ii. pośród tęczowych trumienek

13 1 2
                                    

Kropidłem splamionym namaściła mnie

I może to nawet lepiej

Na jedną chwilę do ładu wzbiła mnie

I chciałbym żeby było to lepiej

🌕

W mgnieniu w trumnie odzianą w orszak Twój

Chciałem sprowadzić Cię tam

Gdzie niedoszły słuchy ludzkie

Nawet po śmierci będzie słychać Twój śmiech

Przeprosiny przychodzą listownie po wojnie

Zakończmy tą walkę

I połóżmy się spać

🌕

Kropidłem splamionym namaściłaś mnie

I może to nawet lepiej

Na jedną chwilę do ładu wzbiła mnie

I chcę myśleć, że to lepiej

🌕

Z początku to było sensualne

Jedne wspomnienie w eterycznym stylu

Wykrzesało jednak to co zmieniło się

W ekstremalny kompleks uczuć

Po prostu nie wiem

Jak dawkować je rozsądnie

Czy powinienem dorosnąć?

Jak niekochana róża

Lecz, który kolec ma być bodźcem na ludzkość?

Ten najdłuższy?

Ten najkrótszy?

Ten nieśpiący?

Okalający?

🌕

Kropidłem splamionym namaściłaś mnie

I może to nawet lepiej

Na jedną chwilę do ładu wzbiła mnie

I chcę myśleć, że to lepiej


W każdym razie nie jestem przywiązany do Twych słodkich słów

Szumiących cichutko na perłowym wietrze

Ja chcę wydobyć z głębi płuca dwa

I oddychać incognito

Dumką na serca dwa


Jak zapomnieć co w spadku otrzymałem

By spośród wszystkich Panienek wybrać tą należytą

Dzisiaj jeszcze nie wiem jak okazać mą miłość

Ale może to lepiej

🌕

Może on nie wie jak z tego wyjść

Albo po prostu czuję

Przywiązanie do Łona Matki

W każdym razie nie będzie

Wskrzeszać w Ostateczne Dni




tusz.  // TEKSTOWY ALBUM KONCEPCYJNYWhere stories live. Discover now