•3•

7 3 0
                                    

-- Zadałam Ci pytanie! - krzyknęła ponownie. Podeszli do mnie i ustali dookoła.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Co tu się dzieję? Gdzie ja jestem? Co oni tu robią? Czy to dziewczyny są jednymi z ciemnych złodziei? Pytania namnażały się w mojej głowie.

-- Nie krzycz trzeba to załatwić na spokojnie - odezwała się wreszcie Martha.

-- Ona ma rację to delikatna sprawa. Jak tu trafiłaś? - zapytał spokojnie pan Wiktor.

Odpowiedziałam im o zniszczonym budynku. Wszyscy wyglądali na naprawdę zdziwionych. Harry usiadł przy jednym z monitorów i włączył na nim mapę naszego miasta. Wskazałem drogę która szłam, ale na ekranie nie widać było starego budynku.

-- Bardzo dziwne - stwierdził Harry. -- Sprawdzimy to później, a teraz trzeba się zastanowić co zrobić z faktem że Sara jest w kryjówce.

-- Wykazujemy jej pamięć i wyślemy do domu - rzuciła Jessy.

-- Co? Nie! - odpowiedziałam i nastała cisza.

-- Wiktor, co sądzisz- zapytał Harry.

-- Oprowadcie ją, dajcie jej gadżety i zapoznajcie ze wszystkim - powiedział szybko. Był bardzo zmieszany i ciągle się nad czymś zastanawiał.

-- Czekaj, co? - krzyknęła Jessy. - Chyba sobie żartujesz?

-- Rób co mówię, a ty Harry chodź ze mną - powiedział Wiktor. - Od dziś jesteś bohaterką - rzucił krótko gdy przechodził obok mnie i zniknął za drzwiami.

Zostałam sama z dziewczynami.

-- No więc tu jest główną część siedziby... - zaczęła Martha, ale po chwili przerwała jej koleżanka.

-- Co ty robisz? - skraciła Jessy.

-- Kazał nam ją oprowadzić, nie słyszałaś? - odpowiedziała dziewczyna, a ton jej głosu wydawał się bardzo łagodny.

-- Jasne, opowiesz jej wszystko i jeszcze zostanie jedną z nas. Genialny pomysł - powiedziała sarkastycznie dziewczyna.

-- Nie martw się nie chce być zlodziejką - tu to ja się wtrąciłam.

-- Że kim przepraszam? - zapytała dziewczyna.

-- Zlodziejką. To wy wczoraj byłyście  na kamerach. To wy porwałyście tego właściciela sklepu - wytłumaczyłam.

-- Po pierwsze. Gdyby nie my, to z tego miasta zapewnie dużo by już  nie zostało,a po drugie. Ten właściciel sklepu to jeden z mardmalx.

-- Mard, Mar, Mar Co? - zapytałam bo nigdy nie słyszałam tego określenia.

-- Mardmalx to ci przestępcy, mówimy tak bo ciemni złodzieje jest żałosna - wytłumaczyła Martha i tu się z nią zgodzę.

-- Czyli jak rozumiem jesteście bohaterkami, które ratują Narvik, przed przestępcami którzy nigdy nic nie ukradli, nic nie zrobili, a ja według słów tego pana mam zostać jedną z was, tak? - powiedziałam sarkastycznie.

-- Gdybyśmy nie były na tyle szybkie żeby ich zgarnąć przed policją to wynieśli by za jednym razem wszystko co wpadło by im w ręce i nie, ty nie zostaniesz jedną z nas - powiedziała Jessy.

-- Właśnie że zostanie - nagle za dziewczyna pojawił się pan Wiktor.

-- A rekrutacja? - zapytał Harry,który stał tuż za nim.

Mężczyzna wziął kubek z biurka i rzucił nim prosto we mnie. Zrobiłam unik przed pociskiem, a kubek roztrzaskał się o ścianę.

-- Chyba nie będzie potrzebna. Jutro stawiasz się rano o 5 na trening. Harry daj jej gadżety i dobierz maxle - rzucił i wrócił jak podejrzewam do swojego biura.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NegativOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz