@ChrissyCostanza:
To ich wina! To oni zawinili! @DanielGow @WillFerri @SamuelTsui@DanielGow:
Tak jasne. Zwal na nas.@SamuelTsui:
Poniacz *.*Zaczęłam się śmiać na widok tych komentarzy. Schowałam jednak telefon do tylnej kieszeni spodni i obserwowałam jak samolot zbliża się ku ziemi. Była środa, ósma rano w Londynie. Słońce dla odmiany świeciło przez co było nawet ciepło, aczkolwiek nie mogło się to równać z upałami w słonecznym LA. Kiedy głos wydobywający się z głośników oznajmił, że możemy odpiąć pasy i opuścić samolot, niemalże od razu zaczęłam siłować się z moim zapięciem. Pierwsza trasa naszego zespołu, który nazywa się Against The Current, zakończyła się miesiąc temu. Will i Dan opuścili Los Angeles zaraz po zakończeniu trasy, ja zaś zostałam na jeszcze jakiś czas z nowymi znajomymi, Kurt'em, Sam'em i Alex'em, którzy przyczynili się do mojej małej zmiany. Postawiłam swoje stopy na ziemi i rozejrzałam się dookoła po rozświetlanym przez słońce lotnisku. Pospiesznie ubrałam okulary przeciwsłoneczne i poszłam odebrać swoją walizkę. Zaraz po tym wsiadłam do autobusu i zaczęłam kierować się do domu, który opuściłam ponad dwa lata temu. Wysiadając na odpowiednim przystanku ruszyłam na mój dziesięciominutowy spacer aż do domu mojego brata, zwanego również Niall Horan. Pod drzwiami zajrzałam do doniczki po prawej skąd wzięłam klucz i po cichu otworzyłam drzwi. Buty i sweterek schowałam do garderoby i tam zostawiłam również moją walizkę. Było czterdzieści minut po ósmej, a więc miałam sporo czasu przed ich pobudką. Rozejrzałam się po środku, a kąciki moich ust uniosły się w smutnym uśmiechu. Kanapa i fotele zostały wymienione na białe. Ścianę pokrywał sporych rozmiarów telewizor, a pod nim była szafka z konsolą i zapewne grami i filmami. Kominek został zmieniony na bardziej nowoczesny. Kuchnia została powiększona, a wysepka kuchenna odnowiona. Schody jak i panele zostały wymienione, a ściany pomalowane na biało. Ozdabiały je przeróżne zdjęcia. W salonie jeszcze dostrzegłam biały dywan na co uniosłam brwi. Z kolorów na biel i nowoczesność. Ruszyłam powoli do kuchni wcześniej z torby wyciągając mały głośnik, który przyda mi się później. Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam przygotowywać śniadanie.
Podczas, gdy robiłam ostatnią porcję naleśników, podrygiwałam w rytmie do piosenki Demi Lovato. Szybko wstawiłam wodę na kawę i herbatę po czym nakryłam do stołu tak cicho jak tylko potrafiłam. Udekorowałam nieco stół, który swoją drogą też był wymieniony i odłączyłam słuchawki od telefonu odkładając je do torby. Chwyciłam głośnik i podłączyłam się do niego za pomocą Bluetooth i zaczęłam przeszukiwać moją playlistę, aż w końcu postawiłam na wspaniałą Avril Lavigne Here's to never growin up. Wszystko wystawiłam na stole tak samo jak dodatki i włączyłam piosenkę na średnią głośność, która i tak powinna ich obudzić.
Kiedy tylko z głośnika wydobyły się pierwsze słowa piosenki, usłyszałam jakiś huk na górze, a zaraz po tym krzyk.
- Liam, wyłącz to!
Zaczęłam się śmiać, ale wystarczająco cicho i oparłam się o blat kuchenny naprzeciwko wyspy.
- To nie ja idioto! Louis! - odparował brunet.
- Zamknij się morświnie! - uniosłam wysoko brwi naprawdę chcąc powstrzymać śmiech.
- Aria! - wrzasnęli wszyscy i szarpnęli za klamki od drzwi.
Kroki zaczęły robić się głośniejsze aż w końcu ucichły.
- Czujecie to? - zapytał Louis?
- Twój debilizm? - zapytał z kpiną Liam. - Tak czujemy.
Kolejne kroki podchodzące do schodów, a ja zaczęłam się zastanawiać co zrobię. W końcu jednak odbiłam się biodrami od blatu i wyminęłam wyspę kuchenną stając obok stołu tak aby mnie zobaczyli. Uśmiechnęłam się szeroko widząc mojego brata, jego przyjaciół, Arię i Luke'a wraz z pozostałymi. Ich się tu najmniej spodziewałam, ale pochwaliłam się za to, że zrobiłam więcej jedzenia. Pierwszy krok wykonał Niall, aczkolwiek się zawahał.
- Chrissy? - zapytał, a ja zaśmiałam się i rozłożyłam szeroko ręce aby go uścisnąć, bo chwilę po tym zbiegł po schodach.
- To ja. - odpowiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na pozostałych.
Następna była Aria, która rzuciła mi się na szyję. Ciężko było mi stwierdzić czy płakała czy się śmiała, aczkolwiek kiedy się ode mnie odsunęła, uderzyła mnie w ramię.
- Dwa lata nie miałam z tobą kontaktu! - wrzasnęła.
- Nie zabraniałam pisać. - odparowałam unosząc palec wskazujący.
Zaraz po tym wszyscy się ze mną przywitali, ale nim powitałam Mike'a zlustrowałam spojrzeniem go i jego fioletowe włosy.
- Fiolet? - zapytałam z kpiną wskazując jego czuprynę, a on wywrócił oczami.
- Nie fiolet, ale galaxy. - prychnął i wskazał na moje włosy. - Róż?
Wzruszyłam ramionami i go przytuliłam. Wskazałam zaraz po tym na stół.
- Nie żeby coś, ale to jedzenie samo się nie zje. - zaśmiałam się i wszyscy zasiedliśmy przy stole wsłuchując się w słowa piosenki P!NK So what.
Ciszę przerwała Aria, która wskazała na mnie widelcem.
- Will i Dan wrócili miesiąc temu. - rzuciła i przełknęła swojego naleśnika, a ja skinęłam głową potwierdzając to co powiedziała. - Czemu nie wróciłaś z nimi?
- Miałam parę spraw na głowie.
- Włosy to jedna z nich? - zaśmiał się Luke, a ja wybuchłam śmiechem.
- Można tak powiedzieć.
Spojrzałam na brata, który non stop się mi przyglądał więc przechyliłam głowę na bok i posłałam mu pytające spojrzenie.
- Coś nie tak?
- Nie, nie... Po prostu się zmieniłaś. Włosy, makijaż, styl i... Uśmiechasz się. - wywróciłam oczami. - Czy już... No wiesz... Nie ten...?
- Nie tnę się? - zapytałam, a on pokiwał głową i zamyśliłam się. Przyłożyłam prawą rękę do serca i szeroko się uśmiechnęłam. - Ostatni raz kiedy miałam styczność z żyletką był siedemset dziewięćdziesiąt - dwa dni temu, kiedy ją wyrzucałam.
- Czyli... - Harry zaczął obliczać to w swojej głowie. - Dwa lata i dwa miesiące? - zapytał pod wrażeniem, a ja pokiwałam energicznie głową.
- Will i Dan znaleźli mi dobrego psychologa, poza tym miały na to również wpływ osoby, które poznałam i styczność z muzyką.
- Właśnie! - pisnął Calum. - Jak tam koncerty?
- Oczywiście wielkie nie były, ale było mega. - uśmiechnęłam się wspominając sobie niektóre wspomnienia ze sceny. - Cieszę się, że niedługo to powtórzę.
- Jak to? - zapytała Aria biorąc kolejny kawałek naleśnika do buzi.
- Naucz się jeść z zamkniętą buzią. - powiedział zniesmaczony Liam, a ona zignorowała go.
- Niedługo wydajemy nasz pierwszy album, a więc będzie się działo. - odparłam wyjaśniając jej z uśmiechem, a Niall oparł się na oparciu swojego krzesła.
- Szalejecie.
- To rodzinne.
- Prawda. - pokiwał głową Zayn i posłał mi ciepły uśmiech. - Witaj w domy Chris.
~~~*~~~
Pierwszy rozdział Comeback Kid i akcja się zaczyna. Co powiecie na temat radosnej Chrissy? Co sądzicie o rozdziale?
Dobranoc! x
YOU ARE READING
Comeback Kid ~ 5SOS & 1D
Fanfiction@ChrissyCostanza: Wszędzie, gdzie idziemy, zostawiamy cienie z przeszłości. Chrissy powraca do domu, gdzie pokazuje się jako zupełnie inna osoba. Los zapisany w jej gwiazdach ma nieco inne do niej plany. Co tym razem przytrafi się jej i przyjaciołom...