6.

32 6 4
                                    

"Minął miesiąc od kąd Scott wrócił ze mną do domu...
Nasze relacje polepszyły się o tyle,  że jesteśmy że sobą szczerzy jak nigdy..
Wiecie,  że bez Scotta byłbym tylko wrakiem człowieka którym byłem...
Właśnie dziś mam w planach zabrać mojego ukochanego na wycieczkę życia... Trzymajcie za mnie kciuki..."

  Wszedłem do pokoju i zauważyłem Scotta śpiącego...  Był taki uroczy..
Powoli podeszłem do niego całując go w środek czoła... Zauważyłem, że się uśmiecha więc zacząłem całować niżej aż trafiłem do ust...
Nagle poczułem że to on napiera swoje usta o moje przekręcając mnie na łóżko...
                     -Czeeeść Mitchii- powiedział swoim pięknym głosem znów mnie całując

-Witam śpiącą królewne... Jak się spało?

-źle, bo bez ciebie...

"Ah no tak... Byłem w pracy..  I dopiero niedawno wróciłem... Ale jak wiecie dziś mu to wynagrodze"

    Powiedziałem, że na chwilę wychodzę, biorąc swój portfel do kieszeni...
Idąc ulicami miasta zauważyłem sklepik...  Weszłem i kupilem2 bluzy z napisem 'KING' na plecach...
Zadowolony wróciłem do domu i zawołałem Scotta...

-KOCHAAANIE, chodź na chwilkę

Zauważyłem go i aż się uśmiechnąłem...  Miał na sobie moją bluzę i krótkie spodenki ...

-Zobacz co dla Ciebie mam- ofiarowałem mu pudełko czekając aż ją otworzy

Zobaczył czarną bluzę, z napisem na plecach..  Uśmiechnął się i rzucił mi się na szyję..
-dziękuje Skarbie

"Minęły 3 godziny...
Teraz czas na resztę planu...
Plaża i kolacja pod gwiazdami..."

Znów go zawołalem, czekając w hollu...
-kochanie, proszę zejdź do mnie

Przyszedł po paru sekundach z uśmieszkiem na twarzy..

-TAAAK?

-Chcesz się wybrać na przejażdżkę??

-Jasne, że taak?

-To zapraszam

Złapałem go w stylu panny młodej i wyszedłem z domu w kierunku auta..
Posadziłem go i zacząłem jechać...

"Jesteśmy już na plazy, myślałem abyśmy się wykapali... "

złapałem go i zacząłem zdejmować mu koszulkę , z lekkimi rumiencami pozwolił mi na to...
Rzuciłem ją na ziemie i zdjąłem przy okazji swoją...  Zostalismy w samych spodenkach...
Znów go złapałem  i pobiegłam w stronę morza...
Wskoczyłam i zacząłem go gilgotać ...

-Kochaniee... Kochaaam Cie- powiedział Scott wtulając się we mnie trzęsąc się...

Znów wziąłem go na ręce , ruszając w stronę stolika który przygotowałem rano...

-Siadaaaj kochanie ...

Usiadł i z uśmiechem spojrzał na mnie...

-Chce ci to wszystko wynagrodzić... Te każde dni w których byłeś sam... Wiem, że mi to wybaczyles ale jeszcze raz Cię Przepraszam...

Podszedłem do niego i przytuliłem go...

Odwzajemnił to...

                            ***
Takie krótkie coś...  Myślę że się podoba ❤💚😇🌟😏❤🔥




To Już Koniec??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz