~~11~~

4.2K 198 4
                                    

Obudziłam się rano obok Michaela...norma. Chciałam wstać ale uniemożliwiała mi to jego ręka, więc postanowiłam że go obudzę. Zaczęłam się wiercić i mówić mu do ucha ,, Mike obudź się ". Kiedy to nie podziałało, wpadłam na świetny pomysł. Nachyliłam się nad jego twarzą i pocałowałam go, jakoś dziwnie zaczęła mi się podobać ta czynność. Po dosłownie dwóch sekundach poczułam jak Michael odwzajemnia pocałunek, ale ja szybko oderwałam się od niego i zeszłam z łóżka. 

- Ej czemu poszłaś? - zapytał z wyrzutem Alfa.

- Musiałam cię jakoś obudzić i tylko to okazało się skuteczne - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- A jak ci powiem że wcale nie spałem i widziałem jak się ze mną szarpiesz? 

- Ty kretynie! - rzuciłam się na niego i uderzałam go poduszkami. W pewnym momencie przekręcił mnie tak że leżałam pod nim z rękami nad głową. 

- I co teraz cwaniaro? 

- Oszczędź mnie - zaśmiałam się. 

- NIGDY - pocałował mnie. Całowaliśmy się długo aż zabrakło nam powietrza i musieliśmy się od siebie oderwać - Kochanie bo ja... chciał bym cię oznaczyć. Dzisiaj bal i nie chcę żeby, powtórzyła się sytuacja z ostatniej zabawy. Ale zrozumiem jeśli jeszcze nie chcesz.

- Zrób to - powiedziałam pewnie. Wiedziałam że będzie musiał to kiedyś zrobić, z resztą nawet na to czekałam. 

Mike zaczął całować moją szyje i kiedy znalazł odpowiednie miejsce wgryzł się w nią. Na początku czułam jak bym miała tysiące igieł wbitych w obojczyk, ale po paru sekundach ból minął. Teraz moje ciało całe się rozluźniło i czułam przyjemne dreszcze na całym ciele. Boskie uczucie...

*TRZY GODZINY DO BALU*      

Po oznaczeniu byłam trochę przymulona więc poszłam spać i mogła bym spać tak cały dzień gdyby nie Van z jakimiś dwiema kobietami. 

- Alex wstawaj, trzeba się szykować - powiedziała przyjaciółka. Posłuszni usiadłam na krześle znajdującym się w mojej i Michaela sypialni. 

- Róbcie co chcecie - powiedziałam.

- Coś ty taka posłuszna?

- Jestem zmęczona.

- Alfa cię wymęczył - uśmiechała się zadziornie, a dziewczyny zachichotały.

- Można tak powiedzieć - odkryłam bardziej szyje.

- Oznaczył cię, ni wieże że ty się na to zgodziłaś.

- To uwierz. Dobra koniec za niedługo bal a ja mam wyglądać zajebiście.

Przez około godzinę jedna dziewczyna robiła mi makijaż, a druga Van. Na szczęście nie miałam już blizny, więc dziewczyny nie musiały się męczyć z zakrywaniem tego. Niestety nie mieliśmy lustra więc musieliśmy uwierzyć Zoe i Kate na słowo. Dziewczyny przez jeszcze jakieś pól godziny robiły nam włosy, aż w końcu skończyły. Podziękowaliśmy ładnie, dziewczyny wyszły a ja z Van wbiegliśmy od razu do łazienki, żeby przejrzeć się w lustrze. 

Wyglądaliśmy ślicznie. Van mocny makijaż ale bez przesady i włosy zrobione w niechlujnego koka. Ja miałam bardzo delikatny makijaż i wyprostowane włosy. 

- Za pół godziny się zaczyna więc mamy jeszcze piętnaście minut - powiedziała Van.

- Przebieramy się i idziemy 

*Bal*
 
Gotowe przyjechaliśmy przed sale balową gdzie czekał tylko Aron i Mike. 

- Ślicznie wyglądasz skarbie - powiedział Alfa.

- Dziękuje - uśmiechnęłam się - wchodzimy? 

- Jako Alfa i Luna mamy inne wejście na sale - Michael pociągnął mnie za rękę do jakiś bocznych drzwi.

Weszliśmy i jedyne co widziałam to kręte schody po których zaczęliśmy wchodzić. Przeszliśmy może dwa piętra w górę aż na sam koniec gdzie były duże drzwi.

- Będą nas wszyscy widzieli kochanie - wyszeptał mi do ucha Michael.

- Po co?

- Każdy chce zobaczyć partnerkę Alfy.

Zaczęłam się stresować co nie uszło uwadze Alfy. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos Arona, mówił ,, A teraz zapraszamy Alfę i Lunę naszego stada". Michael popchnął wielkie drzwi i w tym momencie dostałam zawału. Byliśmy na schodach jak z kopciuszka, a na sali znajdowało się tyle ludu ile tylko się zmieściło. A sala jest ogromna...

- Witajcie - Krzyknął Michael i skłoniliśmy się. Na sali rozległy się wiwaty i głośnie okrzyki. Kiedy wszyscy ucichli, mikrofon przejął i odłożył na miejsc , jak mi się zdawało, ojciec mojego mate, do którego podeszliśmy.

- Nasz młody alfa z jeszcze młodszą Luną. Ślicznie wyglądacie dzieci - powiedziała kobieta trzymając męża za rękę - Jestem Elizabeth, matka Michaela, a to mój mąż Hubert - przedstawiła kobieta siebie i męża.

- Alex - powiedziałam cicho i nieśmiało.Kobieta zachichotała i się do mnie przytuliła.

*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*

Wszyscy chcieli poznać nową Lunę i zamienić z nią chociaż jedno słowo, więc do tej pory ciągle rozmawiam i chodzę po sali. Michael widzi że jestem zmęczona i ciągle mi powtarza że poznamy wszystkich i możemy iść co nie ukrywam bardzo mnie cieszy.

W pewnym momencie zauważam że w naszą stronę idzie jakaś plastikowa dziewczyna. Jest ewidentnie zła i rozczarowana, bardzo mnie ciekawi czemu. Wysoka blondynka o niebieskich oczach, zatrzymuję się przed nami w kusej, opinającej jej cycki i tyłek, czerwonej sukience.

- Dobry wieczór, nasz wspaniały Alfa i człowiek Luna - powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.

- A ty to kto? - powiedziałam nie siląc się na uprzejmość.

- Emma Mori, przyszła Luna TEGO stada.

- Role ci się pomyliły spermolizie 

- Chodź kochanie nie warto - powiedział Mike.

- I tak jeszcze będę Luną, zobaczycie - powiedziała dziewczyna kiedy zaczęliśmy odchodzić.

Kiedy już trochę odeszliśmy od Emmy zapytałam chłopaka.

- Kim ona jest? - zapytałam zadziwiająco spokojnie.

- Postawiono mi warunek, jeśli nie znajdę mate do 23 roku życia, będę musiał ją poślubić. Na szczęście znalazłem ciebie i nie będę jej musiał oglądać codziennie - powiedział równie spokojnie - idziemy do domu zazdrośnico. 

- Idziemy i wcale nie jestem zazdrosna!

- No oczywiście że nie, przecież ci wierzę - powiedział sarkastycznie. 

########

Majo X Paluch - Nie potrafię powiedzieć więcej/ BLEND.



Urok szarych oczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz