Rozdział 1. Wczesne dzieciństwo

104 12 1
                                    

Kunpimook Bhuwakul nie lubił dziewczyn

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kunpimook Bhuwakul nie lubił dziewczyn. Wszyscy jego kumple z przedszkola, nie koledzy, a kumple ( czy tak nie brzmi bardziej czadersko?), uważali, że są obrzydliwe. Nie wydzielały może żadnych wydzielin, które przedziurawiały podłóg, ani ich języki nie były gigantycznych rozmiarów jak w najnowszym filmie o zmutowanych, olbrzymich jaszczurach. Tak, naprawdę Kunpimook nie wiedział, dlaczego dziewczyny budziły tak strach i wstręt, ale nie chcąc odstawać od reszty zachowywał się w stosunku do nich tak samo. Każdy kontakt z nimi był zakazany, a nieszczęśnikowi, który jednak trafił pod łapska dziewuch groziła ogólnopanująca kwarantanna. Tygodniowa izolacja od męskiego grona, zabawki, które należały do męskiej części przedszkola (tej oczywiście nieskażonej) były niedostępne dla poszkodowanego, a sam został skazany na lalki barbie, ewentualnie pluszaki, ale jeszcze żaden, powtarzam, żaden chłopiec nie odważył się na zabawę takimi zabawki, bo to nie tylko kolejne zakażenie, ale i też ujma na honorze.
Życie młodego chłopca ciągło się zwyczajnie w tym wirze czasu przedszkolnego. Zabawa w wojnę, układanie jak najwyższych wież z klocków, oraz wymyślania coraz to dziwniejszych stworów na kartce papierów. W pełni akceptował ład panujący w przedszkolu, a nawet uczestniczył w aktywnym sporze pomiędzy dwoma płciami. Kiedyś, była to może wczesna wiosna, bo na dworze rano bywało jeszcze zimno, a popołudniami robiło się na tyle ciepło, by nauczycielka mogła ich wypuścić na przedszkolne podwórko, gdzie znajdował się wielki plac zabaw. W tym dniu dzieci mogły również szaleć na dworze, a to się równało tylko jednemu: wojna o zamek.
Były to codziennie walki o to, kto ma prawo zająć cały plac zabaw oraz decydować o wyborze zabaw na dzisiejszy dzień. Zawsze wybierało się paru najszybszych biegaczy z danej płci, by ci zajęli najważniejsze punktu zamku; główną wieże, huśtawki oraz zjeżdżalnie. Wybierano, więc po czterech biegaczy. W tym dniu to Kunpimook został wybrany na zajęcie bazy na huśtawkach wraz z innym kumplem. Było to dla niego prestiżowe zadanie, wcześniej nikt mu nie powierzył tak ważnego zadania, a teraz dzięki wygranej walce, mógł zostać dostrzeżony przez rówieśników oraz wielce chwalony przez nich. To była dla niego jak marchewka dla konia, pobudzała go do działania, a nowo zyskana energia tryskała w jego ciele tak mocno, że nie mógł być jeszcze bardziej gotowy niż w tamtej chwili. Ustaleni biegacze ustawili się koło drzwi, tak gdy nauczycielka otworzy je, oni mogli śmiało wybiec na zewnątrz. Wszyscy zgodnie przepuścili swoich zawodników na przód kolejki i czuli jak w ich brzuchach rośnie ekscytacja i stres. Patrzyli jak ich pani się ubiera i sprawdza, że wszystko jest dobrze pozamykane oraz wyłączone.
—Chyba wszystko jest w porządku. — Rozejrzała się jeszcze raz po sali. — Ale jak tylko wrócimy do sali będziecie musieli poukładać te zabawki na swoje miejsce.
Wszyscy zgodnie pokiwali głową, mając nadzieję, że tak szybciej wyścigi się zaczną.
To już się zaczyna. Nauczycielka bierze z biurka klucze od drzwi i podchodzi do nich.
—Tylko proszę być grzeczni i nigdzie się za daleko nie oddalać, tak bym miała was wszystkich w zasięgu wzroku.
Wszyscy już tylko desperacko patrzyli na jej rękę na klamce i modlili się, by je w końcu otworzyła.
Wystartowali. Zawodnicy popędzili prosto do głównych drzwi. Pokonali pierwsze schody, a potem kolejne. Przed nimi prosty korytarz, lekko w prawo i od razu w lewo do drzwi, gdzie widać już ich główny cel; plac zabaw.

Potato LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz