Weronika
-Bartek, j-ja nie wiem czy mogę - zaczęłam się jąkać.
-Kto ci zabroni, to tylko miesiąc, najlepszy miesiąc, bo w twoim towarzystwie. - uśmiechnął się chłopak.
-Po jutrze? - zapytałam zmieszana.
-Po jutrze. - odpowiedział PlanBe po czym dodał - Ty, ja i dużo wspólnego czasu.
-Brzmi fantastycznie, ale znamy się dwa dni.
-Właśnie dlatego chcę żebyś pojechała. Żebyśmy poznali się lepiej.
-Rozumiem. - Spojrzałam na różowe niebo i westchnęłam. Po krótkiej chwili usiadłam na polanie i powiedziałam. - Może to nie jest zły pomysł.
-Pojedź ze mną proszę. - Bartek wlepił we mnie swoje czekoladowe oczy.
-No zgoda, ale po miesiącu wracam do domu jasne? - podniosłam brwi i spojrzałam na chłopaka. W sercu czułam, że to zły pomysł, taki wyjazd na cały miesiąc.
-Tak! Moja księżniczka od razu zostanie odstawiona do domku. - Planek usiadł obok mnie, dał mi buziaka w czółko i przyglądał się Agacie.
Nie rozumiem trochę, jedzie w trasę ze mną, a patrzy na Agate pff. To niezły Planek. Ahhh, czemu ten czas tak mija, godzina 17:27. W sumie głodna jestem. Zaproponowałam mojej ekipie coś zjeść. Logiczne, że się zgodzili. W końcu śniadanie jadłyśmy o 12. Poszliśmy na pizze i w ogóle nasza dieta pizzowa jest pojebana, niby sport itp. ale my ciągle pizze wypierdalamy. Ten fakt mnie załamał, ale chuj, przecież nic mi nie jest. Szliśmy miastem i zatrzymałyśmy się koło domu.
-To co? Do jutra. - powiedział PlanBe żegnając się ze mną.
-Jutro. - przeraziłam się trochę wyobrażając sobie miesiąc bez Karolci tej wariatki i Agatki mojej siski. Co ja pieprze, niech gniją w tym domu, ja będę szaleć na koncertach pff.
-Papa Adam, do zobaczenia jutro - powiedziała Karolcia przytulając się do niego.
-Papa Karolcia, do zobaczenia jutro - odpowiedział jej Adaś, dając przy okazji przytulania buziaka w czółko. - Pa Agatka, pa Werka.
Chłopacy ruszyli w przeciwne strony, a my pokonałyśmy milion schodów i byłyśmy już na swoim piętrze. Walnęłam na łóżko. Obok mnie z jednej strony, położyła się Agata z drugiej Karolcia i patrzyłyśmy w sufit.
-Wercia… - powiedziała Karolcia. - Czy nie chciałabyś nam czegoś powiedzieć?
Już czuję że wiedzą o całym tym miesiącu. Westchnęłam, nabrałam oddech i postanowiłam im powiedzieć, w końcu to jutro.
-Chce wam powiedzieć, że po tym jak Bartek zagra koncert jadę z nim w miesięczną trasę po Polsce. - dziewczyny zrobiły duże oczy.
Agata
-Że co kurwa? - momentalnie usiadłam na łóżku spojrzałam na nią i zaczęła się wojna.
-Weruś i Planek? Świetnie, szipuje was! O mój boziuuuu, ale się cieszę! - wykrzyczała Karolcia przytulając Werke.
-Karola nie czaisz? Ona wyjedzie z nim w trasę na miesiąc. Nie będzie jej przez calutki miesiąc. - zmarszczyłam brwi.
-Co? Nie no to wtedy nie zajebiście, ciebie pojebało? Zostawić mnie na cały miesiąc? - dziewczyna przeraziła się.
-Wrócę deklu, będziemy pisać przecież. Poza tym to zleci jak woda z rynny po burzy w maju. - odpowiedziała nam Wercia
-Cały miesiąc czaisz? Wiesz ile miało się dziać przez ten miesiąc? - zaczęłam ją przekonywać żeby została.
CZYTASZ
Not yet
FanfictionPierwsza gorąca jak lato, druga słodka jak truskawka, trzecia piękna jak anioł. Ten bawi się nią jak zabawką, ten nie zwraca na nią uwagi, ten jest zupełnie inny niż wszyscy, ale ma jedną wadę... Trzy przyjaciółki i trzech chłopców, którzy totalnie...