Paulina:
Po tym jak Lena wybiegła z domu z płaczem schowałam głowę w dłonie i oparłam je o stół.
Przesadziłam.
To moja wina.
- Nie martw się - poczułam rękę Floriana na ramieniu.
- Ale ty nic nie rozumiesz - powiedziałam trzymając się za skroń.
- To może nam łaskawie wyjaśnicie? - zapytał zdenerwowany Dezydery.
- Dezy - zganił go Florek.
- Jeszcze nie teraz - odparłam - zrozum dla mnie to też jest trudne. Codziennie patrzę jak cierpi, a obiecałam jej mamie, że się nią zajmę.
- To przez jej mame? - zapytał Dezy.
- Co? Nie! Znaczy się... Może trochę - byłam trochę zmieszana - Po prostu, Lena zawsze podziwiała swoją mamę aż za bardzo. Nie dziwie jej się trochę, bo jej rodzicielka to naprawdę świetna osoba, ale ona zawsze brała wszystko to co mówi naprawdę na poważnie - zaśmiałam się - pamiętam nawet jak zjadła kawałek ciasta, który miała mi przynieść, jak jeszcze mieszkałam w bidulu. Jej mama powiedziała, że wykończy ją kiedyś na amen, a ona zaczęła płakać i upiekła nowe ciasto. Mniej więcej dlatego teraz uwielbia gotować.
Usłyszałam śmiech chłopaków, przez co i ja się zaśmiałam.
- Musiała mieć fajne dzieciństwo - śmiał się dalej Florek wytarł niewidzialną łzę.
- Mimo wszystko nie było ono aż tak kolorowe - mimowolnie posmutniałam - pamiętam też jak kiedyś przychodziła do mnie po szkole tylko po to aby sprawdzić czy napewno się dobrze czuje. A jej dom był na drugim końcu miasta, więc tułała się po chyba trzech autobusach.
- Sprawdzić czy wszystko z tobą dobrze? - zapytał zmartwiony Dezy.
- Byłam wtedy bardzo chora, a moje nerki nie umieją sobie poradzić z takim czymś jak grypa i bardzo się zniszczyły - popatrzyłam na Floriana, a jego mina mówiła tylko " Co ci jest? Czemu nic mi nie mówiłaś " - nie patrz tak na mnie. Nie mówiłam ci, bo nie znamy się zbyt długo. To jest choroba genetyczna, w moim przypadku nie uleczalna - uśmiechnęłam się w jego stronę.
Już się z tym pogodzialam.
Więc dlaczego płacze?
- Paula - Florek mnie przytulił.
- Nie mogę jej stracić - powiedziałam przez łzy - nie po tym co ona, albo ja przeszłam. Potrzebujemy się nawzajem, a ja jej szczególnie.
Dezy:
Patrzyłem jak mój brat pociesza Paule.
Nie chcąc im przeszkadzać postanowiłem poszukać Leny.
-Idę jej poszukać - odparłem chowając ręce w kieszenie spodni i wchodząc do przedpokoju.
- Dziękuję wam - widziałem kątem oka jak Nowak się uśmiecha.
- Drobiazg - powiedziałem i wyszedłem z domu.
Okej no to teraz, gdzie ona poszła?
***
Ja się zaraz załamie. Szukałem jej jakieś pół godziny, a tu się okazuje, że ona cały czas siedziała za blokiem.
Podeszłym do niej. Ilekroć byłem bliżej niej, widziałem wyraźniej jej zaczerwienione oczy i co mnie zdziwiło - jej chyba czwartego papierosa.
CZYTASZ
A Może Tylko Ty i Ja...
Short StoryTa książka opowiada o prawdziwej przyjaźni dwóch dziewczyn, która potem przeradza się w coś więcej. Lena nienawidzi mężczyzn i zakochuje się w swojej przyjaciółce Pauline. Wszystko się komplikuje, gdy przeprowadzają się razem do Warszawy i tam pozn...