[4] Związek

101 16 5
                                    

PROSZĘ O KOMENTARZE

Louis czeka na mnie przed szkołą. Jest pięć minut do dzwonka, ale uczniom się nie spieszy. Mnie też nie. Mimo, że jestem niewyspana, nie umalowana, mam to gdzieś, bo mam kawę, która ratuje dzisiejszy dzień. Witam się z Louisem buziakiem w policzek.

– Wybacz, musisz oglądać mnie nie umalowaną. Obiecuję, że na następnej przerwie już nie będę wyglądać jak strach na wróble.

– Nie wyglądasz źle, przynajmniej mogę stwierdzić, że naturalna ty też jest ładna. – gasi papierosa i otwiera przede mną drzwi.

– Dzięki. – moje policzki przybierają lekki kolor czerwieni. – Dżentelmen z ciebie. – uśmiecham się do niego i wchodzę do środka. – Więc powiesz mi co u ciebie? – pytam niepewnie.

Nie chcę żeby było cały czas sztywno między nami. A rozmowa to pierwszy krok byśmy mogli czuć się komfortowo w swoim towarzystwie. Wyrównuje krok ze mną, ludzie patrzą się, niedowierzają i szepczą. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, bo spodziewałam się tego.

– Ciężka noc, jeszcze musiałem ogarnąć to zamieszanie na Mecie. – pociera palcami grzbiet nosa i kiwa na powitanie Zaynowi, opierającemu się o szafki.

– Co się tam stało?

Nie wiem czy chce wiedzieć, ale ciekawość bierze górę. Chce też wiedzieć czy Zoey jest cała, bo jeśli coś się jej stało? Martwię się o nią chociaż napisała mi, że pojechała z Liamem, Będę musiała ją znaleźć tak samo jak Pezz, której muszę oddać ciuchy.

– Ktoś chciał zepsuć imprezę. Nic złego.

Obejmuje mnie nisko w tali i zaciska palce na moim biodrze. Przytakuje, o nic więcej nie pytam. Jak będzie chciał to sam mi powie, naciskanie na odpowiedź nie sprawi, że mi powie. Jeśli Zayn jest taki sam jak Louis, to co ona wie? Czy Zayn jest tak samo zaborczy jak brunet? A może nie mówi mi za dużo, bo mi nie uda. Nie zdziwiłabym się, ale zależy mi byśmy sobie zaufali.

– Co masz teraz? – pyta

– Chyba angielski. – wzruszam ramionami. – A ty?

– Francuski. – szepcze mi do ucha. – Język miłości.

Drżę na ton jego głosu i słowa. Ma cholernie seksowny głos. Upijam łyk kawy, bo nie wiem jak mam mu odpowiedź. Przy tym chłopaku tracę pewność siebie, gdzie ona się podziała kiedy jej potrzebuje?

– Baw się dobrze. – całuje mnie w skroń i odsuwa się.

– Nie będę.

Macham mu na pożegnanie i idę do swojej klasy. Kiedy wchodzę do pomieszczenia, widzę Zoey, która leży na ławce i słucha Liama. Śmieje się co jakiś czas, a on uśmiecha się do niej. Wow co za postęp. Siadam obok niej i witam się z chłopakiem. Widzę, jak wszyscy się patrzę i szepczą między sobą. No tak, dwie nie popularne dziewczyny zaczęły zadawać się z Royalsami. Dla nich to coś nowego, bo ci trzej chłopcy nas nie odtrącili. To jest zdecydowanie inna sytuacja niż z Perrie, którą to Zayn sam wybrał.

– Lecę na lekcje. Do miłego. – Liam uśmiecha się, przerzucając plecak przez ramię.

Dziewczyna macha mu na pożegnanie, a ja chcę poznać wszystkie najmniejsze szczegóły.

– Opowiadaj! – mówię podekscytowana.

– Co takiego? – uśmiecha się niewinnie.

– Wszystko! Jak ty i on?

– Jeju tylko rozmawiamy to wszystko. Nic między nami i nie będzie. Poznałam go, przestałam się przy nim jąkać, ale nie jestem wystarczającą dziewczyną dla niego. Tak jak on nie jest dobrym wyborem dla mnie. – wzdycha cicho. – Przykra prawda, ale prawda.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 08, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bad love II l.tWhere stories live. Discover now