Appei wchodzi do kuchni i zauważa słomkowy kapelusz, wyjadający zapasy na następny tydzień. Bez żadnego zawahania, biegnie do Roksy, która akurat oglądała "Gintame" . Pierwsza reakcja blondynki była "WTF, skąd ona ma netta na morzu?".
AZS: Słuchaj, ta głupia małpa, znowu żre.
Na twarzy przyjaciółki zawitał dziwny grymas niezadowolenia.
R: Ale, musiałaś przeszkadzać w takim momencie?- zapytała lekko zirytowana.
AZS: Jedyne o co powinnaś się martwić to, to czy nie zjadł twoich kasztanków.
R: MOJE!
Po tych słowach wybiegła z pokoju. "Mam nadzieje, że przynajmniej go ogarnie"-pomyślała Appei. Poczuła się nieco lepiej i szybkim krokiem wybiegła z pomieszczenia.
AZS: I co? Ogarnie...
Przed blondynką, Luffy wraz z Roksy wyjadali zrobione niedawno zrobione przez Sanji'ego ciasto. Drzwi do kuchni uchyliły się i do pomieszczenia wszedł, nie kto inny , jak kucharz.
S: Luffy...- spenetrował, kapitana spojrzeniem.
S: Ile razy mam ci mówić? Nie wyjadaj jedzenia z lodówki!-krzyknął, co ewidentnie przestraszył całą trójkę.
S: A ty Magda... ty sobie po prostu jedz.
Gumiak szybko, ewakuował się z pomieszczenia, wzbudzając w Sanji'm jeszcze większą złość. Za drzwiami było słychać dźwięki szamotaniny.
Z: Ej, zamknijcie się obaj- wyburczał Zoro( prawie napisałam "wymuczał" XD)
S: Sam się zamknij, pieprzony glonie.
Roksy z uradowaniem zjadła ostatni kawałek ciasta.
R: Appei, wiesz jakie to dobre i te...
Jej wypowiedź została przerwana przez użalanie się przyjaciółki.
AZS: Wiesz co, daj mi maczetę...
Nastąpiła krótka cisza.
R: Nie zabijaj moich crasch'y !!!!!!
~~~~~~~~
R: Powiało grozą XD
CZYTASZ
W domu wariatów i poza nim/moje odpały[zakończone]
HumorTak jak jest w tytule, będzie masa powalonych akcji, a także postacie z anime i sytuacje które faktycznie zdarzyły się. Ostrzegam będzie bardzo dużo przekleństw i błędów ortograficznych... A! Nie radze liczyć na szybkie i systematyczne pojawianie si...