100 days of productivity ?

🍀 Dzień 31 🍀

🍀Witajcie (znów jest północ...)! Dziś sporo się zdarzyło (niespecjalnie, ale...).
🌼wstałam o 6:30 (a położyłam się koło pierwszej) i normalnie funkcjonowałam.
🌼poszłam do szkoły i przez pierwsze tezy godziny miałam dodatkowy polski (gramatyka i teoria rozwiązywania testów...), na którym pani kazała mi poprawić to moje opowiadanie. Reszta lekcji jakoś minęła.
🌼po powrocie od razu zebrałam się i poszłam do restauracji i zjadłam obiad z wujkiem.
🌼później poszłam na pocztę i odebrałam moje paczki (podobno listonosz był ponad tydzień temu kilka razy, ale nikt nic nie słyszał - prawie zawsze jest ktoś w domu... 😶). W końcu mam swoje kosmetyki, które zamówiłam miesiąc temu...

Ale opłaciło się czekać, wszystko się udało ✨
🌼jak przyszłam do domu to szybko ogarnęłam pokój i miałam francuski. Robiłam testy na A1 (niestety, to ten pozniom 😂) i tematy z podręcznika, z którego się uczę. W tym czasie mama pojechała z wujkiem na zakupy.
🌼obejrzałam odcinek tej japońskiej dramy i zaczęłam poprawiać to nieszczęsne opowiadanie. Zobaczymy co z tego będzie.
🍀 I tak kto kończę tu o północy pisząc dla was rozdział zamiast spać 🌹😂

To tak bardzo ja 😂😂😂

1:53 kocham 💖

🍀Dobra, dobranoc kochani 🌌✨ Miłego dzionka jutro 🌟