Obudziłam się rano obok Michaela...norma. Chciałam wstać ale uniemożliwiała mi to jego ręka, więc postanowiłam że go obudzę. Zaczęłam się wiercić i mówić mu do ucha ,, Mike obudź się ". Kiedy to nie podziałało, wpadłam na świetny pomysł. Nachyliłam się nad jego twarzą i pocałowałam go, jakoś dziwnie zaczęła mi się podobać ta czynność. Po dosłownie dwóch sekundach poczułam jak Michael odwzajemnia pocałunek, ale ja szybko oderwałam się od niego i zeszłam z łóżka.
- Ej czemu poszłaś? - zapytał z wyrzutem Alfa.
- Musiałam cię jakoś obudzić i tylko to okazało się skuteczne - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- A jak ci powiem że wcale nie spałem i widziałem jak się ze mną szarpiesz?- Ty kretynie! - rzuciłam się na niego i uderzałam go poduszkami. W pewnym momencie przekręcił mnie tak że leżałam pod nim z rękami nad głową.
- I co teraz cwaniaro?
- Oszczędź mnie - zaśmiałam się.- NIGDY - pocałował mnie. Całowaliśmy się długo aż zabrakło nam powietrza i musieliśmy się od siebie oderwać - Kochanie bo ja... chciał bym cię oznaczyć. Dzisiaj bal i nie chcę żeby, powtórzyła się sytuacja z ostatniej zabawy. Ale zrozumiem jeśli jeszcze nie chcesz.
- Zrób to - powiedziałam pewnie. Wiedziałam że będzie musiał to kiedyś zrobić, z resztą nawet na to czekałam.
Mike zaczął całować moją szyje i kiedy znalazł odpowiednie miejsce wgryzł się w nią. Na początku czułam jak bym miała tysiące igieł wbitych w obojczyk, ale po paru sekundach ból minął. Teraz moje ciało całe się rozluźniło i czułam przyjemne dreszcze na całym ciele. Boskie uczucie...
*TRZY GODZINY DO BALU*Po oznaczeniu byłam trochę przymulona więc poszłam spać i mogła bym spać tak cały dzień gdyby nie Van z jakimiś dwiema kobietami.
- Alex wstawaj, trzeba się szykować - powiedziała przyjaciółka. Posłuszni usiadłam na krześle znajdującym się w mojej i Michaela sypialni.
- Róbcie co chcecie - powiedziałam.
- Coś ty taka posłuszna?
- Jestem zmęczona.
- Alfa cię wymęczył - uśmiechała się zadziornie, a dziewczyny zachichotały.
- Można tak powiedzieć - odkryłam bardziej szyje.- Oznaczył cię, ni wieże że ty się na to zgodziłaś.
- To uwierz. Dobra koniec za niedługo bal a ja mam wyglądać zajebiście.
Przez około godzinę jedna dziewczyna robiła mi makijaż, a druga Van. Na szczęście nie miałam już blizny, więc dziewczyny nie musiały się męczyć z zakrywaniem tego. Niestety nie mieliśmy lustra więc musieliśmy uwierzyć Zoe i Kate na słowo. Dziewczyny przez jeszcze jakieś pól godziny robiły nam włosy, aż w końcu skończyły. Podziękowaliśmy ładnie, dziewczyny wyszły a ja z Van wbiegliśmy od razu do łazienki, żeby przejrzeć się w lustrze.
Wyglądaliśmy ślicznie. Van mocny makijaż ale bez przesady i włosy zrobione w niechlujnego koka. Ja miałam bardzo delikatny makijaż i wyprostowane włosy.
- Za pół godziny się zaczyna więc mamy jeszcze piętnaście minut - powiedziała Van.
- Przebieramy się i idziemy
*Bal*
Gotowe przyjechaliśmy przed sale balową gdzie czekał tylko Aron i Mike.
- Ślicznie wyglądasz skarbie - powiedział Alfa.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się - wchodzimy?
- Jako Alfa i Luna mamy inne wejście na sale - Michael pociągnął mnie za rękę do jakiś bocznych drzwi.
Weszliśmy i jedyne co widziałam to kręte schody po których zaczęliśmy wchodzić. Przeszliśmy może dwa piętra w górę aż na sam koniec gdzie były duże drzwi.- Będą nas wszyscy widzieli kochanie - wyszeptał mi do ucha Michael.
- Po co?
- Każdy chce zobaczyć partnerkę Alfy.
Zaczęłam się stresować co nie uszło uwadze Alfy. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos Arona, mówił ,, A teraz zapraszamy Alfę i Lunę naszego stada". Michael popchnął wielkie drzwi i w tym momencie dostałam zawału. Byliśmy na schodach jak z kopciuszka, a na sali znajdowało się tyle ludu ile tylko się zmieściło. A sala jest ogromna...
- Witajcie - Krzyknął Michael i skłoniliśmy się. Na sali rozległy się wiwaty i głośnie okrzyki. Kiedy wszyscy ucichli, mikrofon przejął i odłożył na miejsc , jak mi się zdawało, ojciec mojego mate, do którego podeszliśmy.
- Nasz młody alfa z jeszcze młodszą Luną. Ślicznie wyglądacie dzieci - powiedziała kobieta trzymając męża za rękę - Jestem Elizabeth, matka Michaela, a to mój mąż Hubert - przedstawiła kobieta siebie i męża.
- Alex - powiedziałam cicho i nieśmiało.Kobieta zachichotała i się do mnie przytuliła.
*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*
Wszyscy chcieli poznać nową Lunę i zamienić z nią chociaż jedno słowo, więc do tej pory ciągle rozmawiam i chodzę po sali. Michael widzi że jestem zmęczona i ciągle mi powtarza że poznamy wszystkich i możemy iść co nie ukrywam bardzo mnie cieszy.
W pewnym momencie zauważam że w naszą stronę idzie jakaś plastikowa dziewczyna. Jest ewidentnie zła i rozczarowana, bardzo mnie ciekawi czemu. Wysoka blondynka o niebieskich oczach, zatrzymuję się przed nami w kusej, opinającej jej cycki i tyłek, czerwonej sukience.- Dobry wieczór, nasz wspaniały Alfa i człowiek Luna - powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
- A ty to kto? - powiedziałam nie siląc się na uprzejmość.
- Emma Mori, przyszła Luna TEGO stada.
- Role ci się pomyliły spermolizie
- Chodź kochanie nie warto - powiedział Mike.
- I tak jeszcze będę Luną, zobaczycie - powiedziała dziewczyna kiedy zaczęliśmy odchodzić.
Kiedy już trochę odeszliśmy od Emmy zapytałam chłopaka.- Kim ona jest? - zapytałam zadziwiająco spokojnie.
- Postawiono mi warunek, jeśli nie znajdę mate do 23 roku życia, będę musiał ją poślubić. Na szczęście znalazłem ciebie i nie będę jej musiał oglądać codziennie - powiedział równie spokojnie - idziemy do domu zazdrośnico.
- Idziemy i wcale nie jestem zazdrosna!
- No oczywiście że nie, przecież ci wierzę - powiedział sarkastycznie.########
Majo X Paluch - Nie potrafię powiedzieć więcej/ BLEND.
CZYTASZ
Urok szarych oczu
WerewolfPrawie osiemnastoletnia Alex po ukończeniu pełnoletności chce uciec od matki alkoholiczki żeby wieźć normalne życie. Dziewczyna ma sekret o którym nikt nie wie i ma nadzieje że nie ujrzy on światła dziennego. Wszystko zaczyna iść nie po jej myśli...