Rozdział 22

2.8K 158 11
                                    


Po tym jak weszliśmy do środka, on usiadł sobie za swoim biurkiem, a ja na przeciwko niego. Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie skanując się wzrokiem.

- No, więc? - zaczął Drake.

- Jak tam sprawy z twoją ukochaną watahą, którą chciała Ci zabrać ziemie? - zapytałam.

Dobrze wiedziałam, że Drake nie lubi, gdy się o niej wspomnina.

- Wspaniale - odpowiedział sarkastycznie Drake.

- Czyli? - uśmiechnęłam się.

- Mówię przecież, że wspaniale - mówi ponownie Drake.

- Proszę o szczegóły - powiedziałam.

- Więc po tym jak nas powstrzymałaś doszliśmy do porozumienia. Oni zostawili moje ziemie w spokoju, a ja obiecałem im, że ich nie powybijam - powiedział mój mate. Widząc moją minę dodał - A tak naprawdę to z przymusu doszliśmy do porozumienia.

Westchnęłam.

- Jak teraz to wszystko będzie wyglądać? Ty alfa alf, a ja alfa tutaj. Nasze watahy są oddalone o kilka set kilometrów - zapytał Drake.

- Według wilczego prawa powinnam się przeprowadzić do Ciebie, ale z tego, kim jestem to nie mam zielonego pojęcia. Moja matka też była alfą alf, ale nie znalazła jeszcze swojego mate przed śmiercią. Zwykle alfą alf był mężczyzna, a nie kobieta. Muszę pogrzebać w historii mojej rodziny, czy kiedykolwiek coś takiego się zdarzyło - odpowiedziałam - Wracając do poprzedniego tematu. Masz cały czas wysyłać dokładne raporty.

- Niech Ci będzie. Zostajesz na noc? - zapytał Drake z nadzieją.

- Nie mogę. Obiecałam ojcu, że wrócę do wieży, gdy skończę wszystko tutaj - odpowiedziałam.

- Kapitan Ameryka? - zapytał Drake.

Kiwnęłam głową.

- To nie możesz zadzwonić do niego i powiedzieć, że zostajesz u mnie na noc? - zapytał Evans (nazwisko Drake'a) wstając i podchodząc do mnie.

Ja również wstałam. Najgorsze jest to, że Drake jest prawie osiem centymetrów wyższy ode mnie.

- Aż tak Ci zależy, abym została? - zapytałam.

- Oczywiście - powiedział Drake.

- Ale nie mogę. Obiecałam ojcu wrócić. Jeśli nie wrócę to tata wpadnie tutaj z całą grupą Avengers i wszystkich powybija - powiedziałam - A może Ty pojedziesz ze mną? Poznasz mojego tatę i resztę - zapytałam.

- Nie ma szans byś zmieniła zdanie? - zapytał Evans.

Pokręciłam przecząco głową. Drake się zgodził i już półgodziny później był gotowy. Swoją watahę zostawił pod opieką swoich bet. Wsiedliśmy wszyscy do samochodu. Mam tu na myśli mnie, Drake'a oraz moich ochroniarzy.






Alpha of AlphasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz