Był już wieczór.
-Dzięki!- zawołała Amber Brown, po czym wysiadła z samochodu. Udała się biegiem do domu.
-Co tak długo?- zapytała mama dziewczyny, gdy ujrzała ją w drzwiach.
-Byłam z Sally obejrzeć konia na sprzedaż- odpowiedziała - jest cudowny...Pochłonęła się w opowieści o gniadoszu. Teoretycznie, prawie go nie znała. Jednak czuła się, jakby wiedziała o nim wszystko. Miała cichą nadzieję, że uda jej się go jeszcze zobaczyć.
-A jak tam Golden Mane po zawodach?- spytała kobieta.
-Nawet dobrze. Dzisiaj miał jazdę ujeżdżeniową, za dwa dni mam na nim skoki.- odpowiedziała obojętnie dziewczyna.Teraz nic się dla niej nie liczyło, oprócz skarogniadego ogiera. Gdy o nim myślała, czuła się jakby znalazła swoją zaginioną drugą połowę. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyła, ale wydawało jej się to normalne. Weszła do swojego pokoju. Przebrała się w luźny, szary dres i błękitną bluzę z czarno-białym napisem Dream. Usiadła na łóżku. Wyjęła z szafki laptopa, następnie włączyła go i sprawdziła, czy nie ma nowych powiadomień. Następnie weszła na stronę zawodów jeździeckich, w których ostatnio brała udział. Włączyła transmisję z przed dwóch dni. Były to eliminacje do Międzynarodowych Zawodów WKKW. Akurat była próba terenowa. Oglądała uważnie przeciwników. Nagle na ekranie ujrzała siebie. Uważnie oglądała swój przejazd i analizowała błędy. Nie było ich wiele, była na wysokim poziomie, ale żyła zasadą, że "Człowiek uczy się całe życie". Po kilku przejazdach wyłączyła urządzenie. Weszła pod prysznic i przebrała się w piżamę. Położyła się do łóżka. Miała dzisiaj tak dużo wrażeń, że szybko pogrążyła się we śnie.
CZYTASZ
Moondust- never give up [PL]
Phiêu lưuAmber Brown od dziecka jeździ konno. Jej umiejętności może jej pozazdrościć nie jeden jeździec. Nie ma wierzchowca na stałe, chociaż jest to jedno z jej skrytych marzeń. Gdy nagle poznaje młodego ogiera Holsztyńskiego, w jej życiu zachodzą zmiany.