[2] [zaczynam wariować]

374 49 17
                                    

(A/n dziękuję mojej kochanej przyjaciółce za wsparcie psychiczne i bycie największą fanką tego opowiadania! Dedykuję.)
⌛⏳⌛

To już kolejna noc, w której Taehyung został obudzony przez jakiś nienaturalny czynnik.

Jaki idiota nie domyśliłby się, co oznaczają te wszystkie migające alarmy karetek, policji i straży pożarnej?

Kolejny wypadek - powtarzał sobie. - dlaczego to wszystko musi się dziać wokół mnie?

Utkwił wzork w suficie, rozmyślając. Jak zdążył się domyśleć, nie czekał długo, nim do jego pokoju nie wparował funkcjonariusz. Bez pukania, oczywiście.

- Pan Kim Taehyung? - zaczął mundurowy. - Zostaliśmy poinformowani, że prowadził pan wczoraj rozmowę z Min Hyorin, jako ostatni. Jestem zmuszony wziąć pana na przesłuchanie.

- Była dziwna. Skąd mam wiedzieć, czemu się zabiła? - odpowiedział młodszy wymijająco, nie ruszając się z miejsca. - rozmawiałem z nią, prawda. Ale w tamtym momencie byłem w drodze na miejsce śmierci mojego przyjaciela, musiałem ją spławić. Po śmierci Taeyanga często miewała takie fazy.

Policjant zamyślił się na chwilę.

- Właściwie to skąd pan wie, że popełniła samobójstwo?

Plus Taehyunga przyspieszył. Szlag, skąd mu to przyszło do głowy?

- Nie śpię już od jakiegoś czasu. Podsłuchiwałem, z uchylonego okna. - chłopak dziękował w duchu swoim wyrobionym umiejętnościom aktorskim. - Poza tym, błagam, przecież ona nawet nie wychodziła z domu. Nikt nie wiedział co się z nią dzieje, nie dawała sobie pomóc. To była kwestia czasu.

- Mógłby pan okazać choć trochę empatii, przynajmniej w takiej sytuacji. - odpowiedział oschle.  - Mimo wszystko, razem z pańską matką, przekazujemy wezwanie o stawieniu się na komisariacie.

A Taehyung już wtedy był przekonany, że zacznie kolekcjonować te wezwania na jakiejś ładnej, uporządkowanej stercie.

⌛⏳⌛

Rozmyślał. Cały dzień zastanawiał się nad tym, co to wszystko znaczy. Czemu kolejny wypadek poprzedził swoją obecność w jego śnie? Może miał jakieś prorocze wizje? Ciężko było mu uwierzyć w którąkolwiek z opcji, ale wiedział jedno - wyjątkowo bezemocjonalnie zareagował na śmierć pani Min.

Nie miał z nią żadnych bliskich powiązań, ale w końcu znał ją dużo dłużej, niż Jimina. Dlaczego czuł, że tego właśnie się spodziewał?

Dlaczego złapał się na rozmyślaniu, kto będzie następny?

- Hej, Tae. - usłyszał za sobą głos Jungkooka, na co momentalnie jego mina zrzedła. - dokończ pisanie tych statystyk.

Zachowanie młodszego było wyjątkowe podejrzane. Jeon jeszcze bardziej starał się w jakiś sposób do niego dotrzeć, może nawet go zaakceptować. Słowa, które od niego usłyszał naprawdę go zabolały, rzeczywiście zaczął rozmyślać nad moralną częścią swojego podejścia. Może w korporacji nie ma czasu na moralność, ale z jakiegoś powodu miał ochotę zrozumieć chłopca. Nie znał dokładnej sytuacji w jego domu, mimo to dostrzegł w tym aroganckim spojrzeniu głęboko skrywany ból. Nieważne jak się starał, dalej nie potrafił darzyć go sympatią. Zwyczajnie go... Jakby to powiedzieć... Wkurwiał.

Zdawał się być jeszcze bardziej zmieszany niż wczoraj, ale nie dawał tego po sobie poznać. Był dla wszystkich wyjątkowo miły, pomocny i pracowity. Nawet Lalisa, która zazwyczaj przynosiła Jungkookowi kawę, zaproponowała mu filiżankę.  O co, do cholery, chodziło?

śpiąca królewna • [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz