Siedem

1.9K 64 1
                                    

Trener zawołał Liama. Chłopaki ustawili się na obronie, a Liam na ataku. Wyczułam coś nie pokojącego od Scotta. Tak jakby sie przemieniał, ale to nie możliwe. Liam ominął Stilesa, który na niego skoczył, Scott schylił się i przerzucił młodego przez ramie. Liam upadł na ziemie plecami i zaczął się wykrzywiać. Chłopaki zdjeli kaski i patrzyli ze strachem w oczach na młodszego kolege.

Nie ruszaj się! Nie dotykać go!- trener szybko podbiegł do poszkodowanego.

Nic mi nie jest trenerze. Jest w porządku.- Liam próbował udawać, że wszystko gra po chwili wstał,ale odrazu by się przywrócił gdyby nie Stiles i Scott, którzy wzięli go "pod pache".

Lepiej zabierzmy go do pielęgniarki- trener spojrzał na Stilesa, a potem pokazał palcem gdzie maja iść. Szybko pobiegłam za chłopakami do gaminetu pielęgniarki. Kobieta zaczeła go badać, a my się ulotniliśmy. To nie wyglądało za dobrze sądze, że jego noga może być złamana. Liama trzeba zabrać do szpitala. Chłopaki poszli się przrbrać, a ja poszłam do łazienki. Wychodząc z kabiny umyłam ręce i spojrzałam w lustro. Nagle zabrakło mi tlenu, zaczełam sie dusić. Moje oczy zaczeły się zmieniać na jaskrawy zieleń. Dlugi czas braku przemiany daje silne znaki. Nie wiem czy to przez pełnie czy może przez coś innego. Dalej duszą się przeszłam korytarzem i zauważyłam Kire.

K-Kira-a-powiedziałam cicho. Dziewczyna odwróciła się powoli, gdy mnie zobaczyła szybko do mnie podbiegła.

O Boże. Co ja mam robić?! Lece po pielęgniarke!- złapałam Kire za reke i kazałam jej przynieść mój plecak, który został na trybunach. Połorzyłam się pod ścianą. Walcząc o każdy wdech. Nagle  z gabinetu pielęgniarki wyszedł Scott. Widząc mój stan podbiegł do mnie.

Co sie dzieje? - spytał przerażony.

Musisz p-powiedzieć jej ż-że ci zależy jak p-przyjdzie. - spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Chwycił mnie za ręke i zaczął mi odbierać ból. Kira widząc tą sytuacje zawachał się kiedy wystawiłam w jej strone drugą ręke. Scott spojrzał na nią, a dziewczyna się ockneła i szybko podała mi plecak. Wyrwałam reke z objęć Scotta i zaczełm szybko szukać tabletek. Szybko je zarzyłam i od razu lepiej. Przestałam się dusić i powtórzyłam moje poprzednie zdanie.

Tak teraz ?-spytał nie pewnie.

Okej, jak chcesz pójdę. - schowałam się za schodami i usłyszałm jak Scott mówi, że nie jest mu przykrkro, że pocałował Kire. Wyjrzałam za ściany i zobaczyłam jak się całują.

Wwwwwwuuuuhuuuuuu!- krzyknełam na całe gardło. Oderwali się szybko od siebie. Scott pobiegł do pielęgniarki i ostatni raz spojrzał na Kire. Podeszłam do niej i wystawiłam w jej kierunku pięść z zamiarem przybicia żółwika, a ona rzuciła się na mnie z przytulasem,odwzajemniłam to. Kira się ze mną porzegnała, bo musiała iść do domu. Ja pojechałm do szpitala bo bardzo mnie ciekawiło co jest z tym chłopakiem. Zobaczyłam po chwili jak Scott podsłuchuje rozmowe Liama z lekarzem. Liam obwiniał się za to że złamał noge. Ja i Scott wiedzieliśmy że to wilkowłak jest za to odpowiedzialny. Gdy lekarz wyszedł z sali Liama, Scott odwrócił się żeby go nie zobaczył i spojrzał na mnie.
Co tu robisz?!-spytał podchodząc do mnie.

Byłam ciekawa co z nim- powiedziałam. Scott miał coś powiedzieć, ale zadzwonił jego telefon.

Hej,Lydia. -Scott

Gdzie jesteś...- przestraszona Lydia.

-... Nie mogłam odejść od zastepcy szeryfa dlatego nie dzwoniłam wcześniej.

Dobra zwolnij..- Scott

Musisz dostać się do szpitala...- Lydia.

-... Syn, jedyny, który przeżył...jest tam.

Nie jesteś sama/ Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz