iv. parada pustostanu

22 1 0
                                    

Nasza miłość była jak połączenie

Lecz Ty urwałaś w półsłowie

Mój statek zatonął w głębinach

Asekuracja została odebrana


Jestem wolnym duchem

Szybującym nad Walhallą 

Bojąc się Ojca

By nie zrównał Cię z ofiarą




Moje serce jest królewską osadą

Bohatersko utrzymując cierń

Nie ma tu już miejsca dla Ciebie

Oślepionego przez nienawistne powstanie


Duszę wciąż zaopatruje w gaz

Aby samookaleczać wspomnienie

Mój duch znów szybuje

W fabryce zemstę szykuje 



Boisz się mej armii

Przeraża akt pojednania

Przerwałaś mi znów w półsłowie

Jestem prawdziwie znudzony Twą grą

I grając kośćmi na bezdusznej skorupie

Apokaliptyczną wizję wywróżę Tobie


Sabat przyzywa Cię

Walką w tusz okala

Kiedy skończy się wędrówka

Śmierć zaprosi do spania

W jednostajnym rytmie

Na wieki wieków

Aby wyrównać rachunki przodków

Co spowiły Twój gniew

Dziś w ofierze składam Twe półgłowie

By ocalić ziemski orkan


Przywiązana do wygodnego trwania

Bez pokory w sercu

Dziś ornamenty tatuuje

Byś stanęła na piekielnym kobiercu


Rodzinie zostawię namiętny proch

By mogli podziwiać jak zamieniłaś moje życie w czarownic stos

Aby płakać zwykli nad Twoją posturą

Przez wieki, lata

Aż skonają z głodu


Ludzkość już na Tobie nie ucierpi

Gdyż Twe serce czarną dziurą

W pół oślepiony tonąłem

W Twych melodramatycznych smutkach

Aby dziś przypominać człowieka jedynie skórą

Demona Nowej Ery


Wzbiłem się na wyżyny moich możliwości

Aby w końcu ocalić bliskich ze skąpości

By odkryli co naprawdę skrywasz w sobie

I me serce chcę odebrać Tobie


Dziś jestem małym promyczkiem

Na oślepiającej tarczy słońca

Lecz w nocy gdy nikt nie patrzy

Odkrywam w sobie Ducha wroga

Najjaśniejsze troski noc we mnie wyparzy

Spłonę namiętnością i zapiszę się w historii sztuki

Paradzie obłudy

✨✨✨







tusz.  // TEKSTOWY ALBUM KONCEPCYJNYWhere stories live. Discover now