Rozdział 12

192 10 0
                                    

Po przyjeździe do LA użądziliśmy sylwestra z ekipą. Długo by opowiadać. Wszyscy się świetnie bawili. Po powrocie do szkoły Heather zaczęła spotykać się z Markiem. Powiem wam, że pasują do siebie. Kiedy widzą mnie z Loganem, okazują sobie jak najwięcej uczuć, a ja z blondynem mamy z tego taką bekę i robimy nawet więcej niż oni a wtedy bardzo się wkurzają. Tak jest poprostu codziennie.

Od nowego roku mam postanowienie razem z Amandą, że znajdziemy sobie jakąś pracę. Wiem, że mój tata ma dużo pieniędzy, ale nie chcę dużej się od niego uzależniać. Wiele osób z naszej szkoły same zarabia na siebię i też bym tak chciała. Aktualnie szukamy czegoś z Amandą. Trochę trudno jest znaleźć coś dobrego jak nawet nie skończyło się high school, zwłaszcza, że wszyscy wiedzą jakie są wydatki w LA.

Weszłam do mieszkania po lekcjach, trochę się przestraszyłam bo ktoś w nim był, ale to tylko mój chłopak. Czekał na mnie.

- hejj- powiedziałam dając mu buziaka w policzek.

- cześć, jak tam znalezienie pracy?

- jakoś idzie..

- mam propozycję, ale nie związaną z pracą.

- ehh no dawaj.

- wiesz, że i tak większość czasu przebywamy razem w jednym mieszkaniu - siedział przy stole a ja usiadłam na jego kolanach.

- no i co z tym?- zaczęłam gładzić go po włosach.

- co ty na to, żebyśmy zamieszkali razem?

Spojrzałam mu w oczy zaskoczona tym pytaniem. To rzadkość, że chłopak pyta o to.

- jesteś pewny, że tego chcesz kotek?

- i tak przesiadujemy razem cały czas, prawda?

- czy jesteś pewny, że chcesz widzieć wszystkie moje rzeczy, ubrania i kosmetyki?

- chyba nie masz tego aż tak dużo co?- dalej siedziałam na jego kolanach i zaczął gładzić mnie po udzie.

- haha jeszcze nie wiesz co Cię czeka

- to wiesz.. Ja może to jeszcze przemyślę- zażartował.

- to do kogo?

- czyli się zgodziłaś?- zapytał z uśmiechem. Pokiwałam głową. Pocałował mnie krótko 2 rary.

- wiesz ode mnie byłoby bliżej do szkoły ale ty masz zajebisty widok z okna, nasze mieszkania wyglądają w sumie tak samo.

- to możesz do mnie się wprowadzać, przecież na dół i tak jeździmy windą.

- no to co? Kiedy?

- mogę już się pakować jak chcesz

- okej- zeszłam z jego kolan a on wstał i chwycił mnie w pasie a potem pocałował w czoło łagodnie.

- kocham Cię Nadia

Uśmiechnęłam się. Nie był nauczony kochać i mówienie tego zdania trochę sprawiało mu trudność. Jestem mega zadowolona, że relacja ze mną to zmieniła.

- też Cię kocham Lo- wtuliłam się w blondyna a on oparł swoją głowę o moją. Można powiedzieć, że nawet byłam trochę wzruszona bo nie zawsze ma się takie piękne chwile.

Poszliśmy do jego mieszkania, chciałam mu trochę pomóc w ogarnianiu tego wszystkiego.
Logan pakował rzeczy z łazienki a ja podeszłam do komody w sypialni. Otworzyłam szafkę na samym dole, bo myślałam, że ma tam ubrania. Zobaczyłam tam jakieś kartki. Zaczęłam przeglądać, a na jednej zobaczyłam 2 nazwiska
Monica i Alexander Paul
Na dole były daty urodzenia i miejsce zamieszkania.
Interesował się tym. Napewno chciałby odnowić relację i wtedy wszedł do pokoju.

- Nadia.. Odłóż to...

- kiedy chciałeś się z nimi zobaczyć?

- dawno...

- byliśmy wtedy razem?

- nie... To na początku drugiego roku.. A teraz schowaj to, nie chcę o tym gadać...

- jak chcesz... - wiem, że dalej go to obchodzi, ale chyba nie chce się zadręczać myślą, że się nim nie interesują.

- a teraz chodź pomóż mi- uśmiechnął się.

Jeszcze nie skończyliśmy się pakować bo trzeba powiedzieć właścicielom i wszystko załatwić.

Można powiedzieć, że zaczynam żyć dorosłym życiem. Zamieszkam z moim chłopakiem, sama szukam pracy. Na początku zaczyna mi się to podobać, ale wiem, że to nie takie łatwe, tym bardziej, że nawet jeszcze nie skończyłam 18 lat. Naszczęście Logan pomaga mi się z tym oswajać...



Hate or Love? || Logan PaulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz