☂ Rozdział 08.

489 87 9
                                    

Klub wyglądał obłędnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Klub wyglądał obłędnie. Jasnofioletowe ściany idealnie komponowały się z ciemnofioletowym sufitem, skórzanymi kanapami oraz kwadratowymi, drewnianymi stołami. Stoliki ustawiono w kątach ogromnej sali, by nie przeszkadzały tańczącym na parkiecie ludziom. Kelnerki podawały różnorakie drinki oraz piwa, a Jiho puszczał klubową muzykę, zabawiając tym samym wszystkich, którzy tego dnia przyszli, by oderwać się od szarej codzienności.

Danee stała przed podestem, który oddzielał ją od DJ'a, wpatrując się w niego, jak zauroczona. Musiała przyznać, że wyglądał niesamowicie z czerwonymi słuchawkami na uszach. Uśmiechał się, od czasu do czasu, mówiąc coś do mikrofonu, a ludzie krzyczeli, wyraźnie zadowoleni.

Cieszyła się, że Jiho posyłał jej radosne uśmiechy, choć zdawała sobie sprawę z tego, że dziewczyny tańczące za nią myślały, iż uśmiech był skierowany do nich. W końcu nikt jej nie widział. Była duchem.

Ludzie przechodzili przez nią, kompletnie nie zdając sobie z tego sprawy. Z początku starała się nie zwracać na to uwagi, jednak ostatecznie pogrążyła się w smutku i zdecydowała się zejść z parkietu. Nawet tańczenie do muzyki przestało sprawiać jej radość. Widok tych wszystkich radosnych, pijanych ludzi brutalnie utwierdził ją w przekonaniu, że nie była jedną z nich.

Była martwa.

Przestała zawracać sobie głowę wymijaniem ludzi i po prostu przechodziła przez nich, powodując u nich przeraźliwe dreszcze. Szybko jednak o tym zapominali i bawili się w rytm muzyki.

Ujrzała Jiwona przy jednym ze stolików. Towarzyszyła mu śliczna blondynka w czarnej sukience. Dziewczyna siedziała na brzegu stolika, dzięki czemu mogła ujrzeć jej przepiękne szpilki ozdobione ćwiekami. Wyglądała jak laleczka. Jiwon bez wątpienia miał słabość do blondynek. W końcu Eunbi też miała jasne włosy.

Widziała, że rozmowa im się kleiła i nie chciała przeszkadzać, ale nie zamierzała dłużej samotnie pałętać się po klubie. Patrzenie na Jiho ją znudziło. Pragnęła najnormalniej w świecie z kimś porozmawiać, a że jedynie jej towarzysze ją widzieli, nie mogła zwrócić się do nikogo innego. Próbowała zagadać do kilku przystojnych kolesi. Nawet udawała, że jej odpowiadali i szczerzyła się, jak głupia do sera, ale ostatecznie miała dość. Cały świat był przeciwko niej i czuła się cholernie nieszczęśliwa. Naprawdę żałowała, że poprosiła chłopków, by wzięli ją ze sobą. Jiwon miał rację, mówiąc, iż duch nie powinien wychodzić do ludzi.

Usiadła po drugiej stronie kanapy, skupiając wzrok na kolorowym drinku. W tym samym momencie Jiwon zabierał się do pocałowania blondynki, dlatego też odchrząknęła, zwracając na siebie uwagę.

– Pozwól mi się napić – poprosiła. Gdy chłopak zdecydował się ją zignorować, zmarszczyła gniewnie brwi. – Albo podsuniesz mi tego drinka, albo obleję tę twoją lalunię i będziesz mógł sobie pomarzyć o seksie.

Jiwon zacisnął zęby. Od samego początku mówił, że Danee nie powinna z nimi iść, bo będzie się nudziła, ponieważ nikt nie będzie zwracał na nią uwagi. Oczywiście miał rację i jak zwykle to on musiał się z nią użerać, a nie Jiho, który był w swoim świecie.

Rainy Tears  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz