ROZDZIAŁ 4

88 5 0
                                    

Spojrzałam na zegar i było za pięć 17, a punkt mieliśmy stawić się u Snape'a. Niechętnie spakowałam podręczniki i ruszyłam w stronę wyjścia z biblioteki.

Na korytarzu nie było prawie nikogo. Cisza jakby Hogwart był opuszczony. A to dlatego, że od pory obiadowej aż do kolacji mamy czas dla siebie i wszyscy przebywają w dormitoriach.

Gdy doszłam pod sale, zauważyłam Malfoy'a siedzącego na krzesełku, trzymającego głowę w dłoniach. Nawet nie usłyszał jak przyszłam. Chyba się nie wyspał bo widać, że jest zmęczony. Zresztą nie dziwie się jak prawie codziennie zostaje na noc u innej. Właśnie tak, Molfoy jest typem chłopaka, który nie ma uczuć. Nigdy się w nikim nie zakochał, nie brał niczego na poważnie. Poznał dziewczynę, poszedł z nią do łóżka, a na drugi dzień jej nie znał. On już taki jest. Oschły i arogancki. Wielki mi arystokrata..

Oparłam się o rownoległą ścianę i zapatrzyłam w okno. Co jakiś czas spoglądałam na mojego towarzysza, który przed chwilą zmienił pozycje i opierał się teraz o ścianę. Nie wiem czy mnie spostrzegł bo cały czas miał zamknięte oczy. W tym właśnie momencie mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Piękne platynowe włosy swobodnie opadały mu na twarz. Nigdy nie przyjrzałam się z bliska jego twarzy, teraz dopiero zauważyłam, że ma bardzo bladą cerę, wręcz białą jak śnieg. Wyglądał tak niewinnie.. Gdybym go nie znała, śmiało stwierdziłabym, że nie jest taki zły.. Oh na Merlina! Hermiono cóż Ty właśnie powiedziała ? Od razu skarciłam się za to wszystko w myślach. Przecież on jest moim wrogiem, nie mogę myśleć, że ma ładne włosy i piękną cerę.. Przecież to niestosowne.

Z zamyślem wyrwał stukot butów, to oznacza tylko jedno: Snape jest już blisko. Prawie zapomniałam o tym, że cały czas gapie się jak idiotka na Malfoy'a. Jeszcze pomyśli, że na niego lecę. Nie chciałam dać mu tej satysfakcji, ale zanim odwróciłam wzrok, on otworzył oczy i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Perfidnie się uśmiechnął i skierował w stronę drzwi, które przed chwilą otworzył Severus zapraszając nas tym samym do wejścia. Powoli ruszyłam do sali.

Od razu dostaliśmy rękawice, szmaty i jakiś płyn. Profesor powiedział, że mamy wyczyścić wszystkie fiolki ze środkowej szafy. Jak na złość, tej największej.. Jak tylko Snape zniknął za drzwiami, nie zważając na Malfoy'a zabrałam się do pracy.

Pov. Draco

No świetnie.. Zamiast odpoczywać muszę teraz myć fiolki razem z tą szlamą, bo pacan się dojebał, że gadamy. Jeżeli tak dalej pójdzie to nie wytrzymam.

Po pół godzinnym sprzeczaniu się uznaliśmy, że cała prawa strona jest moja, a lewa jej. Nie obeszło się bez docinków i kłótni, ale przecież u nas to norma. Było dużo czasu, więc mogłem się jej przyglądać i obserwować ruchy. Wykonywała bardzo szybko, ale starannie swoją pracę. Drobne palce znacznie ułatwiły tą robotę. Dopiero teraz dostrzegłem, że ma bardzo długie włosy. Kasztanowe loki sięgały jej prawie do pasa. Zauważyłem, że ma piękne czekoladowe tęczówki, w których można zobaczyć pełne życia iskierki. U mnie ich nie ma, bo nie jestem szczęśliwym człowiekiem, ale to zupełnie inna historia. Wracając do niej na nosie ma pare piegów, a na policzkach rumieńce. Nie jest aż taka okropna jak myślałem, ale i tak nie chce mieć z nią nic wspólnego, w końcu to szlama.

Po dwóch godzinach wszystko było skończone. Cieszyłem się, że nie muszę już z nią siedzieć. Będę mógł iść wreszcie do dormitorium i odpocząć. Bez pożegnania po prostu wyszedłem i udałem się w stronę lochów.

DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz