Wieczorna Warszawa. Dzisiaj wyjątkowo zdecydowała się ubrać sukienkę, nie przepadała za tego typu ubraniami. Ale gdy Tosia powiedziała jej, że to wyjątkowa sytuacja zdecydowała się założyć sukienkę. Była dość zwiewna, w ciemnoróżowym kolorze. Michalina właśnie idzie jedną z ulic stolicy mając na nogach szpilki. Kiedyś Filip nazywał je karabinami...
Stąpała pewnie po ziemi wraz ze swoją przyjaciółką Tośką. Tośka była kompletnym przeciwieństwem Michaliny. Studia nie szły jej za dobrze, ba, nawet nie studiowała dwóch kierunków w tym jednego w samym Londynie. Tośka nie była też osobą za którą każdy się odwracał, a Michalina właśnie taka była. Studia szły jej dobrze. Skończyła dwa kierunki. W tym antropologię w Londynie. Zazwyczaj faceci oglądali się za nią na ulicach czy to Warszawy czy Londynu ponieważ Michalina była inna niż reszta dziewczyn. Takim facetem był także Filip. Filip Szcześniak to facet pokroju "bananowego chłopca" jak można by stwierdzić po dniu spędzonym w jego towarzystwie. Urodzony w Kairze, chodzący do przedszkola w Chinach, później mieszkający w Warszawie, chodzący do jednego z najlepszych liceów w stolicy, a na koniec studia w Londynie i na Uniwersytecie Warszawskim. To on zawrócił w głowie Michaliny jeszcze gdy studiowała wraz z nim antropologię na Wyspach Brytyjskich. Na początek tej relacji nie można było nazwać nawet koleżeństwem. Filip na studiach w Londynie był dość leniwy i zawsze brał notatki od właśnie Michaliny, a Michalina jako, że zawsze je robiła i była miła -dawała je Szcześniakowi. Z kolejnym rokiem ich relacja uległa znacznej poprawie. Michalina jako, że nie miała pracy w stolicy Anglii nie miała także pieniędzy na utrzymanie się w akademiku, co swoją drogą w Londynie było koszmarnie drogie. Filip jako odwdzięczenie się za to, że uratowała mu tyłek i dzięki jej notatkom nie wyleciał z uczelni zaoferował jej mieszkanie u siebie. Co prawda nie była to willa czy też mieszkanie na wzór najlepszego hotelu, ale dało się spać. Mieszkanie było małe. Sypialnia, mały pokoik w formie salonu, kuchnia i łazienka. Michalina wraz z Filipem zaczęła pracę w barze, który był zaraz na dole ponieważ ich mieszkanie było właściwie dobudówką baru. Chodzili na wykłady, a w wolnym czasie pracowali jako kelnerzy. Tak wyglądało ich życie właściwie do momentu otrzymania dyplomów. Tytuł magistra, wielka rzecz, na pewno będzie dobrze płatna praca! I tutaj oboje się przeliczyli. Spakowali się i wrócili do Warszawy. Tęsknili za stolicą. Co prawda wszędzie byli ludzie których oboje kiedyś znali, a którzych oboje nie chcieli widzieć, czy nawet znać. Podjęli się kolejnych studiów na Uniwersytecie Warszawskim. Michalina studiowała biotechnologię, a Szcześniak kulturoznawstwo. W trakcie studiów ich relacja trochę się zmieniła. Filip zakochał się w Michalinie, a Michalina po jakimś czasie odwzajemniła jego uczucia. Filip zamieszkał u Partyki, swojego najlepszego przyjaciela i próbował osiągnąć coś w branży muzycznej. Niestety bezskutecznie. Michalina mieszkała z Tośką. Wszyscy bardzo dobrze się znali. Byli zgraną paczką. Fifi z Michaliną byli świetną parą. Byli ze sobą nawet po studiach, w trakcie gdy każdy z nich uganiał się za wymarzoną pracą. Michalinie się udało -dostała pracę w jednym z labolatoriów w Warszawie, Filipowi niekoniecznie. Został zatrudniony jako tłumacz. Nie było to praca jego marzeń, ale można było z tego utrzymać mieszkanie na pół z Partyką.
Takie właśnie wspomnienia miała Michalina w głowie wchodząc do Planu B na Środmieściu. To jeden z pubów, które odwiedzała co weekend z Filipem i Partyką. Teraz już tego nie robi. Przynajmniej nie z nimi. Na dzień dzisiejszy Michalina ma Piotra. Jednego z bożyszczy warszawianek. Tylko, że Michalina nie wiedział jeszcze jaki jest Piotr.
Weszła do pubu z Tośką, która po nie udanym związku chciała po prostu iść się napić. Obie stanęły przy barze i zamówiły kilka drinków, które poprosiły aby zanieść na palarnię. Obie się również tam skierowały. Gdy byli całą paczką zazwyczaj tutaj przebywali ponieważ Fifi i Misia byli wręcz nałogowymi palaczami. Co prawda oboje temu zaprzeczali, ale gdzieś w głębi siebie dobrze wiedzieli, że mają z tym problem. Misia, teraz po rozstaniu z Filipem miała jeszcze większy problem niż przedtem. Dziewczyny piły już którąś kolejkę, świetnie się bawiąc przy muzyce dobiegającej ze środka pubu. Muzyka była głośna, typowo klubowa, pub nawet miał DJ'a. Ze środka wydostawały się także światła, kolorowe i ostre, czasem nawet rażące. Michalina wypaliła całą paczkę fajek, Tośka wypiła kilka drinków. Była jakoś druga w nocy i gdy na zewnątrz zrobiło się zimno oboje stwierdziły, że wrócą do środka. Udały się wtem do drzwi wejściowych. I wtedy Michalina zobaczyła kogoś kogo nie spodziewała się tutaj spotkać. Tym bardziej po tym co się stało jakieś pół roku temu. Spodziewała się spotkać tu Piotra, Tośkę czy Partykę, ale nie Filipa.
CZYTASZ
wieczorna Warszawa|
FanfictionFilip wybacza Michalinie, dziewczynie, która złamała mu serce. Słowa kluczowe: papierosy, złamane serce, kawa, Warszawa, tanie wino, kalafiory trójkąt warszawski. Ja, ty i Piotr... Ten warszawski tercet. Opiszę trójkąt warszawski, ja i ty. T...