Rapist

141 5 0
                                    

Ship: JiKook (Park Jimin x Jeon JeongGuk) i YoonKook (Min Yoongi x Jeon JeongGuk)

Gatunek: Angst, Smut

Długość: 1910 słów

Inne: top!jm, top!yg, bottom!jk

Inne: top!jm, top!yg, bottom!jk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*JungKook POV*

Nie byłem pewny co do słuszności mojego związku z Jiminem. Dlaczego? Heh, sprawa jest prosta. Starszy "przyjaciel z zespołu" przez większość czasu zachowywał się wobec mnie jak dzikie zwierze, a nie kochająca osoba.

Jednak spróbowałem. Stwierdziłem, że znam go tyle, że nie mam problemu z ufaniem mu i zaryzykuję. Przecież zaczynałem czuć do niego coś więcej niż zwyczajną przyjaźń.

Niesamowicie się na tym przejechałem.

Związek zaczynał się w miarę dobrze i myślałem, że będzie coraz lepiej. Nic bardziej mylnego, z dnia na dzień było coraz gorzej. Z Jimina, który zachowywał się jak typowy zboczeniec i posyłał mi oczka, a na mój widok oblizywał wyzywająco wargi, rudzielec zmieniał się w Jimina napastliwego, który całował mnie za mocno i wciskał mi ręce pod koszulkę.

Nigdy nie wiedziałem jak się w takiej sytuacji zachować. Niby byłem wyższy i najpewniej silniejszy, ale nie chciałem odpychać go siłą, bo starszy był tak chudy, przez swoją rygorystyczną dietę, którą nazwałbym głodówką, że bałem się iż zrobię mu krzywdę jeśli tylko stanowczo złapię jego nadgarstek.

I pewnego dnia wszystko przekroczyło wszelkie granice. Park poszedł za daleko, a razem z pęknięciem cienkiego szkła na tej niewidzialnej granicy, rozsypało się też moje wątłe uczucie i zaufanie do rudzielca.

To co zrobił nie miało nawet namiastki mojej zgody. Po prostu stwierdził, że skoro jesteśmy ze sobą już x miesięcy, które nie minęły, bo w przeciwieństwie do niego skrupulatnie odkreślałem każdy dzień w kalendarzu, to powinniśmy się posunąć dalej w naszym "związku".

A potem bez ostrzeżenia przeszedł do rzeczy.

Jimin nie bawił się w czułości. Mocno przywiązał mnie do łóżka, zdjął ze mnie spodnie, chociaż wierzgałem nogami, swoje sciągnął do kolan.

On nawet nie próbował zrobić czegoś, żeby było mi przyjemnie!

Wszedł we mnie bez najmniejszego przygotowania i zatkał mi usta, żeby w całym dormie nie było słychać jak krzyczę z bólu. Po moich policzkach popłynęły łzy, kiedy szaleńczo próbowałem się uwolnić i ugryźć drobą, pulchną dłoń starszego.

Wszelkie próby były bez sensowne. Zrobił wszystko tak, żeby siebie zaspokoić, a ja nie miał możliwości ucieczki, obrony czy proszenia o pomoc.

K-pop - OneShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz