four

432 30 2
                                    

Namjoon zawiązał ciepły, puchaty szalik wokół szyi uśmiechniętego Jimina. Była połowa grudnia i śnieg zdążył przykryć całe podwórko.

- No chodź Joonie, choodź~- młodszy ciągnął go za dłoń w stronę wyjścia, nie mogąc się już doczekać. Namjoon zaśmiał się cicho, widząc zapał hybrydy.

-Przecież śnieg nam nie ucieknie. Załóż rękawiczki Jiminnie.- nałożył gruby materiał na drobne łapki chłopca i wyszli razem z domu. W ogrodzie było dosłownie biało, puch leżał nawet na schodach, a drobne płatki śniegu wirowały w powietrzu.

Jeden z nich wylądował na nosie Jimina, przez co ten uroczo się skrzywił, czując jak kropla spływa w dół. Zaraz jednak starł ją rękawiczką i pobiegł głębiej między zaspy, które sięgały mu aż po kolana.

Joon dreptał za nim z uśmiechem, patrząc jak jego maluch cieszy się z takiej małej rzeczy. Urocze, pomyślał.

Psiak wpadł w dużą kupkę puchu, a jego czapka poszybowała gdzieś na bok. Przez to śnieg zaczął przylepiać się do futerka na jego uszkach, jednak nie zdawało mu się to przeszkadzać.

Zamiast tego jedynie uroczo zachichotał, wyciągając rączki do swojego hyunga. Kim pokręcił głową z uśmiechem, pomagając mu wstać.

-Zmarzniesz skarbie.- starszy założył materiał z powrotem na głowę Jimina, który zaczynał już lepić bałwana. Co prawda, wszystkie trzy kulki wyszły tej samej wielkości, ale dzięki temu bałwan wyglądał pełniej. Więcej do kochania, jak to kiedyś ktoś powiedział.

Oczywiście Jimin namówił jakoś Joona, by wrócił się po guziki i marchewkę, a następnie jeszcze szukali odpowiednich gałązek na ręce.

-Ale Joonie, jemu będzie zimno.- młodszy zasmucił się, patrząc na swojego nowego przyjaciela. Namjoon westchnął cicho. Nie mógł się oprzeć tym smutnym oczkom.

Zdjął więc swój szal i założył go na szyję bałwana, mimo, że była to przecież tylko kupa śniegu. Hybryda od razu podbiegła do starszego, szczęśliwa, że teraz wszystkim będzie ciepło.

-Jesteś najlepszym właścicielem na świecie, wiesz Joonie?- uśmiechnął się jeszcze szerzej, przez co jego oczy praktycznie całkowicie zniknęły pod powiekami.

-Dziękuję maluchu, a teraz chodźmy już do domu. Chyba na dziś masz dość zabawy.







¥¥¥
Coś czuję, że na święta będzie special

My tiny ears / P.JM + K.NJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz