Nie wiadomo skąd, nagle Gin-san i jego kompani pojawili się w tym samym parku co Roksy. Podszedł do brunetki i zaczął biadolić autorce, Kagura poszła żreć, a okularnik panikował.
G: Tytuł twojej książki nie ma sensu.
R: Miło mi słyszeć że ktokolwiek to czyta. A tak na marginesie, co ty masz do mojego tytułu? U was są bezsensowne na pierwszy rzut oka i jest ok.
G: Ale tu nie chodzi tylko o to. Masz beznadziejnych "bohaterów" tej marnej książeczki, więc proponuje zrobić ze mnie postać pierwszo planową.* Szarookiej wyskoczyła żyłka na czole*
R: Moja praca. Moje zasady.- mówiąc to mordowała niebieskowłosego wzrokiem.
Po chwili dziewczyna zignorowała kolesia ponieważ, zauważyła plecak z skrzydełkami.
R: HEJ, TY! PIANISTO OD SIEDMIU BOLEŚCI! MUSISZ MI ODDAĆ KASĘ ZA ZNISZCZONĄ ŚCIANĘ W SALONIE! SŁYSZYSZ, BUCU JEDEN?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
W domu wariatów i poza nim/moje odpały[zakończone]
HumorTak jak jest w tytule, będzie masa powalonych akcji, a także postacie z anime i sytuacje które faktycznie zdarzyły się. Ostrzegam będzie bardzo dużo przekleństw i błędów ortograficznych... A! Nie radze liczyć na szybkie i systematyczne pojawianie si...