-- Zadałam Ci pytanie! - krzyknęła ponownie. Podeszli do mnie i ustali dookoła.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Co tu się dzieję? Gdzie ja jestem? Co oni tu robią? Czy to dziewczyny są jednymi z ciemnych złodziei? Pytania namnażały się w mojej głowie.
-- Nie krzycz trzeba to załatwić na spokojnie - odezwała się wreszcie Martha.
-- Ona ma rację to delikatna sprawa. Jak tu trafiłaś? - zapytał spokojnie pan Wiktor.
Odpowiedziałam im o zniszczonym budynku. Wszyscy wyglądali na naprawdę zdziwionych. Harry usiadł przy jednym z monitorów i włączył na nim mapę naszego miasta. Wskazałem drogę która szłam, ale na ekranie nie widać było starego budynku.
-- Bardzo dziwne - stwierdził Harry. -- Sprawdzimy to później, a teraz trzeba się zastanowić co zrobić z faktem że Sara jest w kryjówce.
-- Wykazujemy jej pamięć i wyślemy do domu - rzuciła Jessy.
-- Co? Nie! - odpowiedziałam i nastała cisza.
-- Wiktor, co sądzisz- zapytał Harry.
-- Oprowadcie ją, dajcie jej gadżety i zapoznajcie ze wszystkim - powiedział szybko. Był bardzo zmieszany i ciągle się nad czymś zastanawiał.
-- Czekaj, co? - krzyknęła Jessy. - Chyba sobie żartujesz?
-- Rób co mówię, a ty Harry chodź ze mną - powiedział Wiktor. - Od dziś jesteś bohaterką - rzucił krótko gdy przechodził obok mnie i zniknął za drzwiami.
Zostałam sama z dziewczynami.
-- No więc tu jest główną część siedziby... - zaczęła Martha, ale po chwili przerwała jej koleżanka.
-- Co ty robisz? - skraciła Jessy.
-- Kazał nam ją oprowadzić, nie słyszałaś? - odpowiedziała dziewczyna, a ton jej głosu wydawał się bardzo łagodny.
-- Jasne, opowiesz jej wszystko i jeszcze zostanie jedną z nas. Genialny pomysł - powiedziała sarkastycznie dziewczyna.
-- Nie martw się nie chce być zlodziejką - tu to ja się wtrąciłam.
-- Że kim przepraszam? - zapytała dziewczyna.
-- Zlodziejką. To wy wczoraj byłyście na kamerach. To wy porwałyście tego właściciela sklepu - wytłumaczyłam.
-- Po pierwsze. Gdyby nie my, to z tego miasta zapewnie dużo by już nie zostało,a po drugie. Ten właściciel sklepu to jeden z mardmalx.
-- Mard, Mar, Mar Co? - zapytałam bo nigdy nie słyszałam tego określenia.
-- Mardmalx to ci przestępcy, mówimy tak bo ciemni złodzieje jest żałosna - wytłumaczyła Martha i tu się z nią zgodzę.
-- Czyli jak rozumiem jesteście bohaterkami, które ratują Narvik, przed przestępcami którzy nigdy nic nie ukradli, nic nie zrobili, a ja według słów tego pana mam zostać jedną z was, tak? - powiedziałam sarkastycznie.
-- Gdybyśmy nie były na tyle szybkie żeby ich zgarnąć przed policją to wynieśli by za jednym razem wszystko co wpadło by im w ręce i nie, ty nie zostaniesz jedną z nas - powiedziała Jessy.
-- Właśnie że zostanie - nagle za dziewczyna pojawił się pan Wiktor.
-- A rekrutacja? - zapytał Harry,który stał tuż za nim.
Mężczyzna wziął kubek z biurka i rzucił nim prosto we mnie. Zrobiłam unik przed pociskiem, a kubek roztrzaskał się o ścianę.
-- Chyba nie będzie potrzebna. Jutro stawiasz się rano o 5 na trening. Harry daj jej gadżety i dobierz maxle - rzucił i wrócił jak podejrzewam do swojego biura.
CZYTASZ
Negativ
Science FictionSara jest popularną dziewczyną. Wyrobiła sobie dobrą reputację u znajomych i nauczycieli. Pewnego dnia przez przypadek trafia do dziwnego miejsca które okazuje się być kryjowką bohaterek. Na barkach dziwczyny od tamtej pory spoczywają losy jej miast...