Chrissy POV
Wróciłam do domu około dziewiątej wieczorem. Słońce nadal świeciło, ale mimo to, na dworze zaczynało robić się chłodno. Otworzyłam drzwi i dostrzegłam, że Mike, Luke, Liam, Louis i Calum grają na konsoli, Niall, Zayn i Harry siedzą w kuchni, a Ash i Aria rozmawiają na kanapie. Cisza była przerywana krzykami chłopaków grających w fifę. Niall, Zayn i Harry siedzieli i coś szeptali, a Aria w ogóle się nie odzywała, to samo Ash. Zmrużyłam oczy i ściągnęłam buty wchodząc do środka. Zakluczyłam za sobą drzwi i ruszyłam do kuchni.
- Hej. - odezwałam się, a chłopacy siedzący w kuchni spojrzeli na mnie po czym się uśmiechnęli.
- Cześć. - Harry machnął mi ręką, a ja oparłam się o blat.
- Jak było? - zapytał blondyn.
- Dobrze. - skinęłam głową i ziewnęłam. - Padam z nóg.
- No cóż... Lot samolotem, robienie śniadania i cały dzień na mieście potrafią zmęczyć. - Niall wzruszył ramionami. - Chcesz żebyśmy się zbierali, żebyś mogła iść spać?
- Nie. - machnęłam ręką. - Jakbyś mógł mi zrobić kawę, to pójdę wziąć zimny prysznic i możemy obejrzeć jakiś film.
- No nareszcie jakaś porządna sugestia. - mruknął Zayn i ruszył aby zagotować wodę w czajniku.
Z uśmiechem podeszłam do mojej walizki wyjmując same potrzebne mi rzeczy po czym ruszyłam na górę do łazienki, aby wziąć szybki zimny prysznic. Kiedy suszyłam, usłyszałam krzyki dobiegające z dołu. Odwiesiłam ręcznik i wrzuciłam ubrania do kosza na pranie po czym zbiegłam na dół. Zobaczyłam, że Niall wzdycha, a w Liamie coś się gotuje. Przeniosłam spojrzenie na kanapę, na której brakowało Arii. Zdziwiona posłałam pytające spojrzenie Calum'owi, a Luke wyszedł z domu. Ashton westchnął zrezygnowany i również udał się do kuchni. Harry dostrzegł mnie i się uśmiechnął.
- Chri, nareszcie. To co oglądamy? - zapytał jakby nic się nie stało.
- Myślałam, żeby obejrzeć jakiś horror. - zasugerowałam, a on pokiwał głową i podszedł do komody pod telewizorem.
- Ja zrobię popcorn. - oznajmił Niall, a ja spojrzałam w stronę schodów.
- To ja pójdę po Arię...
- Nie! - zdezorientowana spojrzałam Liam'a, który również był zaskoczony swoją reakcją.
- Ona jest zmęczona. Pewnie poszła spać. - wtrącił Louis z fałszywym uśmiechem.
Wywróciłam oczami i ruszyłam na kanapę siadając pomiędzy Ash'em i Mike'em. Wpatrywałam się pustym wzrokiem przed siebie, nadal chcąc iść po Arię. Ona zawsze dla mnie była, a więc powinnam się odwdzięczyć. Z tym, że nie wiedziałam nawet co się stało. Odwróciłam po czasie głowę w stronę blondyna i wzięłam głęboki wdech.
- Co jest z Arią? - zapytałam w końcu, a on zmarszczył brwi i zrobił skwaszoną minę.
- Nie mam pojęcia. - westchnął po czasie.
- Luke i Aria zachowują się dziwnie od miesięcy. - dodał chłopak po mojej prawej więc tym razem na niego spojrzałam.
- Pokłócili się?
- Chyba. - wzruszył ramionami. - Luke od jakiegoś czasu ma muchy w nosie, a Arię denerwuje wszystko co on mówi i robi.
- I nikt nie próbował z nimi porozmawiać?
- Nie. - odparł Ashton, a Zayn usiadł na fotelu z pilotem w ręce.
- No to co? Dom Otwarty! - krzyknął i odpalił film.
Wzięłam głęboki wdech aby teraz tylko to przetrwać i osunęłam się na kanapie kładąc nogi na stoliku kawowym. Wpatrując się w ekran telewizora w ogóle nie skupiałam się na fabule filmu. Miałam tylko nadzieję, że po filmie wszyscy się zmyją abym mogła spokojnie sobie pospać.
~~~*~~~
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Otwierając oczy spostrzegłam, że znajduję się na podłodze, na co głośno jęknęłam. Podparłam się na łokciu i spojrzałam w stronę okna, przez które do środka wpadały delikatne promienie słońca. Chwyciłam swój telefon ze stolika kawowego i włączyłam go, aby zobaczyć godzinę. Była siódma rano. Zobaczenie tak wczesnej godziny było jeszcze kolejnym powodem do jęknięcia. Usłyszałam, że ktoś zaczął schodzić po schodach. Odwróciłam się i dostrzegłam fioletową czuprynę, więc spokojnie mogłam to zignorować. Położyłam się z powrotem na plecach, nadal pozostając na podłodze i westchnęłam. Plecy bolały mnie jakbym dopiero co skończyła trening zaawansowanej yogi.
- Śpisz? - usłyszałam, na co jęknęłam zaprzeczająco. - Myślałem, że miałaś spać na sofie. - zaśmiał się.
- Widocznie z niej spadłam. - odparłam i podniosłam się na łokciach, krzywiąc się z bólu. - Może i ta kanapa wygląda na wygodną i jest gdy na niej siedzisz, ale nie kiedy śpisz na niej przez całą noc.
- No nikt nie mówił, że ta sofa służy do spania. - wzruszył ramionami i ruszył do kuchni.
- Mam nadzieję, że Niall się uwinie i szybko zamieni siłownię w mój pokój.
- Z tego co zrozumiałem, to miał zacząć dzisiaj.
- Z tego co zrozumiałeś? - zapytałam podnosząc się z podłogi.
- No tak. Graliśmy w fifę. - wywróciłam oczami. - Wyglądasz jak osoba, która skończyła sześćdziesiątkę. - zaśmiał się.
- Uwierz mi, że tak też się czuję. Chyba zapiszę się na jakiś masaż.
- Powodzenia.
Po schodach zeszła Aria. Uśmiechnęłam się do niej, ale ona tylko zbiegła na dół. Za nią dostrzegłam Luke'a i Liam'a. Obydwoje wymieniali się jakimiś komentarzami. Aria zatrzymała się przy mnie i wzięła głęboki wdech.
- Pójdziemy gdzieś? - zapytała z nadzieją, a Luke wrzasnął coś na Liam'a. Natychmiastowo podniosłam wzrok.
- Możesz przestać zachowywać się jak jakaś diva? - usłyszałam kolejny krzyk i trzaśnięcie. Liam wyszedł. Mike i ja spojrzeliśmy po sobie.
- Co się dzieje? - zapytałam.
- Nic. - warknął Luke.
- Możesz chociaż do niej zwracać się z szacunkiem? - odparowała Aria.
- Powiedziała ta, która nie ma szacunku do nikogo. - podszedł bliżej niej, na co moje serce przestało bić. Chciałam się wtrącić, ale nie umiałam.
- Ty jesteś ostatnią osobą, która powinna krytykować mój szacunek. - syknęła, na co on prychnął i zrobił krok w tył. - Co? Wycofujesz się? Uciekasz? No w sumie tylko to ci wychodzi w życiu. Tchórz! Jesteś pieprzonym tchórzem, który boi się stawić czoło problemom! Skoro wychodzisz to wyświadcz mi przysługę i zniknij z mojego życia raz, a na zawsze.
Wraz z Mike'em ponownie po sobie spojrzeliśmy nie wiedząc co zrobić. Luke odwrócił się w jej stronę z rozzłoszczonym wyrazem twarzy. Nigdy w życiu nie widziałam go takiego i coś mi mówi, że Mike również, no chyba, że tak perfekcyjnie maskuje swoje emocje.
- Świetnie! Skoro tak bardzo ci na tym zależy to twoje życzenie jest mym rozkazem! - wymachnął rękami na co się wystraszyłam. - Dobrze się składa, w weekend wyjeżdżam z powrotem do Sydney.
- Co!? - wraz z Mike'em odezwaliśmy się jako pierwsi, ale również zostaliśmy zignorowani.
- I świetnie! Wracaj do swojej mamusi bekso. - warknęła, a on zacisnął dłonie w pięści i wyszedł z domu, a Aria pobiegła na górę.
Posłaliśmy sobie spojrzenia nie wiedząc co powinniśmy sobie teraz powiedzieć.
~~~*~~~
Wygląda na to, że team Lukaria ma się coraz gorzej. Jak myślicie, co się między nimi wydarzyło? Podobał się rozdział?
Dobranoc x
YOU ARE READING
Comeback Kid ~ 5SOS & 1D
Fanfiction@ChrissyCostanza: Wszędzie, gdzie idziemy, zostawiamy cienie z przeszłości. Chrissy powraca do domu, gdzie pokazuje się jako zupełnie inna osoba. Los zapisany w jej gwiazdach ma nieco inne do niej plany. Co tym razem przytrafi się jej i przyjaciołom...