Rozdział 4. Pierwszy dzień g i m n a z j u m

42 5 1
                                    

Przyglądał się swojemu odbiciu w podłużnym lustrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyglądał się swojemu odbiciu w podłużnym lustrze. Starał się wyglądać na rozluźnionego, pomimo stresu przed nową szkołą oraz przez ten okropny ból kręgosłupa, który towarzyszył mu od paru miesięcy. Zaczął się u niego bardzo intensywny proces wzrostu. Z czego jednocześnie się cieszył i przeklinał w duchu, gdy codziennie rano budził się niewyspany, bo w nocy nie mógł znaleźć pozycji, która pozwoliłaby mu nie odczuwać tego bólu pleców. Znów urósł o parę centymetrów od czasu, kiedy ostatnio się mierzył. Jego rodzice stale kontrolują jego miarkę na futrynie, by upewnić się, że wszystko toczy się w prawidłowych warunkach. Do tej pory nie zauważyli delikatnej kreski ołówkiem, którą zrobił jeszcze na początku wakacji ich syn. Korzystając z okazji nieobecności rodziców, chłopak pożyczył na chwilę centymetr swojego ojca, zastawiając idealny porządek (idealny porządek według młodego dzieciaka, ojciec i tak zauważył, że ktoś mu grzebał w rzeczach) i odmierzył na futrynie, swój wymarzony wzrost. Chciał być większy od swojego ojca, który mierzył jedynie metr siedemdziesiąt sześć. Słyszał, że wiele dziewczyn rozgląda się za chłopakami, którzy mieli minimum sto osiemdziesiąt centymetrów, dlatego też i tyle zaznaczył na futrynie.

Obrócił się tyłem, by zobaczyć czy na plecach nie znajduje się przypadkiem żadne wgniecenie.

—Jeśli będę rósł tak szybko jak teraz — pomyślał — To już niedługo będę miał to metr osiemdziesiąt.

Nowy mundurek prezentował się idealnie. Żadnych wyciągniętych nitek, żadnych plam i wgnieceń. Jedynie w rękawach i nogawkach był trochę przydługawy. Został prawie miesiąc temu zamówiony i choć, Kunpimookowi, wydawał się trochę krótszy niż ostatnio, wciąż był za duży. Z doświadczenia po dwóch starszych braciach rodzice zamówili już większy mundurek, w ten sposób, chcieli ograniczyć koszty na nowe mundurki, które musieliby kupować, gdy ich syn wciąż na nowo się powiększał. Choć byli obydwoje przezorni, to mieli trochę inne podejście do tego tematu. Tata co chwilę się uśmiechał do niego, mówiąc:

—Zaczyna nam rosnąć czwarty mężczyzna w domu. — Najczęściej po tym klepał go po plecach lub szeroko się do niego uśmiechał.

Mamo za to nie była do końca zadowolona.

—Rośnie szybciej niż któryś z jego starszych braci. Jak tak dalej będzie rosnąć to za pół roku, mundurek nada się tylko do wyrzucenia. Może karmimy cię zbyt dobrym jedzeniem?

—Mamo, a czy ja będę kiedyś taka duża?

Najmłodsza z całego rodzeństwa, zawsze uwielbiała skupiać na sobie uwagę swoich rodziców. Czasami Kunpimooka, wciąż to denerwowało, zwłaszcza, kiedy to on w danej chwili potrzebował ich atencji. Ona zawsze wtedy wchodziła w jego słowo, zadając jakieś głupkowate pytania lub po prostu zaczynała pokazywać swoje tańce. Oczywiście rodzice uważali to za rozkoszne, wręcz nasączone słodyczą czyny.

Dzisiaj, jednak patrząc na swoje odbicie w lustrze, czuł, że nikt nie zabierze mu zasłużonej atencji. Żadne wygibasy siostry, ani jej głupkowate pytanie, nie zmienią tego, że to on jest dziś najważniejszy. W końcu gimnazjum zaczyna się tylko raz w życiu.

Potato LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz