Jestem jej złą rosyjską bliźniczką. Mówi mi Swietłana

174 6 2
                                    


Kochanie, słyszałem, że Cole wrócił – rzuca tata przy kolacji.

O nie, jeszcze nie wrócił. Gdyby tak było, nie siedziałabym w jednym kawałku przy tym stole, myślę, ze złością dziobiąc groszek.

– Naprawdę? Nie wiedziałam – bąkam, a mama parska z niedowierzaniem i zaczyna chichotać.

– Byliście razem tacy słodcy. Ten chłopak nie odstępował cię na krok – wspomina z uśmiechem, a ja zastanawiam się, która część mojego koszmaru wydawała się jej „słodka".

– Wielka szkoda – burczę.

– Ależ, Tess, nie możemy dopuścić do tego, żebyś żarła się z synem szeryfa, prawda? W tym roku odbędą się wybory i musimy zabiegać o wszelką pomoc, jaką możemy otrzymać – oznajmia tata. Posyłam mu moje najlepsze spojrzenie mówiące „chyba-jaja-sobie-robisz". Jeśli chce, żebym właziła w tyłek mojemu największemu wrogowi tylko po to, żeby tata wygrał, to już może zacząć się żegnać ze swoim biurem.

– Oczywiście, zwłaszcza że twój ojciec w ostatnim czasie nie radzi sobie najlepiej – dorzuca mama słodkim głosem. Wiem, że chce jak najmocniej dogryźć tacie. Wyczuwam w powietrzu nadciągającą awanturę, więc resztę kolacji wpycham w siebie w rekordowym tempie, a potem, zapomniawszy o Cole'u, ruszam na górę, byle dalej od pola bitwy. Nie chce znaleźć się na drodze jakiegoś latającego talerza.

 – Travis! Wstawaj! – krzyczę pod drzwiami pokoju brata i walę w nie, dopóki ie słyszę standardowego powitania, czyli słowa na „s". To taka nasza tradycja. Żaden budzik nie działa na Travisa, więc wzięłam na siebie sprawdzanie, czy nie zapadł w śpiączkę. Może wydawać się dziwne, że mój starszy brat zwleka się z łóżka w porze kolacji, ale wszyscy przyzwyczailiśmy się już do jego nocnego trybu życia. Rodzice zrozumieli, że utracili swojego pierworodnego, a ja pojęłam, że najlepiej dla mnie będzie trzymać się od Travisa w bezpiecznej odległości. Bo wiecie, Travis ma dwadzieścia jeden lat i mieszka w domu dlatego, że wywalili go z college'u. Za plagiat jakiejś pracy. Wybitnie głupie zagranie jak na piątkowego studenta. Potem miłość jego życia zrobiła go w trąbę, więc mój braciszek zaczął chlać, żeby – cytuję – „uporać się z tym gównem". Od roku Travis cierpi na chronicznego kaca, a ojciec, choć bardzo by chciał, nic nie może z tym zrobić. Jest burmistrzem i nie może prać publicznie swoich brudów. Kiedy ktoś pyta o Travisa, milczymy albo opowiadamy bajki o jego alternatywnych planach na życie, w stylu napisania kolejnej wielkiej amerykańskiej powieści. A pośrodku tej dysfunkcyjnej rodziny mamy mnie. Totalnie rozstrojoną i oczekującą atomowej zagłady, w niektórych kręgach znanej jako Cole Stone.

                                                                                                 ***

Siadam na łóżku i wyciągam materiały potrzebne do odrobienia pracy domowej. Na jutro mam esej, który już napisałam. Okej, okej, pospieszyłam się i machnęłam go tego samego dnia, w którym został zadany, ale nigdy nie zaszkodzi jeszcze raz go sprawdzić. Tak się właśnie dzieje, kiedy odrabianie pracy domowej to twoje jedyne zajęcie. Nicole zadbała o to, żebym przypadkiem nie traciła czasu na nic, co mogłoby doprowadzić do jakichkolwiek kontaktów towarzyskich.

Sprawdzanie eseju i dopisywanie adnotacji przerywa mi tata. Twarz ma zaczerwienioną, zapewne po bitwie na wrzaski, która skończyła się ledwie kilka minut temu.

– Masz chwilę, Tess? – pyta, zaglądając do pokoju.

– Właściwie to nie. Muszę skończyć ten... - Chyba w ogóle mnie nie słucha, bo wpycha mi w ręce jakąś teczkę.

BAD BOY'S GIRL // @JESSGIRL93Where stories live. Discover now