Bez Litości. #9 Szpital.

164 10 4
                                    

Tommy siedział na wielkiej górze. Dookoła niego znajdowały się inne, większe i mniejsze góry. Było ciemno. Chłopak wstał i spojrzał w dół. Wszędzie była lawa. Było bardzo gorąco. Tommy nie zastanawiał się co to za miejsce i co on tu robi. Po prostu szedł powoli przed siebie uważając, żeby nie wpaść do gorącej lawy. W pewnym momencie zaczęło mu się wydawać, że idzie już tak przed siebie od kilku godzin. W końcu dostrzegł kilku ludzi a pośród nich jakąś postać - była bardzo duża, miała czerwony kolor skóry, a raczej kości, na głowie miała duże rogi, jej oczy były wielkie i czarne. Zauważył jak postać spycha tych ludzi prosto do lawy, a oni krzyczą i błagają a postać z rogami śmieje się najbardziej przeraźliwym śmiechem jaki Tommy słyszał w swoim życiu. Potwór odwrócił się w stronę chłopaka - zauważył go. Ruszył w jego stronę tak szybko, że nastolatek nawet nie zdążył się obrócić, żeby uciec, a potwór stał już przed nim. Był tak wysoki, że Tommy podnosząc głowę do góry ledwo widział jego twarz. Rogacz zniżył tak, żeby spojrzeć prosto w oczy chłopakowi, po czym zwrócił się do niego przeraźliwym zachrypniętym głosem.

Potwór: Cześć Tommy. Wiesz kim jestem? Jestem Tobą. Jestem Twoimi najbardziej przerażającymi myślami, jestem Twoją wyobraźnią, jestem tym wszystkim co robisz gdy krzywdzisz ludzi. Ja też to robię, też kocham zabijać. Jesteśmy tacy sami Tommy. Ja jestem Twoim Panem a Ty jesteś moim podwładnym. Wiesz jaka jest Twoja misja - nie zawiedź mnie Tommy. 

W jednej chwili wszystko zniknęło i pojawiła się ciemność. Tommy zobaczył siebie jak spada. Leciał w dół a na dole nie było nic, wszędzie tylko ciemność. Po chwili wszystko zniknęło a chłopak gwałtownie wyrwał się do przodu i otworzył oczy, zobaczył Penny oraz swoją Mamę jak siedzieli na krzesłach obok niego. Rozejrzał się dookoła i szybko zorientował się, że jest w szpitalu. Szpitalne łóżka, przyrządy, ściany.

Tommy: Co się dzieje? Czemu ja jestem w szpitalu? 
Mama: Zemdlałeś na ulicy. Penny z Tobą wtedy była i wezwała karetkę. 
Tommy: Co mi jest?
Mama: Lekarz powiedział, że to z przemęczenia. To normalne jak w mieście jest teraz tak niebezpiecznie. Już wszystko miało się rozwiązać.. Ten zabójca jest bezwzględny.
Tommy: C.. Co się miało rozwiązać? Znaleźli mordercę?
Mama: Niestety.. Jedyny człowiek który mógł coś wiedzieć  na temat kobiety która została ostatnio zamordowana - Ochroniarz, nie żyje. Miał iść rano zeznać co widział, ale w nocy ktoś go zamordował.
Tommy: Co..? Ktoś.. Ktoś go zamordował? Kto mógł to zrobić?
Mama: Ten który morduje.. Co Ty Tommy z choinki się urwałeś?

Tommy był zszokowany. Przecież to on robił krzywdę tym wszystkim ludziom, a teraz nie mógł zabić ochroniarza bo był w szpitalu - pomyślał.

Tommy: A mamo ile już tu leżę?
Mama: Trzy dni Tom. Zostawię was teraz samych z Penny. Pewnie chcecie sobie razem porozmawiać *uśmiechnęła się do nastolatków i wyszła*
Penny: Jak się czujesz Tom?
Tommy: Głowa mnie trochę boli.. Ale tak poza tym to w porządku.
Penny: Myślisz, że ta osoba która zamordowała tą dziewczynę zabiła również ochroniarza?
Tommy: Pe.. Pewnie tak.. No wiesz.. Dowiedział się, że ochroniarz ma na niego donieść i go zabił.
Penny: Zabił? A skąd wiesz, że to mężczyzna? *mrugnęła okiem do chłopaka po czym wstała i udała się w stronę wyjścia* Muszę iść teraz do szkoły - zajrzę do Ciebie potem..
A.. i jak nosisz ze sobą nóż w plecaku to nie zapominaj go dokładnie wyczyścić po skończonej robocie. Do zobaczenia. 

Dziewczyna wyszła a Tommy zaczął się zastanawiać o tym co dopiero powiedziała Penny. Widziała jego lekko zakrwawiony nóż w plecaku, powiedziała, że to kobieta może zabijać no i w końcu co znaczyło to "po skończonej robocie" - Tommy nie mógł przestać o tym wszystkim myśleć, nie wiedział czy to co układa mu się w głowie jest zgodne z prawdą i czy jest w ogóle prawdziwe. I jeszcze ten sen. Ten diabeł który mówił mu, że jest taki sam jak on i że kocha zabijać tak samo jak on. Czy ja kocham zabijać? - myślał Tommy. Czy to możliwe, żeby Penny zabiła ochroniarza? W głowie zrobił mu się wielki śmietnik i nie wiedział jak ma to wszystko rozwiązać. Postanowił wezwać lekarza i poprosić o tabletkę na uspokojenie - dostał ją i po jakimś czasie zasnął. 
Teraz śniła mu się Penny która była z jego nożem w parku i widząc ochroniarza podeszła do niego i zaczęła ucinać mu wszystkie części jego ciała. Zrobiła z niego taką miazgę, że ochroniarz wyglądał jak karma dla ptaków - był pocięty na drobne kawałki. 
Tommy poczuł jak ktoś szarpie go za ramię, otworzył oczy i zobaczył Penny - odskoczył tak, że prawie spadł z łóżka.

Penny: Co się stało Tommy? Czego się tak boisz?
Tommy: Miałem tylko koszmar.. Nic poważnego. Penny mam do Ciebie pytanie..
Penny: Tak?
Tommy: Czy to Ty zabiłaś ochroniarza?
Penny: Ja? Skąd Ci to przyszło do głowy?
Tommy: Jak byłaś u mnie wcześniej to mówiłaś takie rzeczy, że wszystko wskazuje na to, że to Ty zrobiłaś.
Penny: Tommy przecież wiesz, że jestem dowcipna.. Pewnie coś mi się tak dla śmiechu powiedziało albo Tobie coś się przesłyszało.. Przecież teraz tyle miałeś na głowie..
Tommy: Penny powiedz mi prawdę..
Penny: Chciałam Cie chronić.. Gdyby nie ja to teraz byś rozmawiał z policją a nie ze mną.. Powinieneś mi za to podziękować a nie mnie wypytywać..
Tommy: Penny nie rób tego.. Nie zabijaj ludzi. Ty taka nie jesteś. Jesteś normalną, spokojną, fajną dziewczyną. Nie powinnaś tego robić.
Penny: Zamiast mi podziękować to mówisz mi co mam robić a czego nie? 
Tommy: Słuchaj to jest moja gra. Ty nie powinnaś się do tego wtrącać, zostaw to w spokoju i nie zabijaj innych ludzi.
Penny: Widzę, że sama sobie będę musiała podziękować. Jeszcze pożałujesz. Ochroniarz tego nie zrobił to ja zrobię.

Dziewczyna wyszła i trzasnęła drzwiami. U Tommy'ego w oczach pojawił się strach, nie wiedział co ma teraz zrobić. Jeżeli Penny wyda go na policji  jest już skończony. A z drugiej strony - byłaby taka głupia, żeby wydać go i narazić tym na wydanie samej siebie? Tommy wolał nie czekać i nie myśleć co może się stać tylko działać. 
Wstał ze szpitalnego łóżka, podszedł do szafy i przebrał ciuchy szpitalne na swoje. Zabrał wszystkie swoje rzeczy i powoli ukradkiem skierował się do wyjścia ze szpitala, zrobił to tak, że prawie nikt go nie zauważył. Wybiegł ze szpitala i skierował się w stronę mieszkania Penny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bez Litości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz