Wyciągnąłem jakieś białe rurki, białą bieliznę czarną koszule i czarny stanik... Czułem sie zażenowany...
Położyłem ubranie na łóżko i zacząłem myśleć...Ymmm... I ja mam się w to ubrać? Yhh... Dobra zrobię to!
Zacząłem powoli ściągać koszule... Przez przypadek dotknąłem się w pierś. Natychmiast podskoczyłem ze strachu i prawie że krzyknąłem ale przypomniałem sobie że za dzwiami jest Alice...
- I Jak Emily przebrałaś się? - usłyszałem głos zza drzwi
- N-n-nie p-p-p-potrafię. P-p-przepraszam. - wyjąkałem.
- Oj Emi, Emi... Musisz się nauczyć ubierać sama. - westchnęła Alice wchodząc do pokoju. - Podnieś ręce do góry.
Uniosłem ręce do góry i poczułem ręce Alice na mojej koszulce. Koszula przeze mnie dosłownie przeleciała a ja poczułem chłód na mojej klatce piersiowej. Natychmiast zasłoniłem się odruchowo, sam nie wiem czemu. Alice zaczęła tłumaczyć jak się powinno zakładać stanik pomagając mi zapiąć go i założyła mi koszule.
- Z dołem to musisz sobie już sam poradzić. Dasz radę. - I wyszła z pokoju.
Patrzyłem się na bieliznę wielkimi oczami. Zastanawiałem się w jaki sposób ja niby mam to zrobić. Czułem się niewygodnie w staniku. Był taki ograniczający...
- Dobra! Zrobię to! Uda mi się! - Podnosiłem się na duchu.
Pomyślałem w jaki sposób to zrobić... Przecież to moje ciało, nie ma się czego wstydzić. Ściągnąłem spodenki ubrałem majtki i białe rurki i byłem gotowy do wyjścia. Krzyknąłem cicho do Alice, że może juz wejść. Gdy mnie zobaczyła wyglądała jakby zobaczyła bóstwo.
- Nono! Emily wyglądasz wspaniale! Teraz musisz sie nauczyć zachowywać jak dziewczyna. Słuchaj mnie uważnie...
Zaczęła mi tłumaczyć jak sie zachowywać w różnych sytuacjach, miejscach i sprawach. Powiedziała, że teraz idziemy na miasto podała mi jakąś torebke, która mi się spodobała (nie wiem skąd wyciągnęła ale chyba też się pojawiła) i wyszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy sobie shake'i czekoladowe i rozmawialiśmy.
- Emily słuchaj po pierwsze, musisz zacząć mówić w formie żeńskiej rozumiesz? To będzie dziwne jak bedziesz mówiła -em na końcu.
- Ale to nie takie proste...
- Oczywiście że proste! Wystarczy że się skupisz podczas rozmowy i nie będziesz mówiła zbyt szybko. - Przerwała mi.
Rozmawialiśmy w sumie o wszystkim i o niczym. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie podeszły do nas te typy z naszej klasy.
- Hej Alice. Twoja nowa koleżanka? Jestem Alex, miło mi cię poznać. - powiedział do mnie z uśmiechem.
- Cześć Alex. To nasza nowa koleżanka w klasie. W poniedziałek się przedstawi.
Siedziałem cicho patrząc sie w ich rozmowę. Czułem na sobie kogoś wzrok. Spojrzałem za Alexa i zobaczyłem jak Erik na mnie się ciągle patrzy. Czułem jakby mnie rozbierał wzrokiem. Alice chyba to zauważyła.
- No Alex my będziemy się zbierać ehehe. Do zobaczenia w szkole! - Złapała mnie za rękę i chciała wyjść ale Alex szybkim ruchem chwycił mnie za drugą rękę i mocno trzymał.
- A ty panienko gdzie się wybierasz? Nawet się mi nie przedstawiłaś.
- Puść... - Wymamrotałem.
Od razu puścił.
- Okej, okej spokojnie. - i odeszli od nas.
- Chodźmy w jakiejś bezpieczniejsze miejsce... - szepnęła mi Alice.
CZYTASZ
Księżycowe tajemnice...
De TodoPewnego ranka główny bohater nie budzi się sobą, co gorsza nie budzi sie u siebie w domu, nawet nie wie gdzie dokładnie sie budzi! Nie zauważa, że coś jest z nim nie tak...