Już ranek wita, zagląda do okna
Powiada, że na dworzu ładna pogoda.
Już wstaję! Już wstaję! - wołam,
Jednak siebie pytam: Czy zdołam?Już promyk przez okno wleciał
Pomknął na twarz i powiedział:
Już pora! Nie zwlekaj! Bo czas ucieka!
Ja wstaję, próbuję lecz me ciało zwleka.Jak to możliwe? Co mi się stało?
Przestaje działać to ludzkie ciało.
Jak słup unieruchomiono
Jak w wojsku leżeć kazano.Już południe nadchodzi,
Próbującemu człowiekowi nic nie wychodzi.
Jednak walczę, się siłuje
Już tchu tu mi brakuje.Jasne południe się żegna, odchodzi
Ponury wieczór nadchodzi.
Jak to się stało? Zebrało troszkę sił me ciało.
Jednym ruchem zaspane więc usiadło.Jak to szybko mija
Po cichu, jak wąż, noc się uwija.
Jakim cudem? Osoba do ruchu zdolna,
Jak burza wolna.