6

150 5 0
                                    

Szanowny Panie Boże, 

Dzisiaj miałem między czterdzieści a pięćdziesiąt lat i narobiłem mnóstwo głupstw.

Opowiem Ci o tym krótko, bo szkoda czasu. Peggy Blue czuje się dobrze, ale ta Chinka nasłana przez Pop Corna, która teraz nie może mnie ścierpieć, przyszła do niej i wypaplała, że pocałowałem ją w usta.

No i Peggy powiedziała mi, że między nami wszystko skończone. Protestowałem, mówiłem jej, że z Chinką to był błąd młodości, że to było na długo przed nią i że nie może do końca życia wypominać mi przeszłości.

Ale ona była nieugięta. Zaprzyjaźniła się nawet z Chinką, żeby mi zrobić na złość, i słyszałem, jak razem chichoczą.

Więc kiedy Brigitte, ta z downem, która zawsze się do wszystkich klei, bo u mongołów to normalne, są bardzo uczuciowi, przyszła do mnie przywitać się, pozwoliłem jej całować się wszędzie. Szalała z radości, że jej pozwalam. Zachowywała się jak pies, który wita swojego pana. Problem tylko w tym, że na korytarzu był Einstein, który może ma wodę w mózgu, ale na pewno nie ma klapek na oczach. Wszystko widział i zaraz poszedł opowiedzieć Peggy i Chince. Wszyscy na piętrze mówią teraz, że latam za kobietami, a przecież nawet nie ruszyłem się z pokoju.

- Nie wiem, co mnie podkusiło, ciociu, z Brigitte...

- Tak zwany demon południa, Oskarze. Dopada mężczyzn między czterdziestym piątym a pięćdziesiątym rokiem życia: chcą się upewnić, sprawdzić, czy podobają się jeszcze innym kobietom oprócz tej, którą kochają.

- No dobrze, jestem normalny, ale też baran ze mnie, no nie!

- Tak. Jesteś najzupełniej normalny.

- Co powinienem zrobić?

- Kogo kochasz?

- Peggy. Tylko Peggy.

- To powiedz jej. Pierwszy związek jest zawsze bardzo kruchy, podatny na różne wstrząsy, ale jeśli jest dobry, trzeba walczyć o jego zachowanie.

Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. Spraw, żebym pogodził się z Peggy, bo nie wiem, czy to z tego powodu, ale jestem dziś wieczór bardzo smuty i w ogóle nic mi się nie chce.

Do jutra, całusy,

Oskar.

PS: Teraz, kiedy już jesteśmy kumplami, co chcesz dostać ode mnie na urodziny?

Oskar i pani Róża || Eric-Emmanuel SchmittWhere stories live. Discover now