XVI

8 1 0
                                    

Taehyung po mimo godziny 7, musiał wstać o 6 ponieważ praca go wzywała. Nienawidził jej, bo kto lubi stać przy kasie czy układać zeczy na pułce. Nie chciał też zostawiać Jungkooka samego, troche sie bał.

6:45
Musiał jak najszybciej wyjść, bo mógł się spóżnić.
Gdy ubierał buty usłyszał kroki.
- Gdzie idziesz hyung? - zapytał młodszy przecierając oczy.
- idz spać Guk, musze iść do pracy. Przyjdzie do ciebie o 12 Jin hyung ugotować ci obiad.
- a ty kiedy wrócisz?
- o 21 kończe prace, postaram się przyjść jak najszybciej.
Taehyung podszedł do Kooki'ego obejmując go.
- Uwarzaj na siebie i na szpilki

Oboje się zaśmiali. W pewnym sensie Tae traktował Dwudziestojedno latka jak młodszego brata.
W sumie urocze (dop.frendzone, a raczej brotherzone, ba dums. Dobra nie ważne😂😂)

***

Dwudziestodwu latek szedł szybkim krokiem w strone pracy, co chwile zerkając na zegarek w telefonie.

6:55
Na szczęscie udało mu sie dojść na czas. Wbiegł szybko do szatni, zdioł Jeans'ową kurtke i załorzył czarny fartuch.

- Kim Taehyung
-Dzień dobry szefie - ukłonił się Taehyung, nienawidził tego gbura ale źle nie płacił.
- na razie powstawiaj te przeceny do odpowiednich produktów - mężczyzna podał dwudziestodwu latkowi garstke karteczek z przecenami.
- tak jest Szefie

***

-Hmm, obniżenie cen ciastek na 1177 Won, kurde szalejemy - parsknoł pod nosem chłopak. Przeceny na ciastka, warzywa, wina, papierosy, papier toaletowy i wiele innych. Wiadomo ludzie się na nie połaszą.
- Przepraszam młodzieńcze, gdzie znajde karme dla kotów- Tae podniósł sie i spojrzał na starsza Panią w okularach i przy lasce.
- Idzie pani do samego końca, skręca w lewo, drugi rząd, 3 pułka.
- dziękuje ci bardzo, miłego dnia - starsza kobieta uśmiechneła się do bruneta.
- Wzajemnie

***

Po całym sklepie rozniósł się głos z megafonu.
- Kim Taehyung proszony do kasy

Doczekał sie po 2 godzinach zmieniania cen, kasy, gdzie mógł usiąść i kasować przedmioty. Oczywiście zdarzają się chamskie osoby, ale Tae się już na to uodpornił.

Nawet jakaś dziewczyna chciała mu dać swój numer telefonu ale odmówił.
Gdy nadeszła jego wymarzona godzina.
Czyli ta gdzie mógł wyjść z pracy i posiedzieć ze swoim przyjacielem. Poszedł do szatni zdiąć fartuch, wzioł swoje zeczy. Kierował sie w strone drzwi, kiedy...

-To napad wszyscy na ziemie! Ty też chłoptasiu. - krzyknoł włamywacz w czarnej kominarce. Pokierował się w strone kasjerki, przyłorzył jej pistolet i krzyknoł że ma zacząć pakować pięniadze do worka.
Kim był sprytniejszy niż kto kolwiek mógł przypuszczać.

- Wynocha! -Tae nie patyczkuje się z takimi łotrami.
- czy ty śmiesz mi rozkazywać, życie ci nie miłe? - nagle broń z kasjerki została wycelowana w strone Taehyunga.
- Ależ życie jest mi bardzo miłe, ale wam chyba nie. - Chłopak kierował się powoli w strone włamywacza.
Wydawało by sie że rabuś jest zszokowany postawą brązowowłosego.
Zbir miał już strzelać, kiedy Tae powalił go na ziemie.
Kasjerka zdąrzyła przycisnąć przycisk pod blatem i w odpowiednią pore przyjechała policja.

- Boże hyung co tu sie stało- nagle przyszedł zdezorientowany i wystraszony Jungkook - Był napad? Jesteś ranny?
Młodszy miał już prawie łzy w oczach, bardzo sie martwił o swojego przyjaciela.
Tae go tylko przytulił i pogłaskał po plecach - Nic mi nie jest Guk, wszystko dobrze.

***

-nie wierze że przeszkodziłeś w napadzie.
- musiałem, nie moge patrzeć na strach i cierpienie innych - powiedział z pełną powagą Starszy - A ty Jungkook jak ty sie tam znalazłeś?
- Bo chciałem cie odebrać z pracy, w sensie żebyś nie szedł sam w taką niebezpieczną ciemnice jaką jest nasze miasto po 21.
- Jesteś uroczy Kookie, ciągle się martwisz taki przyjaciel to skarb. - Tae puścił oczko do Kooki'ego.
Odrazy na twarzy chłopaka pojawiły się rumieńce.
Znają się ponad miesiąc.
Czas im szybko zleciał.
A juz tak oboje sie do siebie przywązali. Niestety w głowie czarnowłosego krążyło słowo.

Przyjaciel.

- A jak ci tam idą rysunki? - Tae długo czekał na odpowiedź, musiał najpierw wybudzić Jungkooka z transu, pstrykając mu palcami przed oczami.
- Hy? - Zerwał się szybko młodszy.
- Pytałem się jak idą rysunki?
-kończe własnie ostatni, za tydzień zanosze.
- A kiedy Hobi hyung wraca?
- Za 3 dni, a-ale jak chcesz możesz tu zostać dłużej - Młodszy ze stresu opuścił głowe i zaczoł się bawić palcami.
- Z checią, ale to nie moje mieszkanie Guk, ale będe cię dużo odwiedzać albo ty mnie - Kim pogłaskał swojego przyjaciela po głowie i zaszczycił go swoim pięknym uśmiechem na który Jung uwielbiał patrzeć.

Will you paint me? / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz