7 | fuck.

58 4 0
                                    

Przeszli przez całkowicie pusty autobus, no nie licząc młodej dziewczyny która zajmowała miejsce z przodu, aby usiąść na samym końcu. Zasiedli na wygniecionych już starych turkusowych fotelach z powyrywaną w niektórych miejscach tapicerką, która odsłaniała żółtą gąbkę.

Między trójką przyjaciół panowała krótka cisza, która szybko jednak została przerwana, przez rówieśnika Parka. Wyciągnął telefon, w etui z żółtą kaczuszką i z pękniętą szybką, aby po chwili pokazać coś najmłodszemu, który od razu zrobił się czerwony. Nagle zaczęli się kłócić o usunięcie czegoś, ale Kim nie dawał za wygraną i drażnił się z młodszym, że tego nie zrobi, co więcej ustawiając sobie to jako tapetę.

Jednak nic z tego nie było w stanie wytrącić z transu blondyna, który od momentu, gdy oparł się o zimną szybę autobusu całkowicie wyłączył się od świata. Zupełnie tak jakby głośna dwójka w ogóle nie istniała.

Wszystkie dźwięki ucichły, chłopak przez chwilę się zastanawiał czy w ogóle jakieś były. Obraz stał się na tyle rozmazany, że nie przeszkadzała mu nawet bez przerwy migająca lampka autobusu, która znajdowała nad jego głową. Nawet jej jaskrawe światło przestało być nieprzyjemne dla oka.

Jimin nie mógł wyrzucić z głowy wydarzeń z tego dnia. Na samą myśl o nim jego ciało się elektryzowało. Kąciki ust wysoko unosiły, a spomiędzy warg wymykał się cichy śmiech, którego nie był w stanie kontrolować. Jego poliki robiły się gorące i czerwone, a po chwili były chowane w małych rączkach, które się trochę pociły.

Był tak pochłonięty, wymyślonymi, scenariuszami ich ponownego spotkania, że nawet nie zwrócił uwagi, gdy Taehyung machał ręką przed jego twarzą.

— Jimina-ah! — krzyknął w końcu wyrywając najstarszego ze 'stanu hipnozy' — słyszysz co do ciebie mówię? — spoglądał na niego pytająco, unosząc jedną brew do góry.

— Co? — zapytał zdezorientowany tak, jakby ktoś nagle wybudził go ze snu wiadrem zimnej wody — wybacz po prostu — chciał wytłumaczyć, ale drugi szybko mu to uniemożliwił.

— Po prostu myślami wciąż jesteś obok przystojnego nieznajomego? — zaśmiał się, a Park zrobił to samo, z lekkimi rumieńcami.

— Taehyungie — przeciągał uroczo, zsuwając się powoli z fotela z uśmiechem — to było takie dziwne — powiedział na co szatyn lekko zmarszczył brwi — ale w tym samym czasie tak niesamowite — ożywił się nagle, zrywając do siadu. — Chciałbym się jutro obudzić i przeżyć ten dzień dokładnie tak samo - oznajmił, tym samym doprowadzając drugiego do śmiechu. Nawet najmłodszy z nich, który wciąż był naburmuszony, uśmiechnął się delikatnie.

— Jimin-ssi! — krzyknął uradowany Kim rzucając mu się na szyję, aby po chwili mocno go przytulić. Starszy nawet się nie zawahał i od razu oddał uścisk. Gdy szatyn zobaczył Jeona uśmiechnął się i również przyciągnął do swojego boku.

Chłopak tylko przewrócił oczami, ale mocniej przytulił dwójkę z lekko zaczerwienioną twarzą. Taehyung po raz kolejny wyciągnął telefon, aby pokazać blondynowi, uchwycony na zdjęciach cały jego dzień, spędzony wspólnie z młodszym. Jungguk znów próbował wyrwać mu komórkę z ręki, gdy ten zaczął pokazywać zdjęcia najmłodszego w przebraniu dziewczyny. Blondyn otworzył szeroko oczy, a usta ułożył w kształcie litery 'o'.

— Jungguk-ah — przeciągnął najstarszy, nie mógł uwierzyć w to co zobaczył — jesteś zbyt uroczy — powiedział i nachylił się, przez swojego rówieśnika, aby sięgnąć policzek Jeona i mocno go ścisnąć, tym samym sprawiając, że chłopak się skrzywił. — powinieneś codziennie nosić dziewczęce ubrania i perukę — stwierdził i zaczął się śmiać wraz z Kimem.

white freesia • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz