Bez Litości. #5 Pozory mylą.

157 14 2
                                    

Tommy wraz z Edwardem i Marcus'em - Dyrektorem, poszli do jego gabinetu. Marcus rozsiadł się na kręconym krześle przy biurku, chłopakom kazał usiąść na przeciwko na drewnianych krzesełkach. Edward spojrzał się na Tommy'ego marszcząc brwi.
Marcus: Tommy. Edward rzucił na ciebie oskarżenie, że zaatakowałeś go wczorajszego dnia w toalecie i uszkodziłeś jego oko nożyczkami. Co powiesz na swoją obronę?
Tommy: Panie dyrektorze.. Ja bym nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobił. Boję się ludzi, boję się nawet na nich patrzeć. Nie zrobiłbym czegoś takiego. Edward chce mnie w to wrobić.
Marcus: Edwardzie? To co mówi Tommy jest prawdą? Chcesz mu narobić problemów i dlatego uszkodziłeś sobie oko?
Edward: Pan chyba nie mówi tego poważnie? Kto normalny wydłubał by sobie oko żeby wrobić jakiegoś życiowego nieudacznika?
Marcus: Edwardzie nie wyrażaj się tak o swoim koledze.
Edward: On nie jest moim kolegą. To on mi to zrobił Panie Dyrektorze. Proszę mi uwierzyć.
Marcus: Tommy? Masz coś jeszcze do powodzenia?
Tommy: Panie Dyrektorze przecież Pan mnie zna.. Czy ja kiedykolwiek sprawiałem jakieś problemy? To mi sprawiali problemy, to ja zawsze byłem kozłem ofiarnym, to mnie całe życie gnębią, to ja czuję się na tym świecie jak gówno które nie powinno istnieć. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, ja nawet krzyczeć nie potrafię.
Marcus: To prawda Tommy. Nigdy nie sprawiałeś problemów i nie wyglądasz mi na osobę która by zrobiła coś takiego. Rozmawiałem dzisiaj z kilkoma uczniami i potwierdzili, że byś nie był do tego zdolny i że widzieli cię w tym czasie kiedy te nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce, że siedziałeś na korytarzu.
Edward: To są chyba jakieś jaja. To on mnie skrzywdził i to on pozbawił mnie oka, to przez niego będę teraz do końca życia ślepy. A Pan Panie Dyrektorze nawet nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. On powinien pójść do więzienia, powinien zdechnąć w pierdlu w męczarniach.
Edward podniósł się z krzesła i złapał Tommy'ego za ubranie. Zaczął nim szarpać. Marcus również się podniósł i podbiegł do chłopaka próbując rozdzielić go od Toma.
Marcus: Edward puść go do cholery.
Dyrektor nie mógł rozdzielić nastolatka. Edward jedną ręką złapał Toma za gardło i zaczął go dusić. Chłopak szybko zrobił się czerwony i tracił powietrze. Marcus'owi udało się wreszcie rozdzielić nastolatka. Edward uderzył łokciem Dyrektora a ten upadł na podłogę uderzając tyłem głowy w ścianę.
Edward: Przepraszam Panie Dyrektorze.. Ja.. Nie chciałem zrobić Panu krzywdy.
Dyrektor złapał się za tył głowy, z której zaczęła lecieć krew.
Marcus: Edwardzie.. Zostajesz wydalony ze szkoły.. A sprawę zgłaszam na policję.

Tommy spojrzał się na Edwarda z szyderczym uśmiechem. Wstał z podłogi i wyszedł z gabinetu. Po wyjściu kilka osób z klasy chłopaka podeszło z zaciekawieniem do niego. Jedna z dziewczyn zapytała:
Penny: Zabiłeś Edwarda, że nie wychodzi z gabinetu? *Uśmiechnęła się od ucha do ucha*
Tommy: Edward został wydalony ze szkoły. Zaatakował mnie a później uderzył dyrektora w twarz. To on sobie wydłubał to oko, żeby zwalić to na mnie.

Do szkoły weszło dwóch policjantów. Jeden wyjął kajdanki. Zapukali do gabinetu dyrektora, ten im otworzył i policjanci weszli do środka. Po chwili z gabinetu słychać było huki a zaraz po nich policjanci wprowadzili Edwarda w kajdankach. Wszystkie osoby ze szkoły zbiegli się w jedno miejsce i obserwowali sytuację.
Marcus: Nie macie lekcji? Rozejść się wszyscy, nie ma na co patrzeć. A ty Tommy możesz iść do domu i odpocząć. Wrócisz do szkoły gdy będziesz gotowy.
Tommy: Dobrze Panie Dyrektorze. Dziękuję.

Tommy udał się do wyjścia. Wyszedł ze szkoły z wielkim uśmiechem na twarzy, a podczas drogi do domu śmiał się jak szalony.
Tommy: Gdy Edward wyjdzie na wolność to załatwię go po swojemu. Wszystkich w tej szkole załatwię po swojemu. Nikt już nie będzie miał prawa śmiać się ze mnie. Każdy zapamięta moje imię, każdy będzie się go bał. Teraz będziemy grać w nową grę. W moja grę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bez Litości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz