Rozdział 1

8 3 0
                                    


Wcześniej,

Listopad,2007

Często mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Moja przyjaciółka twierdzi,że to normalne.

Jednak ja czuję sie z kazdym dniem coraz gorzej. Narkotyki i alkohol maskują mój ból, ale to tylko maska, jedna z wielu które zakładam w zalezności od okoliczności. Każdy z nas tak robi, tak mi się wydaje. Niestety, maski się ściąga. przecież nie można ich nosić przez cały czas. Ja moich nie sciągam. Nawet idąc spać, mam je na sobie. Maski szczęścia, spokoju, poukładania.

Przyjaźnię się z Nastką kilku miesięcy, połaczyła nas wspólna tragedia. Strata kogoś bliskiego i ważnego. I mimo wspólnego bólu, ja jednak jestem zachowawcza. Ufam jej jak nikomu na świecie, potrafię przy niej płakać, mówię jej o prawie wszystkim...prawie... to słowo ma wielkie znaczenie w naszej relacji. Bo to "prawie" niszczy wszystko miedzy nami, i kiedyś doprowadzi do końca tej przyjaźni. O tym jednak później...

Jest początek listopada, a ja czuję się coraz gorzej. Nastka proponuje mi,że umówi mnie ze swoim znajomym. Ponoć bardzo do mnie podobny, ponoć mnie zrozumie i mogę mu zaufać.

Na początku się waham. Mam wielu znajomych i kumpli. Nigdy nie narzekałam na ich brak. Jestem osobą dość towarzyską. Kolejna maska. W końcu jednak się zgadzam. Przecież nic nie tracę, spotkam się, pogadamy, zapomnę...tyle.Będzie kolejną osobą która przewinie się przez moje życie, nic w nim nie zmieniając i nic nie znacząc.

Umówiliśmy się na sobotę. Nie pamiętam dokładnie czy Nastka nas umówiła, czy zrobiliśmy to my sami, przy pomocy komunikatora. Czas zaciera wiele wspomnień...

W końcu przychodzi ten dzień. Tak naprawdę nie umiem opisać co czułam przed tym spotkaniem. Pamiętam tylko,że nie było zbyt zimno, a nawet że swieciło słońce. Spotkaliśmy się w parku, przedstawił mi się, ot zwykła wymiana zdań nowo poznanych osób. Można by powiedzieć przypadkowe spotkanie, ale tak nie było...chociaż na poczatku takie wrażanie odnosiłam. Zaczęłam opowiadać mu o sobie, o tym jak się czuję, jak bardzo pragnę uciec, zostawić wszystko i wszystkich za sobą, zacząć od nowa. Ethan cały czas mnie słucha, patrzy głęboko w oczy,cóż mowę ciała opanował do perfekcji, dobrze wiedział co robić, żeby dziewczynie przy nim rozplątywał się język, i mówiła wszystko co chce, i czego nie chce powiedzieć. Widziałam jak jego źrenice powiększają się kiedy na mnie patrzy, a moje serce z kazdą minutą przyspieszało.

Potem koniec, rozmowa się skończyła....szybka wymiana numerów, pożegnanie... i każde z nas poszło w swoją stronę. Nasze spotkania, zawsze tak się kończyły. I tak będą się kończyć kolejne...

Pierwszą miłość, pozostaje z nami na zawsze...Where stories live. Discover now