Rozdział 6

78 6 6
                                    

Weszłam na górę dopiero po jakiejś godzinie. Jeden telefon sprawił, że mój cały dobry humor, zniknął bez śladu. Kurt zadzwonił z wiadomością, że jutro będą w Londynie, a więc będę musiała tu zostać. Zamknęłam za sobą drzwi i weszłam do salonu, gdzie nikogo już nie było. Wydobyłam z walizki piżamę i poszłam na górę wziąć prysznic. Kiedy zeszłam z powrotem na dół, zamknęłam drzwi i położyłam się na kanapie. 

Następnego dnia rano obudziła mnie masa krzyków i śmiechów. Niechętnie wstałam. Znowu leżałam na podłodze. To by wyjaśniało ból ramienia. Przetarłam ręką oczy, a na kanapie dostrzegłam Harry'ego, Arię i Ashton'a. Wywracając oczami podniosłam się z podłogi.

- No nareszcie! Tylko na ciebie czekaliśmy. - oznajmiła radośnie Aria.

Zdziwiona ruszyłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę. Przy wyspie kuchennej siedział Mike, Niall i Liam. Uśmiechnęłam się do nich i wyjęłam kubek z szafki. 

- Jezu jak ja się ciesze! Tyle nas tam nie było! - pisnął Niall, a ja przełknęłam ślinę. - Coś nie tak? - zapytał.

- Nie... - mruknęłam i zacisnęłam powieki. - Obawiam się, że nie będę jechać z wami.

- Co!? - krzyki dobiegały nie tylko z kuchni, ale i z salonu.

- Ktoś przyjeżdża i będziemy nagrywać cover piosenki. Mamy również przesłuchania i wizyty w studiu. 

- Ale przecież sama to zasugerowałaś. - mogłam przysiąc, że Niall kipi złością.

- Wiem, ale wtedy nie wiedziałam, że przyjadą w tym tygodniu. Przyjadę za kilka dni, akurat na festyn. Będzie fajnie. 

- No to my się zbieramy. 

Niall zaczął zabierać walizki i wyszedł z domu. Zdziwiona stałam i przyglądałam się jak chłopaki mu w tym pomagają. Nie wiedziałam czy powinnam się złościć czy smucić. Wzięłam jednak głęboki wdech i wzięłam łyk kawy. 

- Chrissy... - podniosłam wzrok na bruneta, który wyglądał na nieco zmartwionego. - Chciałem tylko zapytać... Czy nasza wczorajsza rozmowa miała jakikolwiek wpływ na twoją decyzję?

- Co? Oczywiście, że nie. - odparłam. - Sam dzwonił do mnie zaraz po tym jak przyleciałam i mówił, że przyjadą. Mogłam zapytać kiedy. - posłałam mu słaby uśmiech.

- Mhm rozumiem. - odmruknął i się odwrócił.

- Wszystko w porządku? - zapytałam zdziwiona. - Mam wrażenie, że nie jesteś ze mną do końca szczery.

- Chyba po prostu chodzi mi o to, że... Nie, to nic.

- Nie, zacząłeś to dokończ. 

- Twój wyjazd. - odwrócił się w moją stronę. 

- Co z nim?

- Powiedz mi... Kim dla siebie jesteśmy? 

Zaczęłam się nerwowo śmiać nie będąc pewna czy zrozumiałam pytanie. Wiedziałam, że nie ma głupich pytań, ale to było. Odpowiedź była oczywista, prawda? Teraz zaczęłam się zastanawiać, czy czegoś nie pominęłam.

- Pokłóciliśmy się, zerwaliśmy, pogodziliśmy, pokłóciliśmy i wyjechałaś. Jesteśmy przyjaciółmi, wrogami, znajomymi, czy kimś więcej? Chrissy ja się w tym gubię.

- Wiesz, wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółmi. Zakończyliśmy wszystko, związek nie miał sensu, koniec. 

- Tak to widzisz?

- Czy ty nadal coś do mnie czujesz? - czułam, że muszę o to zapytać. 

Chłopak zaczął się zastanawiać. Oczekiwanie na odpowiedź mnie doprowadzało do szału. 

Comeback Kid ~ 5SOS & 1DWhere stories live. Discover now