Alice POV.
Szybkim krokiem dotarłam pod blok Alexa. Zadzwoniłam domofonem na numer który podał mi Matty.
- Halo Alex? Tu Alice jest u ciebie Emily? - spytałam.
- Ymmm nie... Wyszła jakieś 5 minut temu. Nie wiem gdzie wyszła. -odpowiedział mi niewyraźny głos.
- Jak coś jej zrobiłeś to inaczej pogadamy! - I się rozłączyłam. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą twarzyczke.
- O... Hej. Właśnie miałem do ciebie dzwonić ale zostawiłem telefon u Alexa.
___________________
Daniel POV.
Siedziałem na szkolnej ławce gapiąc się w telefon. Grałem sobie w gierke do czasu gdy ktoś nie stanął przede mną.
- Danny masz chwilę? - Usłyszałem.
- Nie, zostaw mnie. Gram. - odpowiedziałem.
- To zostaw ten telefon i rozmawiaj ze mną normalnie.
Wyłączyłem grę i schowałem telefon do kieszeni. Wstałem, spojrzałem w dół i spojrzałem na jej drobniutką posturę - Cassandra. Tia... Może dlatego ze mam 181cm wzrostu a ona 165cm.
- Co chcesz? - zapytałem.
- Yhmm... - Spojrzała do góry. - Potrzebuje twojej... Pomocy...
- Nie umiesz się zabezpieczać czy co?
- Nie! Siedź cicho przez chwile noo! Chcę żebyś się pozbył tej nowej... No... Emily.
- Po co? Zazdrosna? Robi ci konkurencje bo dobra dupa? Weź nie żartuj. Nie ma mowy nie dam się namówić.
- Noo nie daj się prosić. Zrobię wszystko! Co byś chciał?
- Żebyś mi dała spokój. - Usiadłem znowu na ławce i wyciągnąłem telefon.
________________
Emil POV.
Wróciłem razem z Alice do mojego domu i przygotowaliśmy obiad a po tym zaczęliśmy rozmawiać.
- I jak Emil? Przyzwyczajasz się? - zapytała.
- Nadal zastanawiam się dlaczego akurat ja? Nie, nie przyzwyczajam się. To zbyt krępujące jak jakies typy patrzą ci na dupsko.
Gdy nagle uslyszeliśmy dzwonek do drzwi. Alice podeszła i sprawdziła przez judasza. To był Daniel. Mówili na niego Danny ale był cholernie wysoki, mądry i przystojny. Każda laska na niego leciała a on nie chciał żadnej. Zawsze tylko grał na swoim telefonie. Dlatego byliśmy przyjaciółmi jak byłem "normalny".
- Otwórz mu. Nie martw się. Mu można zaufać. - Uspokoiłem zdenerwowaną Alice.
Otworzyła drzwi, przywitała się z nim i zaprosiła go do salonu.
- Hej... - Przywitałem się.
- Cześć. A to ci nowość. Emily mieszka w domu Emila i zadaje się z tylko jedną dziewczyną tak jak Emil. Dobra mówić co jest grane.
Alice zaniemówiła. Było widać, że to ja muszę się tłumaczyć.
- Po co mam ci mówić skoro już wszystko wiesz? - Powiedziałem.
- Jak to sie stało? To przecież niemożliwe. - Spytał.
- A jednak możliwe. Jak widzisz. Ale siedz teraz z tym cicho okej? - Wtrąciła Alice.
- Jasne. Po to tu jestem. Przy okazji, Cassandra chce się ciebie pozbyć. Więc mam ofertę.
- Jak to pozbyć? Co ona chcę zrobić? Jaką ofertę? O co tu chodzi? - zacząłem panicznie zadawać pytania.
- hoola! Spokojnie. Po kolei... Pewnie chcę cię jakoś wyrzucić ze szkoły albo żebyś zniknęła bo konkurencje jej robisz.
Konkurencje? A co ja na pokaz jestem? Wiem że Cass jest nieobliczalna ale on chyba teraz przesadza.
- To co to za oferta? - Spytała Alice.
- Będziesz udawać moją dziewczynę. Ty bedziesz bezpieczna ze mną a mnie przestaną się czepiać laski. Pasi?
- Popierdoliło cię?! Jestem chłopakiem! - wykrzyczałem.
- Nooo, narazie tego nie widać. Ale wiesz każdy z nas potrzebuję pomocy. Możemy sie uzupełnić i trzymać razem.
Alice do mnie szepnęła.
- Oj no dawaj. To będzie dla ciebie dobry trening! - uśmiechała się szyderczo.
- Oszaleliście chyba?! Nie, nie i jeszcze raz nie! - Broniłem się zaciekle.
- Emily noo zgódź się przecież masz tylko udawać. Nic innego się nie wydarzy. - Zachichotała Alice.
- No... dobra. Zgodzę się. Ale żadnych całusów! Najwyżej możemy się za ręce potrzymać!
- Zobaczymy. No to ustalone. Widzimy się w szkole. - wstał pożegnał się z nami i wyszedł.
Nie mogłem uwierzyć że to co tutaj usłyszałem naprawde się wydarzy.
Wtorek. 7:40 Szkoła
Dylan Pov.
Opierałem się o moją szafkę przy wyjściu ze szkoły. Zobaczyłem nową z klasy. Wyglądała na niespokojną. Zachowywała się... Podejrzanie i dziwnie. Wyglądała nieźle. Ciekawe czy ma faceta. Mógłbym się nią zająć... A potem zostawić jak zwykle. Podszedł do nich Matthew. Nie wiem o czym gadali. Nie słuchałem. Patrzyłem w telefon. Podeszła do mnie Cass. Patrzyła się na mnie natomiast ja nawet na nią nie Spojrzałem.
- Eghm-Ehm. Masz chwilę? - przerwała mi sprawdzanie telefonu.
Odwróciłem wzrok od telefonu. Patrzyłem prosto w jej oczy. - Słyszysz mnie? Sprawa jest. Nie przypomina ci kogoś ta cała Emily?- To chyba nie miejsce na tę rozmowę. Chodź na dach.
Weszliśmy na dach. Oparłem się o barierkę.
- To co ty tam chciałaś? - Zapytałem.
- Ta cała Emily jest dziwna w chuj. Nie pasuje tutaj. Zachowuje sie dziwnie. Zadaje się z tą Alice w dodatku słodki Emil zniknął! Ahhhh... Nie sądzisz ze to dziwne? Ta typka pewnie jest dziewicą a ja wiem co ty lubisz.
- Hehe. Dobrze wiesz co ja lubie. - Zrobiłem szyderczy uśmiech. - Ona jest już moja.
- Zajmiesz się żeby zniknęła? - spytała.
- Oj tak... Zajmę się nią bardzo... Hehe.
- Liczę na ciebie Dylan. - Zakończyła rozmowe.
CZYTASZ
Księżycowe tajemnice...
RandomPewnego ranka główny bohater nie budzi się sobą, co gorsza nie budzi sie u siebie w domu, nawet nie wie gdzie dokładnie sie budzi! Nie zauważa, że coś jest z nim nie tak...