u niego dzieje. Taka była oficjalna wersja, a Hobi wytrwale trwał przy swym postanowieniu nie wtrącaniu się w sprawy sercowe innych mimo że go kusiło cholernie i zdecydowanie bardziej od Jimina w tych świetnych, czarnych rurkach.
Teraz, ponad dwa i pół tygodnia po ostatnim spotkaniu i braku jakiegokolwiek znaku życia od Tae, blondyn chodził między półkami poszukując tych idealnych i wymarzonych słuchawek. Stanął właśnie przed jedną, całkiem obiecującą parą gdy ktoś zasłonił mu częściowo widok i przytulił. Chłopak odepchnął lekko postać, w której rozpoznał Taehyunga.
-Co robisz? - spytał Yoongi nie widząc żadnego logicznego wyjaśnienia tej sytuacji. W odpowiedzi Kim wskazał tylko na podłogę. Na niej znajdowały się fioletowe ślady, prowadzące prosto do chłopaka stojącego naprzeciwko i nagle na blondyna spłynęło oświecenie.
-Wyglądałeś jakbyś potrzebował przytulenia. - odpowiedział naburmuszony Taehyung. Mimo wszystko to, że się spotkali było czystym przypadkiem, a on dalej był na niego obrażony. Chociaż teraz przynajmniej pokazał za co powinien zostać przeproszony.
++
I to w sumie koniec dzieci. Znaczy nie do końca, ale tak. (to nie tak, że mam napisaną jeszcze łatkę do tego z innym ładnym shipem, który prawie na pewno wyłapaliście, więc taką ładną przemowę na koniec wstawię wam za tydzień k)
CZYTASZ
Purple {Taegi}
Fanfic{Drugi tytuł: Trzy razy kiedy Yoongi jest idiotą i ten jeden raz kiedy ogarnia rzeczywistość} Yoongi lubił chodzić na imprezy, które na zmianę robili Jin, Jimin i Hoseok. Mógł tam zmieniać muzykę kiedy chciał, z reguły było dużo ludzi. Dużo fajnych...