Wszyscy podekscytowani nadchodzącym wyzwaniem rozkładali namioty i wypakowywali swoje rzeczy. Innym to mogło wydawać się dziwne, mało powiedziane, nawet bardzo dziwne, że tak młodzi ludzie lubią zapuszczać się w takie miejsca i jeszcze tam nocować.
- Ja śpię z Kimiko, a ty Hiro. Tylko się nie pozabijajcie! - śmiała się Yuka, po czym razem z fioletowowłosą udały się do namiotu.
- Serio? Mam spać z tobą zamiast twojej siostry?! Mowy nie ma, rozpychasz się jak cholera, a mnie praktycznie wywalisz z namiotu! - naburmuszony Hiro podniesionym tonem mówił do Yato, lecz ten jakby nie zwracając na niego uwagi siedział na końcu namiotu i notował coś w notatniku. - Co tam gryzdasz stary?
Hiro czołgając się zajrzał chłopakowi przez ramię do jego notatnika.
- Piszesz... List pożegnalny? - zapytał zielonooki.
Błękitno-szare oczy Yato lśniły w blasku księżyca mieniąc się wszystkimi odcieniami błękitu. Spojrzał ponuro na ognistowłosego i pokiwał twierdząco głową.
- Hiro, skąd masz pewność że wyjdziemy stąd cali? Wiesz co może stać się jutro mojej siostrze podczas zadania? Urządzenia prawie padają, bateria im pada, a tutaj nie ma prądu... Na co ja naraziłem swoją malutką siostrzyczkę... - w oczach chłopaka widać było zbierające łzy.
- Co ty stary, jeszcze będziemy się z tego śmiać... - powiedział Hiro, po czym położył się wygodnie na boku i zasypiał.
Oczy czarnowłosego zamykały się i domagały odpoczynku, więc chłopak ułożył się obok zielonookiego i zasnął.Poranne słońce przedzierające się przez drzewa rzucały promienie na namiot dziewczyn. Kimiko nie wytrzymując już ciągłego świecenia prosto w oczy wstała i wyszła z namiotu przeciągająć się leniwie.
- Chwila... Jak ja mam się niby umyć na tym zadupiu? Kur...
- Uważaj na słowa moja droga damo - powiedział Yato - Damie tak nie przystoi. - uśmiechnął się szarmancko.
- Wszystko pięknie panie dżentelmen, tylko ta dama chciałaby chociaż twarz przemyć! - wkurzona Kimiko zaczęła krzyczeć, czym obudziła resztę.
- Kimiko, nie umiesz czasem zamknąć swojej jadaczki? Drzesz się jak idiotka. - stwierdził Hiro, po czym wyciągnął z namiotu koszulkę i ją założył.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że tak całą noc ze mną spałeś... Bez koszulki!
- Oj no, ciepło mi się zrobiło to zdjęłem co nie?
Yato razem z Kimiko westchnęli. Yuka wyszła z namiotu, spojrzała na wszystkich i opuściła wzrok.
- Ten dzień jest dla mnie próbą. Dziękuję że byliście ze mną. Kocham was jak rodzinę...
- Yuka, nie żegnaj się, będziemy to wspominać jako starzy ludzie. - powiedział Yato, po czym podszedł do dziewczyny i objął ją.
- Ej...ludzie... Nowa karteczka. - szepnął Hiro po czym wskazał na notatkę wisząca na ścianie pustostanu.TyLkO jEdnA oSoba WcHodZi dO PoKojU...
Czarnowłosa zaczęła drżeć, lecz szybko powiedziała do siebie w duchu Nie może być przecież tak źle, to tylko zabawa... i udała się do pokoju.
Wchodząc do pomieszczenia poczuła gęsią skórkę pokrywającą jej ramiona. Zimny, nieprzyjemny dreszcz przeszedł jej po plecach. Drzwi za nią błyskawicznie się zamknęły, na co dziewczyna odwróciła się. Na drzwiach widniał napis.
Usiądź grzecznie na kozetce i zapnij ręce pasami, czeka cię nagroda.
Dziewczyna zachwycona takim obrotem sytuacji natychmiast usiadła na kozetce której wcześniej nie zauważyła, zapinając kolejno lewą stopę, potem prawą, lewą dłoń i nie mogąc zapiąć prawej ujrzała w kącie postać w białym fartuchu lekarskim ubrudzonego krwią. Zaczęła krzyczeć, wyrywać rękę z uścisku pasa, lecz to na nic, zaciął się.
- Pomocy! Nie rób mi krzywdy! Zostaw mnie! Proszę..! - zaczęła szlochać.
- Jesteś taka żałosna... Niczym pasożyt w ciele swojego żywiciela... Gdyby nie ludzie którzy ci pomogli, nie byłabyś tu... - postać wyjęła zza siebie mały nóż, po czym podeszła do kobaltookiej i przypieła jej rękę do pasa. - Lubisz mocne doznania? Chcesz się przekonać jak czujesz ból? Pamiętaj, ból jest oznaką tego, że żyjesz.
Dziewczyna czując serce podchodzące do gardła krzyczała w niebokłosy, zastanawiając się ile jej zostało.
Nagle poczuła ból w skroni. Jej oprawca zaczął odcinać jej skórę z głowy.
- TY POPAPRAŃCU! ZAJEBIE CIĘ! ZOSTAW MNIE!
Krew lała się na oczy dziewczyny przez co nic nie mogła dostrzec. Nie miała już sił krzyczeć, zabrakło jej powietrza w płucach, czuła przeszywający ból, jednakowo nie mogąc szepnąć ani słówka.
- Teraz czas na nagrodę... - postać wyciągnęła słoik z gałką oczną w formalinie. - Ale oko za oko, ząb za ząb. - postać przytrzymując głowę dziewczyny wbiła nóż w jej oko.
Krzyk rosnuł się po pomieszczeniu, a dziewczyna zemdlała z bólu.
- Ojej... Bolało? Jak mi przykro... Jesteś niczym, niż tylko pasożytem żerującym na czyimś życiu... - oprawca szepnął do ucha Yuki.
Kobaltooka obudziła się, nic nie widząc. Wiedziała że otworzyła oczy, lecz nic nie spostrzegała. Była tak osłabiona, nie mogła poruszyć malutkim paluszkiem u stopy. Nagle poczuła czyjąś obecność w pokoju.
- Proszę cię, daj mi już spokój, nie starczy ci? TY JEBANY PSYCHOPATO?! - Yuka nie wytrzymała i podniosła głos.
- Wiesz i liczysz się z karą prawda? - ciszę przerwało ostrzenie noża. - Teraz otworzę ci brzuch i wypruje flaki... Co ty na to?
Czarnowłosa zaczęła wiercić się na kozetce, po czym poczuła ból w okolicy brzucha, który z każdą chwilą narastał, stając się nie do zniesienia. Odkaszlnęła po chwili krwią, czując zimno. Wiedziała już że nie ma dla niej ratunku.
- A co to? Wątroba? - postać w fartuchu zaczęła śmiać się demonicznie.
To była ostatnia rzecz jaką usłyszała Yuka. Myślami była z rodziną, z bratem i jego przyjaciółmi. Szybowała w powietrzu, lecąc raz w górę, raz w dół. Nie liczyło się już nic co było ziemskie.- Cholera, martwię się o nią. - powiedziała Kimiko gasząc piątego papierosa. - A co jak się jej coś stało?
- Yuka da sobie radę. Nie jest ofiarą losu. - stwierdził Hiro. - Wiecie co? Jak wyjdzie powiem jej co do niej czuję.
Yato z Kimiko popatrzyli na ognistowłosego zdziwieni. Nagle usłyszeli dziwny łomot. Przez otwór w drzwiach na ziemię upadł słoik z okiem w formalinie.
- Yuka wygrała, tylko gdzie ona jest?
- Zaraz wyjdzie, idźcie włożyć oko do manekina. - zawołał Yato do reszty, po czym podszedł do drzwi i wciągnął mocno powietrze nosem. - Krew. Dobrze się spisałaś, grzeczna dziewczynka.
CZYTASZ
Death Game
HorrorGrupka znajomych - Poszukiwaczy Strachu - zapuszcza się w głąb Lasu Samobójców - Aokigahary. Czy uda im się wyrwać z rąk psychopatycznego mordercy który czycha w głębi lasu? Czy wszyscy wyjdą z tego żywi i czy któryś z nich jest mordercą?