Rozdział 1

5.7K 265 47
                                    


Jestem właśnie w swoim gabinecie i przeglądam papiery do podpisania albo po prostu do przeczytania. Jest masa raportów do zatwierdzenia.

Nagle słyszę pukanie do drzwi.

- Proszę - mówię dosyć głośno, choć to niepotrzebne, bo wilkołaki mają bardzo dobry słuch.

Tak, wilkołaki. Nazywam się Richelle Olsen i jestem jednym z nich, ale to nie wszystko. W moim świecie zajmuje najważniejszą pozycję. Jestem alfą alf i do tego białym wilkiem. Pomyślicie kobieta alfą alf? Przecież to niemożliwe! A jednak. Zajmuje to stanowisko od roku. Nikt mnie nie widział oprócz mojej watahy, która jest bardzo dobrze ukryta w lesie z dala od ludzi i innych watah. Na wszelkie zebrania wysyłam swoich przedstawicieli.

Po chwili zobaczyłam jednego z moich bet, Aleca.

- Co tam słychać Alec? - zapytałam go.

- Mam list od... - spojrzał na kopertę, którą miał w ręku - pana Nicholasa Fury'ego.

- Podaj mi go natychmiast - powiedziałam poważnie.

Ciekawe co on chce i skąd ma mój adres. Ludzie wiedzą o wilkołakach i dobrze. Nie chcę by myśleli, że jesteśmy bezduszni i zawijamy każdego napotkanego człowieka.

Znam Fury'ego, ale on nie wie, że jestem kim jestem.

- Wyjdź - powiedziałam nadal poważnym tonem do mojego bety.

Alec wyszedł trochę przestraszony moim tonem, lecz on dobrze wie, że mam tak gdy jest jaka poważną sprawa albo jestem zdenerwowana.

Natychmiast otworzyłam list i zaczęłam czytać.

Droga Richelle Olsen!

Na pewno mnie pamiętasz. Pisze do Ciebie w dosyć ważnej sprawie. Twój ojciec, Steve Rogers, dowiedział się o Tobie i bardzo chce Cię poznać. Nie złość się na mnie, bo ja ku o tym nie powiedziałem. Złość się na Starka, bo to on odkrył i mu powiedział.

Rogers był i jest na mnie wkurzony o to, że mu nie powiedziałem o Tobie, dlatego bardzo Cię proszę, abyś przyjechała do Nowego Jorku na kilka dni.

Z wyrazami szacunku,
Nicholas Fury.

Jak on mógł do cholery dopuścić by ojciec się o mnie dowiedział?!

I co ja mam zrobić?

~ Alec, Lucas do mnie, ale to już! - powiedziałam w myślach do moich dwóch bet.

Po chwili w gabinecie zjawili się obaj. Widzieli, że jestem zła, zdenerwowana i wszystko razem, więc się nie odzywali. Wstałam z fotela na którym siedziałam i zaczęłam mówić:

- Będziecie przez kilka dni pilnować stada. Wyjeżdżam do ojca, który w końcu dowiedział się o moim istnieniu - chłopacy dobrze wiedzieli o mojej sytuacji - Codziennie będę chciała dostawać szczegółowe raporty z tego co dzieje się w watasze na telefon lub telepatycznie. Pozostałe raporty z innych watach chcem dostać na meila. Pytania?

- Dokąd wyjeżdżasz? - zapytał Lucas.

- Do Nowego Jorku, do Stark Tower - odpowiedziałam - Jeśli będą jakieś poważne problemy jeden z was przyjeżdża do mnie osobiście. Zrozumiano?

- Tak, alfo - powiedzieli razem i opuścili mój gabinet.

Usiadłam do biurka i otworzyłam mój laptop. Napisałam do Fury'ego, że zjawię się następnego dnia.







Alpha of AlphasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz