9

159 34 2
                                    

           Seokjin podniósł z stolika swoją torbę i upewniwszy się, że wszystko zabrał, wyszedł z garderoby. Zamknął ją na klucz i ruszył w kierunku wyjścia. Po tym jak Namjoon wyleciał szczęśliwy do Heayeon, Kim dość przygaszony posprzątał resztę rzeczy, których wcześniej nie zdążył. Teraz natomiast jako jeden z ostatnich wychodził z studia do domu. 

Chciał zajść jeszcze do swojego jedynego przyjaciela, na którego mógł liczyć w stu procentach. Jung Hoseok zdecydowanie zasługiwałam na to miano. Mieszkał niedaleko planu filmowego, co zdecydowanie było ułatwieniem w tym momencie.

Chłopak przeszedł przez pasy i skierował się do jednego z bogatszych bloków postawionych przy ulicy. Wielokrotnie zazdrościł Jungowi wpływów jakie posiadał, jednak wizja utraty prywatności nie była miła dla Kima. Hoseok może i był najlepszym tancerzem w kraju i najbardziej rozpoznawalnym, ale jego przestrzeń osobista z każdym dniem kurczyła się.

Jin przywitał się z portierem, który znał go już bardzo dobrze, by wpuszczać bez kontroli do środka, po czym ruszył w kierunki windy. Kiedy ta się otworzyła widok jaki zastał zdecydowanie pogorszył mu humor.

Kim Namjoon we własnej osobie całował się z Lee Haeyeon. Jin nie chcąc być zauważonym dość żwawym krokiem przeszedł na klatkę schodową. Tam oparł się o ścianę i delikatnie zsunął się w dół. Jego serce kłuło niemiłosiernie. A oddech był zdecydowanie za płytki. Makijażysta zastanawiał się jakim cudem przez jeden dzień zdołał tak polubić aktora, że teraz musi się czuć w ten sposób.

Mężczyzna nie mógł pozbyć się obrazu z windy. Kiedy to ręka blondyna zsuwała się na biodro aktorki, a drugą miał wplątaną w jej włosy. Jego wyobraźnia zaczęła pracować w dość szybkim tempie i zamiast Haeyeon wyobrażał siebie w tej sytuacji. Różowowłosy szybko potrząsnął głową, by pozbyć się niechcianych w tym momencie wizji. Nie mógłby spojrzeć jutro w twarz aktorowi mając przed sobą wszystkie sceny, jakie jego mózg generował.

Seokjin dał sobie chwilę na unormowanie oddechu po czym wstał z zimnej podłogi wyłożonej kafelkami i ruszył po schodach na piąte piętro. Przynajmniej nabierze kondycji, której nie miał.

   Będąc już pod drzwiami do przyjaciela rozejrzał się dookoła. Skoro Namjoon i Haeyeon byli w windzie to oczywistym było, że któreś z nich mieszka w tym bloku. Kiedy nie dostrzegł nikogo niechcianego, zapukał do przyjaciela. Usłyszał za drzwiami jak coś upada po czym ktoś wypowiedział siarczyste przekleństwo. Jin zaśmiał się pod nosem i cierpliwie czekał aż Jung otworzy.

Zanim doczekał się przyjaciela w progu, poczuł rękę na swoim ramieniu. Różowowłosy szybko odwrócił się w kierunku nieznajomego i zamarł. Tuż za nim stał Kim Namjoon we własnej osobie z swoim perfekcyjnym uśmiechem dzięki czemu Jin mógł podziwiać urocze dołeczki. Chłopak przełknął głośno śline i zmusił się do odwzajemnienia uśmiechu. W duchu modlił się, by Hoseok jak najszybciej otworzył mu drzwi.

- Nie wiedziałem, że tu mieszkasz.

Delikatny i spokojny ton głosu blondyna przyjemnie dochodził do uszu makijażysty. Jin ponownie przełknął ślinę i starał się znaleźć jakiekolwiek słowa. W tym momencie jego głowa była wielką pustką, w której nic nie można znaleźć. Aktor widząc lekkie zakłopotanie różowowłosego postanowił kontynuować.

- Co powiesz na to byśmy razem wracali po pracy? Mieszkam nawet na przeciwko.

Tym razem do uszu starszego dobiegł delikatny śmiech Namjoona. Wzrok Kima utkwiony był jednak w tych uroczych dołeczkach. Starając się wziąść w garść, niższy odchrząknął i postanowił powiedzieć prawdę.

- Nie mieszkam tutaj. I wątpię, by wracanie razem było przyjemne.

Chłodny ton głosu odbijał się od ścian korytarza nieprzyjemnie drażniąc uszy obu mężczyzn. Jin mentalnie krzyczał na siebie i rozpaczał jednocześnie. Nie chciał brzmieć tak chłodno i z pewnością nie chciał widzieć jak ten wspaniały uśmiech gaśnie na jego oczach. Nie potrafił znieść tej pustki na ramieniu, gdzie jeszcze sekundę temu znajdowała się dłoń blondyna. Gasnące szczęście w oczach Namjoona raniło biedne serduszko różowowłosego.

- Myślałem, że skoro się zaprzyjaźniliśmy to nie będziesz miał nic przeciwko wspólnym wyjściom. No cóż, trudno. Do zobaczenia jutro.

Namjoon posłał nieśmiały uśmiech w stronę Jina, tak jakby bał się kolejnego zbesztania. Niższy ledwo stał na nogach widząc jak bardzo zranił tymi dwoma zdaniami młodszego. Nie to miał w zamiarze. Chciał jedynie żyć w spokoju. Kim westchnął ciężko i odwrócił się w stronę drzwi od apartamentu przyjaciela. W wejściu zauważył szatyna, który lekko kręcił głową, dając tym samym znak jak bardzo był zawiedziony. Hoseok odwrócił się plecami do Jina i wszedł głębiej mieszkania. Seokjin zrobił to samo i zamknął za sobą drzwi.

- Zepsułeś Jinnie.

Różowowłosy westchnął i z nieskrywaną złością zrzucił buty. Jedynie przy Jungu mógł bezkarnie pokazywać swoje emocje i całego siebie. Hoseok nigdy nie oceniał go za to jakiej orientacji był czy za pasje jakie miał. Krytykował jedynie za zachowanie, które czasami naprawdę było beznadziejne.

- Nic mi nawet nie mów. Właśnie spieprzyłem znajomość z chłopakiem, który mi się podoba. Nawet jeśli w windzie całował się z Lee Haeyeon.

***

Jest tu jeszcze ktoś?
Wybaczcie pomarańczki za
tak długą przerwę. Brak weny a
później wakacje i praca.
Miłego wieczoru💕

Mischievous Heart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz