2 | Oppa!

98 11 0
                                    

Yoongi nie miał okazji przez cały dzień sprawdzić telefonu, bo przez resztę pracy cały czas był gdzieś potrzebny. Dopiero gdy wybiła dla niego godzina zbawienia, dokładnie szesnasta, wyszedł jak najszybciej z pracy i dopiero wtedy wyciągnął komórkę z płaszcza. Nie specjalnie się przejmował wiadomością, bo sądził, że to Kim znów do niego wypisuje. Odblokował ekran, a na jego twarzy pojawił się szok.

Hyojin: musimy się spotkać.

Hyojin: o 16:10 czekam przy fontannie w parku.

Min spojrzał na zegarek i ujrzał, że za dwie minuty wybije ustalony czas. Problemem było to, że zanim tam się dostanie minie jakieś dwadzieścia minut, przynajmniej. Jakby miał auto byłoby szybciej, ale sprzedał je, kiedy kupował mieszkanie, dlatego zostało mu metro. Teoretycznie nie musiał tam iść, ale ciekawił go cel spotkania i trochę się obawiał, że coś mogło się stać. Właściwe to przez myśl mu przeszło, że dziewczyna chce się spotkać, aby wszystko naprawić i razem mogliby spróbować jeszcze raz. Nawet nie miał czasu, żeby wrócić do domu i się przebrać, a bieganie w eleganckich ubraniach nie bardzo mu odpowiadało.

Kiedy dotarł na miejsce, dokładnie po dwunastu minutach, oddychał powoli starając się uspokoić oddech. No, kondycji to on najlepszej nie miał. Do tego obawiał się, że od siedzenia w tych samych ubraniach i biegania w nich, pot może być już lekko od niego wyczuwalny. Słońce, które świeciło tego dnia wcale mu nie pomagało. Pomachał szybko dłonią, aby lekko się schłodzić i wtedy zauważył Choi.

— Hyojin! — zawołał za dziewczyną siedzącą przy fontannie i nagle nastał szok, a on sam się zatrzymał.

Szatynka była razem z jego przyjacielem niby nic nadzwyczajnego. Pewnie się spotkali i zaczęli razem rozmawiać, gdy ta musiała sama czekać. Śmiali się razem i wygłupiali, dawno nie widział jej tak szczęśliwej i wtedy po prostu się pocałowali, trzymając za ręce z tymi głupimi uśmiechami. Yoongi chciał się zwyczajnie odwrócić i udawać, że wcale go tu nie było. Później napisałby do dziewczyny tłumacząc się, że coś mu wypadło. Szkoda tylko, że dwójka zdążyła go zauważyć i musiało to zabawnie wyglądać, gdy ich twarze nagle skamieniały.

— Yoongi! — zawołała za nim dziewczyna, ale ten się nie zatrzymał, ani nie odwrócił tylko szedł — poczekaj, proszę cię! — krzyczała łapiąc go za nadgarstek, aby zwrócić go w swoją stronę.

 — Czego? — powiedział w końcu, ale chłodniej niż miał w zamiarze, przez co dziewczyna się skrzywiła. Wiedział o co chodzi, a jednak się tego wypierał.

— Posłuchaj to co przed chwilą widziałeś — wstrzymała się jakby wahając czy na pewno dalej mówić — Hoseok i ja spotykamy się ze sobą i uznaliśmy, że — nie było dane jej skończyć, bo brunet prędko jej przerwał.

  — Co?— nie mógł uwierzyć w to co usłyszał, po prostu.

 — Chcieliśmy ci powiedzieć, żebyś wiedział, bo wiele dla nas znaczysz — odezwał się czerwonowłosy, z resztkami makijażu na twarzy po festynie, sprawiając, że najstarszy spojrzał na niego — szczególnie dla mnie — dodał i Min normalnie by się uśmiechnął, ale nie w takiej sytuacji, wtedy tylko stał w osłupieniu przyglądając się dwójce czy przypadkiem sobie z niego nie żartują — chciałbym, aby nasza relacja się nie zmieniała, bo w końcu jesteśmy przyjaciółmi.

 — To jakiś nieśmieszny żart? — zapytał czekając, aż pozostali zaczną się śmiać, ale zamiast tego kręcili przecząco głowami. 

 — Niestety, ale nie — odpowiedział — nie planowaliśmy tego, po prostu się stało. Wiesz, że nie mieliśmy na to wpływu, jesteś bardzo zły?— zadając ostatnie pytanie młodszy niepewnie spojrzał mu w oczy.

white freesia • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz