Trochę mi smutno
Otoczony Komedią
Trochę mi samotnie
Otoczony Ludźmi
Trochę nie mam siły
Walczę o normalność
Ale ją utraciłem
Nie mam sensu
I sensu nie widzę
Bo normalności nigdy nie miałem
Czuję się wyrzuty
Zmechacony
Wypluty i strawiony
Jak gówno Jak
mokra plama karmazynu
na krzywym chodniku
I krzywym
Krawężniku