Chapter 2: Nowy współlokator

4.3K 290 314
                                    

  — Naprawdę nie spodziewałem się tego że spotkamy się w takich okolicznościach. — Wzdrygnęłaś się na słowa chłopaka, ściskając swoje nogi do siebie.  

—Ta, ja też nie. — Powiedziałaś, wdzięczna za to że przynajmniej nie drążył rozmowy o tym. 

Prawie natychmiast wykopał goszczącą dziewczynę, i usiadł przy stole w jadalni, aby omówić z tobą ten, uhh, niefortunny incydent.   

Na szczęście, włożył koszulkę, więc nie mogłaś ślinić się na widok jego dobrze wyrzeźbionego ciała i brzucha. 

Co? Jest gorący. 

Z drugiej strony był tylko w bokserkach, więc jego muskularne uda były praktycznie w zasięgu twojego wzroku.  

Przełknęłaś ślinę kiedy on rozprostował nogi, odrywając oczy od jego mięśni które były teraz już na pełnym widoku. 

Uśmiechnął się. — Przynajmniej nie muszę już być sam przez cały czas. 

Sądząc po jego wyglądzie, nie wydawał się być typem chłopaka który zwykle bywał sam. 

Kiwnęłaś niezręcznie głową. — Myślę, że to lepiej mieć współlokatora. 

Jimin zdawał się miły dla ciebie, pomimo tego w jaki pierwszy raz go zobaczyłaś, nie miał praktycznie nic na swoim ciele. I jeszcze dziewczyna pod spodem. 

Miałaś nadzieję że nie będziesz znów ofiarą tego widoku podczas gdy tutaj z nim zostaniesz. 

— Oh, tak. — Powiedział, opierając swoje łokcie na stole i kładąc podbródek na w swoich dłoniach. — Zwłaszcza jeśli jest to ładna dziewczyna taka jak ty. 

Twój uśmiech nieco się załamał. 

Whut. 

Okej, może nie był tak spoko jak ci się wydawało. 

— Co?

—Oh, bo wiesz. — Powiedział Jimin, wpatrując się w ciebie intensywnie. — Sam na sam. 

Porzuciłaś uprzejme nastawienie. — Co do-

On porzucił niewinne nastawienie. 

— Nie przeklinaj, babygirl. — Powiedział, kładąc palec na twoich ustach skutecznie cię zamykając. — To nie brzmi ładnie na tak pięknych ustach jak twoich. 

Nie mogłaś mówić. 

— Chciałaś zwiedzić miasto? — Zapytał, oblizując swoje usta podczas gdy wstał z miejsca. 

Nie mogąc mówić, mogłaś tylko skinąć głową w odpowiedzi. 

— Pokaże ci miasto. W końcu jestem chłopakiem, a ty jesteś piękną dziewczyną. — Uśmiechnął się. — I oczywiście, jako mój nowy współlokator, otrzymujesz specjalne przywileje.

Nie podobało ci się brzmienie tego. 

— Tylko założę coś na to na dole. — Wskazał na swoje ubrane w bokserki nogi, po czym uśmiechnął się do ciebie. — Chyba że chcesz mnie bez niczego. 

Cofnęłaś się. Yup, zdecydowanie Fuckboy.  

— Lub może możemy zrobić to później. — Wzruszył ramionami. — Najpierw musimy się poznać. 

Miałaś ochotę zwymiotować. — Czy musiałeś być pierwszą osobą którą poznałam w tym mieście? 

— Cóż, to przeznaczenie. — Uśmiechnął się szeroko do ciebie. — DNA w mojej krwi mi to mówi. Plus, — Pochylił się bliżej ciebie. — Fakt, że mnie znasz, zapewnia ci większą popularność na Uniwersytecie. Wiele dziewczyn zabiłoby, żeby być na twoim miejscu. 

— Nie mogę uwierzyć że mieszkam z tobą. —Wzdrygnęłaś się. 

— Zaufaj mi, babygirl. Jestem jeszcze bardziej niewiarygodny w łóżku. — Puścił do ciebie oczko, przed wyciągnięciem ręki do ciebie. — Idziesz ze mną, prawda?

Spoglądałaś między ręką a jego twarzą, zastanawiając się czy skorzystać z jego oferty. Nie znałaś nikogo innego w Seulu, i wiedziałaś o tym że pewnie skończyłabyś w jakiejś alejce, gdybyś poszła sama. 

Z innej strony, pewnie skończyłabyś pod  ścianą tej alejki, gdybyś poszła z nim. 

Dopiero go poznałam, na litość boską. 

Jimin uniósł brew, prawdopodobnie zastanawiając się, co ci tak długo zajmuje. 

Daj spokój. 

Nie może być taki zły. 

Lekko się wahając, zacisnęłaś usta gdy podjęłaś już decyzję. 

— Nie każ mi tego żałować. — Powiedziałaś, kiedy wsunęłaś rękę w tę jego. 

Jimin się uśmiechnął, pociągając cię mocno, żebyś opadła na jego klatkę piersiową. 

— Okej, japier-

— Aw, — Zagruchał uśmiechając się. — Nie wiedziałem, że chcesz być tak blisko mnie. 

— Zamknij się. — Westchnęłaś, odpychając się od niego. — Po prostu pokaż mi te miasto, i będziemy kwita. 

Prawię poczułaś się jakbyś dostała jakiegoś urazu kręgosłupa, od jego nagłej zmiany osobowości. 

— Nie pozbędziesz się mnie tak szybko, T/I. — Zaśmiał się. — W końcu jestem twoim nowym współlokatorem

Nie przypominaj mi. 

Mogłaś tylko jęknąć, kiedy znów puścił do ciebie oczko zanim zniknął w swoim pokoju, jego kpiący śmiech był jedynym dźwiękiem w tym domu. 

How To Be A Hoe ✓ || P.J.M || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz