Chuuya Nakahara
Kobieta stojąc przed drzwiami pracodawcy gorączkowo myślała nad słowami rudowłosego.
Co on, jasnowidzem jest? Palant i tyle.
Uderzyła pięścią trzy razy w dębowa powłokę. Nie stresowała się, w końcu tyle razy to przerabiała, że już się do tego przyzwyczaiła. Weszła spoglądając na możliwego szefa. Był ubrany w białe kimono. Jego białe włosy były zaczesane lekko do przodu. Popijał herbatę, a tuż za nim stała jakaś kobieta. Herbata pewnie też biała...- Usiądź - wskazał na kanape. Dziewczyna posłuchała go.
- Nazywam się [Imię Nazwisko] i jak już wspomniałam w mailu, mam wspaniałe predyspozycje do pracowania z ludźmi - [kolor włosów] wyuczyła się tej fołmurki już na drugim spotkaniu. W końcu pewni siebie pracownicy mają większe szansę.
- Tak, tak. Naomi mi go pokazała - odparł, czarnowłosa posłała jej uśmiech.
- I jaka jest pana decyzja? - Zapytała nie ukrywając swojej ekscytacji.
- Przykro mi, ale nie ma pani żadnego doświadczenia - otworzył oczy oglądając w skupieniu reakcję kobiety. - Może następnym razem.
- Dobrze. Do widzenia - odparła, a cała jej radość prysła jak bańka mydlana. - Doświadczenie srenie - mruknęła tuż za drzwiami.
Będąc na korytarzu czekała na windę. Jęknęła sprawdzając powiadomienia. Jej telefon świecił pustkami jeśli chodzi o znajomych. Gdy metalowa puszka łaskawie się pojawiła [Imię] zauważyła rudowłosego chłopaka, którego spotkała rano. Gniewnie zmarszczyła brwi, była wkurzona i zawiedziona, a emocje źle na nią działały.
- Co za spotkanie - uśmiechnął się do niej. - Wybacz, ale mam ważniejsze rzeczy do roboty, oszustko - spojrzał na jej stopy, dziewczyna zdjęła wcześniej szpilki i schowała je do torby.
- Nie zmienia to faktu, że jesteś kurduplem - odpyskowała mu pewnie, w końcu staż w jej rodzinie nauczył ją tego.
- Z chęcią przywaliłbym ci, ale robota mnie nagli - wcisnął zieloną słuchawkę w telefonie, który trzymał w ręce. - Wybacz - pchnął ją na bok.
To było dla niej za wiele. Wściekłość mieszała się z żalem. Uderzając w ścianę podłożyła nogę mężczyźnie, potknął się, ale nie upadł. Odwrócił się by zmierzyć się spojrzeniem z kobietą.
- Czego nie rozumiesz, kiciu? - Warknął gniewnie. Nie wiedział, że wyzwolił bestię, która spokojnie drzemała.
[Imię] nigdy wcześniej tego nie czuła. To był pierwszy raz, gdy użyła swojej zdolności. Widziała jak zwierzę, które w niej było uśpione. Rzuciła się do ataku. Chuuya był zachwycony obrotem spraw. Miał podłożyć podsłuch tej niewinnej dziewczynie, a ona okazała się prawdziwą bestią. Zachwyt mieszał się z niepewnością, w końcu tuż za ścianą była Zbrojna Agencja Detektywistyczna. Chciał załatwić to jak najszybciej, ale nie wiedział, że kicia ma inne plany.
- Och, Chuuya, co tu robisz? - zaśmiał się brunet, który wyglądał zza framugi drzwi.
- Dazai, weź coś zrób!
- Mam lepsze zajęcia...
Atsushi Nakajima
- Nie myślałaś wcześniej nad pracą detektywa albo ludzi zaginionych? - Zapytała zaciekawiona Naomi.
- Nie - odpowiedziała lekko zawstydzona.
To był jej pierwszy dzień w nowej pracy. Dazai i Atsushi nie chcieli słyszeć odmowy z jej strony. W pomieszczeniu był jeszcze przewrażliwiony mężczyzna. Kitka, która opadała mu na plecy, latała w każdą stronę przez to co robił jej właściciel. Facet ciągle szeptał coś pod nosem spoglądając w stronę [Nazwisko].