⠀ ⠀ ⠀ᶠᵒᵘʳ

87 21 2
                                    

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

Elizo!

Dzisiaj mija kolejna rocznica urodzin naszej ukochanej siostry. Choć Peggy jest teraz w lepszym świecie, do którego również niebawem trafię, wierzę, że mimo wszystkich krzywd i naszych kłótni, ona do tej pory jest z nami. Tak jak w te ostatnie urodziny, które spędziłyśmy razem w swych myślach. Wspominałyśmy się dopiero wieczorem, mimo dzielącej nas odległości. Ja w twoim domu, kłócąca się z Alexandrem, a Peggy, ukryta w Europie, nadal wierząca, że spotkamy się wszyscy razem.
I tylko spójrz, do czego nas to doprowadziło?

Świat, o który chciałam walczyć w młodości, który przed nami - dobrze urodzonymi pannami - miał być otwarty na oścież, już nie istnieje i nigdy nie istniał. Teraz jesteśmy stare, prawie martwe, ale nadal o sobie pamiętamy – a przynajmniej próbujemy, bo wkrótce i mnie tu zabraknie. A wtedy to Ty będziesz ostatnia, wiecznie pamiętana. Wierzę, że ludzie ujrzą w Tobie to dobre, które widziałam ja.

Ach, znów wracam pamięcią do złych, niepoprawnych wspomnień. Przecież powinnam Ci pisać o czymś innych. Może o tym, jaki widok zastałam w biurze Twego męża, gdy wykończona i ciągle wściekła przybyłam do jego samotni. Stojąc w drzwiach jego gabinetu, zerkałam na każdy mebel i wdychałam każdy zapach, jakby szukając dowodu, że romans z tą kobietą był kłamstwem. Ale nie, widziałam tony papieru leżące na półkach i ubrudzone atramentem, czułam woń róż, której ty nigdy nie lubiłaś. Czułam, że Maria Reynolds chowała się w każdym zakamarku tego przeklętego pokoju, byłam świadkiem, jak przywłaszczała sobie Alexandra, Twoje życie. Jednak nie czułam do niej urazy, przecież wiedziałam, że kiedyś to się stanie i Twój mąż pokaże swoją prawdziwą twarz.

Jednak widząc Cię załamaną, zapłakaną, otoczoną dymem, który ulatniał się z sypialni Twojego domu, przyznaję, rzewnie zapłakałam, bo wyobraziłam sobie, że to mogło spotkać mnie. Gdybym tamtego dnia pogrywała sobie z Twoich uczuć i została jego żoną, to mnie miałby dość, to mnie by zdradził. A ty nie musiałabyś wylewać przez niego łzy – bo może byłabyś jeszcze bardziej szczęśliwsza bez Alexandra niż u jego boku. Wtedy zrozumiałam, że mimo tych krzywd, które Ci wyrządził, Ty nadal go kochałaś i nie chciałaś od niego odchodzić. Ale tamta akcja przechyliła szalę goryczy, a Twoje serce pękło, więc musiałam zaopiekować się Tobą i dziećmi, które ten przeklęty Hamilton postanowił znieważyć.

Jak potoczyłoby się nasze życie, gdybym w tamtą noc, kiedy trwał Bal Zimowy, nie zauważyła go i nigdy nie pozwoliła Ci na taniec z nim, uważając, że nie jest on wyjątkowy, by zabiegać o Twoje względy. Co by się stało, gdybyśmy jeszcze raz w tamto lato odwiedziły Peggy? Może to ona sprawiłaby, że Alexander pojechałby z nami. Może nigdy nie poznałby Marii i nigdy jej nie pomógł, a ona nigdy nie poddałaby się jego pisarskiemu urokowi. Może byłybyśmy wolne od wszelkich krzywd i kłótni.

Chciałabym w to wierzyć, kochana siostro.

Twoja starsza siostra
Angelica Schuyler Church

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

[ hej, czy ktoś jeszcze o mnie pamięta? bo ja o sobie chyba jeszcze tak... ]

DEAR SISTER · HAMILTON THE MUSICALOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz