Codzienne rano budzę się z uśmiech myśląc o dobrych rzeczach.
Jestem w tej części poranka zawsze pełen energii i nadziei.
Wszystko rzecz jasna zmienia się gdy wchodzę do łazienki i patrzę w lustro.
Znowu ten potwór - myślę. Nic nie potrafiący i nic nie znaczący.
W tym momencie czuje jak cała nadzieja, która mnie przed kilkoma sekundami wypełniała- znika.
Pospieszany wołaniami brata, że zaraz autobus odjedzie wbiegam do kuchni po kanapki, daje na "dzień dobry" całusa mamie, po czym z bardzo "szczerym" uśmiechem ruszam na przystanek.
Ja: Oo Klaudia już czeka- pomyślałem.
Podchodzę do niej i słucham z wielką ciekawością, co tym razem jej się przyśnilo.
K:... Czaisz, że pod koniec wchodzi do kuchni ten sam wilk na dwóch łapach i do babci z tekstem " co tam piękna"?
Ja: hah młoda, co ty przed snem jesz?
K: Mały kawałek pizzy to rza..dne przes...
Ja: hmm? Przestępstwo?
K: Co? Aa tak. Maciek odwróć się, powoli i dyskretnie. Tak żeby nie zauważył - szepcze mi do ucha.
Nie zwracam uwagi na jej ostatnie słowa, robię mały krok do tyłu, (szczerze sam nie wiem po co go zrobiłem) odwracam się, patrząc wciąż na Klaudie i jej zdziwioną minę.
Nagle na swoich ustach czuje coś delikatnego, lekko mokrego i powiedziałbym bardzo przyjemnego. Mojej akomodacji trochę to zajęło, lecz po chwili wszystko zrozumiałem.
Moje usta...

CZYTASZ
Pamiętnik pedała
Cerita PendekHistorie z życia. Życia nudnego, nieistotnego, smutnego ale jednocześnie trochę tajemniczego i intrygującego.