— To jest nudne. — Jimin sapnął kiedy ty już brałaś swój piętnasty outfit.
— Pytałeś o to,— Przewróciłaś oczami. — I potrzebuje ciuchów.
— Więc co jest w twojej w chuj wielkiej walizce? — Zapytał zirytowany chłopak. — Nie mogę uwierzyć że zmuszasz mnie do czegoś takiego kiedy dopiero co cię poznałem.
— Książki. Nie dostałam tego stypendium za nic. — Podniosłaś brew. — I jak powiedziałam wcześniej, nie byłam tym który zaproponował swojemu nowemu współlokatorowi towarzystwo przy zapoznaniu się z miastem.
Jimin jęknął.
Na początku był w porządku, te wszystkie urocze i dżentelmeńskie maniery aby ci pomóc. Ale to szybko minęło.
Zachichotałaś. Ludzie normalnie nie mogli sobie z tobą poradzić, i to był główny tego powód.
Więc Park Jimin myślał, że może odciągnąć ciebie od tych spodni?
Try me, bitch.
— Więc myślisz że powinnam odwiedzić też sklep od Gucci-
— Nie jesteś tak bogata. — Chłopak przewrócił oczami. — Gdybyś była, nie zatrzymałabyś się w mieszkaniu.
— Kto powiedział że jestem? — Dałaś mu chorobliwie uroczy uśmiech. — Możesz mi pomóc, prawda? — Rzuciłaś spod swoich błyszczących rzęs. — To chyba najmniejsza rzecz jaką możesz zrobić dla swojej współlokatorki... zwłaszcza jak jest tak piękna jak ja.
Rzucił ci sprośne spojrzenie.
Śmiałaś się z jego miny, dając mu w zamian kpiący wyraz twarzy. — Mówiłam ci... nie baw się ze mną, chłopcze.
— Cóż, pokazałem ci okolice. — Mruknął Jimin. — Więc dostane buziaka?
— W twoich snach.
Był zbytnio zmęczony by nawet wrócić do swojej dobrej postawy.
— Możemy już pójść, choćby teraz? — Jęknął. — Jestem głodny.
— Cóż, no chyba. — Westchnęłaś. — Potrzebuje też swojego jedzenia.
Jimin uśmiechnął się zwycięsko, rozchmurzając się.
— Po tym jak obczaję ostatni sklep. — Powiedziałaś chytrze, z boku przyglądając się chłopakowi. Który gwałtownie opadł na kolana. — Więc zgaduję że nie spróbujesz się do mnie przystawiać po tym, prawda? Jestem zbyt ciężką pracą.
Uśmiechnęłaś się gdy on przewrócił oczami.
Wstał, sięgając i zabierając outfit z twoich rąk. — Zapłacę. — Mruknął z irytacją, zanim odwrócił się do ciebie puszczając ci oczko. — I wiesz, i tak będę z tobą flirtować.
Zaśmiałaś się, podążając za teraz już uśmiechniętym chłopakiem do kasjera.
~*~
— Co tutaj robimy? — Zapytał Jimin znudzonym tonem, patrząc na nazwę sklepu z podniesioną brwią.
— A po co ludzie tu przychodzą, Jimin? — Przewróciłaś oczami, chwytając go za nadgarstek, kiedy wchodziłaś do sklepu. — Potrzebuję też bielizny.
Prawdziwym powodem było jednak coś innego.
To było zawstydzające dla mężczyzn żeby wejść nawet do sklepu z sekcją bielizny damskiej, a Victoria's Secret była zupełnie inną historią.
Twój cel: Zawstydzić flirciarskiego chłopaka.
Kiedy już weszłaś, rozejrzałaś się, przygryzając przy tym wargę. — Poczekaj tutaj. — Powiedziałaś mu. — Będę potrzebowała czasu.
— Po prostu nie guzdraj się za bardzo. — Mruknął. Uśmiechając się zwycięsko, kątem oka spojrzałaś na niego, ale twój uśmiech spadł na widok jego mniej niż dotkniętego wyrazu twarzy.
Dlaczego nie zrobił się czerwony?
Przeszłaś przez miliony par bielizny, nawet najbardziej skąpe i dziwne, mimo to on wydawał się zadowolony, siedząc i nie patrząc w nic szczególnego.
Zacisnęłaś usta, kontynuując swoje polowanie.
Około dwadzieścia minut później, nadal był nienaruszony.
Byłaś zdesperowana.
Marszcząc brwi, złapałaś za stanik w swoim rozmiarze, zwracając się do Jimina. — Co myślisz o tym?
Ta, nie najmądrzejszy ruch z twojej strony.
Podniósł brew, skrzyżował ręce na swojej piersi gdy odchylił się niedbale, z małym uśmieszkiem grającym na jego ustach.
Po co ci w ogóle stanik...— Zapytał.
Skrzywiłaś się rzucając mu spojrzenie.
Powoli się uśmiechnął. — ...Kiedy mam ręce?
Rumieniąc się mocniej niż kiedykolwiek, złapałaś kilka staników z sekcji w twoim rozmiarze, starając się być tak szybką jak to możliwe.
— To dobra rzecz. — Pracowniczka skomentowała, patrząc na ciebie.
Zamrugałaś. — Co...?
Wskazała na zewnątrz szklanych drzwi, gdzie stał Jimin uśmiechając się do ciebie. — Ty i twój chłopak musicie mieć bardzo aktywne życie seksualne.
Rumieniąc się jeszcze bardziej, jeśli było to możliwe, wściekle pokręciłaś głową. — Nie chodzimy ze sobą. Dosłownie dopiero dzisiaj go spotkałam.
Kobieta zachichotała, mówiąc coś o czym ty nie chciałabyś słyszeć. — Nastolatki i ich jedna noc...
Przerażona, odsunęłaś się od kobiety biegnąc w kierunku lady, nie zdając sobie sprawy, że Jimin ponownie wszedł do sklepu. — Jestem dziewicą!
— Mhm, babygirl. — Powiedział, owijając swoje silne ramię wokół twojej talii, gdy kierował twoją umartwioną sylwetką do kasy. — Będziesz mieszkać ze mną. — Wyszeptał ci do ucha. — Nie pozostaniesz nią na długo.
Upuściłaś torbę.
CZYTASZ
How To Be A Hoe ✓ || P.J.M ||
Fanfiction[IMAGINE] ❝ Wściekły seks, to najlepszy seks.❞ Przypominam, że playboy'e też mają serca. Original Author : SugaWithThatTae