two

568 40 13
                                    


Jimin, ubrany przez Namjoona w trochę za dużą koszulkę oraz bokserki, wgramolił się do łóżka swojego hyunga. Był już wieczór, jakieś kilka dni po jego adopcji i zadomowił się już u nowego właściciela.

"Jak to ładnie brzmi" pomyślał z uśmiechem. Zaraz za nim położył się Namjoon, który objął go mocno ramionami. Hybryda, czując znajome, przyjemne ciepło, wtuliła się mocno w klatkę piersiową mężczyzny.

Czuł się bezpieczny w objęciach starszego, mimo tego, że znał go tylko kilka dni. Od kiedy Nam go przygarnął, na jego słodkiej buźce cały czas widniał szeroki uśmiech, nie był już tym strachliwym psiakiem.

Nie zawsze było jednak tak kolorowo...

***

Namjoon od kilku dni nie miał praktycznie czasu dla Jimina.

Hybryda była już u niego około miesiąc i maluch bardzo przywiązał się do mężczyzny. W domu chodził za nim wszędzie, towarzyszył mu przy robieniu obiadu, czytaniu gazety czy oglądaniu telewizji w salonie. Jednak przez te kilka dni widzieli się jedynie w nocy.

Jimin myślał, że jego właściciel już go nie kocha. Stał się oschły i nie przytulał go już tak jak wcześniej.
Namjoon natomiast miał dużo zaległej pracy, na której musiał się skupić i żył w ciągłym stresie. Nie miał na razie czasu na pieszczoty.

Gdy w końcu wrócił, jak zawsze dopiero na wieczór, mała hybryda od razu przywitała go szerokim uśmiechem oraz ciepłym przytulasem. Starszy jednak jedynie cmoknął go krótko w policzek i od razu ruszył do łazienki, w której się zamknął.

Orzeźwiający prysznic to to, czego teraz potrzebował. Zaczął namydlać swoje ciało, przymykając oczy. Próbował się zrelaksować, jednak coś zawracało mu głowę. Był to Jimin, który aktualnie siedział smutny w sypialni z oklapniętymi uszkami. Jego ogonek od dłuższego już czasu nie merdał wesoło, a jedynie zwisał smętnie z łóżka. Brakowało mu bardzo czułych całusów od jego kochanego właściciela, tego jak trzymał go na kolanach, gdy oglądali razem telewizję czy tego, jak miział go za uszkiem.

Wiedział jednak, że mężczyzna nie ma dla niego teraz czasu, więc siedział grzecznie w sypialni i czekał aż pójdą razem spać. Przynajmniej wtedy mógł poczuć chociażby namiastkę tej czułości, gdy wtulał się mocno w tors starszego.

Gdy Namjoon w końcu wszedł do sypialni, przebrał Jimina w piżamę i położył się obok niego. Psiak od razu objął go mocno rączkami, nic nie mówiąc. Chciał czerpać z tego jak najwięcej, chociaż i tak wiedział, że rano ponownie będzie tęsknił za swoim panem. Zazwyczaj czekał wtedy pod drzwiami, skomląc cicho i czekając aż usłyszy ten znajomy szczęk zamka.

***

Jimin kolejny już dzień czekał na Joona. Wczoraj ponownie poszli spać, gdy tylko starszy wrócił do domu. Dziś postanowił zrobić mu na powitanie ciasteczka, korzystając z programu telewizyjnego, w którym Pani prowadząca tłumaczyła wszystko bardzo prosto. Niektóre ciastka wyszły lekko przypalone, a do tego poparzył się raz przy wyciąganiu, ale przynajmniej się starał, prawda?

Od razu pobiegł do drzwi, gdy tylko usłyszał głos swojego Pana. Wyciągnął w jego stronę miskę z jeszcze ciepłymi ciastkami.

-Patrz hyung, taka miła pani mnie nauczyła!- uśmiechnął się szeroko, a jego oczka zamieniły się w dwie małe kreseczki.

-Miło, że się starałeś Jiminnie, ale jestem zmęczony. Spróbuję jutro dobrze?- pogłaskał mniejszego po włosach, po czym skierował się do sypialni. Uszka Jimina od razu opadły smutno, a w jego oczkach zebrały się łzy. Pociągnął cicho nosem, odkładając miskę na blat i ułożył się na kanapie w salonie. Zwinął się przy tym w małą kulkę, otulając się ogonem. Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Był bardzo wrażliwy, a Joon o tym doskonale wiedział.

Nazajutrz, Namjoona jak codzień obudziła wkurzająca melodia. Wyłączył budzik, jednak gdy chciał przytulić się do Jimina, nie zastał go obok siebie. Zdziwiło go to, ponieważ codziennie budził się z oplatającymi go w pasie, małymi rączkami hybrydy.

Poszedł więc go szukać. Zauważył na blacie w kuchni nietknięte ciastka. Przypomniała mu się smutna mina psiaka, jednak wczoraj był zbyt zmęczony żeby o tym myśleć.

Ruszył dalej, a jego oczom ukazała się mała puchata kulka, leżąca samotnie na kanapie. Zwrócił również uwagę na czerwony ślad na dłoni młodszego. Musiał się poparzyć, gdy piekł ciasteczka. Tak bardzo się dla niego starał, a on jedynie zbył go, zważając tylko na własne potrzeby.

Wziął Jimina na ręce, idąc do sypialni. Położył go w łóżku, wtulając w swoją klatkę piersiową, a mała hybryda od razu mocno go objęła. Postanowił zostać tego dnia w domu i wynagrodzić jakoś młodszemu swoją nieobecność.





¥¥¥

Przepraszam za wszelkie błędy, pisałam ten rozdział późno w nocy <3

My tiny ears / P.JM + K.NJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz