Rozdział III

21 0 0
                                    

Podekscytowana Motoko szwędała się po domu. Nie wiedziała, co ze sobą począć. Nie była dziś na treningu, ponieważ jak Hayato musiała przygotować się na jutrzejszy wyjazd. Przez jedenaście dni, stale irytowała swojego przyjaciela, ciągłym gadaniem na temat Turnieju. Właściwie, to chciała dać czas chłopakowi żeby mógł się spakować. Sama już od kilku dni, była gotowa do wyjazdu. Zostały jej do zabrania tylko podręczne rzeczy, których zniknięcie mogłoby wzbudzić podejrzenia, bądź takie, których używała na co dzień.
Ayame już od ponad tygodnia, zauważyła u dziewczyny dziwne zachowanie. Radość którą promieniowała Motoko, była wręcz namacalna. Macocha zmrużyła podejrzliwie oczy, patrząc na przybraną córkę, która krzątała się po całym domu. Od początku, nie ufała tej małej lafiryndzie. Była pewna, że ona coś knuje i była zdeterminowana by dowiedzieć się wszystkiego. Tylko jedna kobieta, mogła rządzić w tym domu. Jej ojca owineła sobie wokół palca, teraz pozostało tylko podporządkować sobie "córeczkę".

***

Stróżki potu, spływały po jego plecach. Wykonał ostatnią turę ćwiczeń, po czym odgarnął z czoła mokre kosmyki włosów. Powinien się teraz pakować, jednak nie potrafił zrezygnować z treningu. Mieli wyjechać jutro rano. Jedenaście dni, zleciło niesamowicie szybko. Nie uśmiechała mu się wizja Turnieju. Było to całkowicie nie w jego stylu. Z drugiej strony Mo latała jak na skrzydłach, odkąd się zgodził. Nie mógł postąpić inaczej, byli przyjaciółmi i Hayato nie mógł zawieść dziewczyny, w tak ważnej dla niej sprawie. Turkusowe oczy chłopaka wypatrzyły mały punkt, na horyzoncie.
Gin'yoku od rana przelatywał nad terenem posiadłości, zupełnie jakby wiedział, że niedługo przyjdzie mu się z nią pożegnać. Białowłosy wydał długi, przeciągły gwizd. Choć posiadał Sokoli gwizdek, żadko kiedy go używał. Reakcja ptaka, była natychmiastowa. Nawet z tej odległości, mógł dostrzec jak Gin'yoku wzbił się w górę, po czym wykonując ostrą pętle zawrócił, kierując się prosto w stronę swojego właściciela. Hayato już czekał z wyciągniętą ręką, na której miał specjalny ochraniacz, ciągnący się, od nadgarstka, aż do łokcia. Kiedyś, miał zwykłą rękawicę sokolą. Strasznie jej nie cierpiał, czuł się przez nią ograniczony, jako mag ognia. Nie mógł zawsze jej nosić, a zwłaszcza podczas treningów. Po tym jak spalił trzecią rękawicę, ojciec zlitował się nad nim. Kazał zaprojektować przedramiennik, odpowiednio dostosowany do potrzeb syna. Robota wyszła nad wyraz misternie. Podwójna skóra, na zewnętrznej stronie, wykończona była połyskującą czarną nicią. Hayato, żadko się z nią rozstawał, co było obiektem przekomarzań ze strony Mo. Nie zwracał na to uwagi, był zadowolony z komfortu jaki dawał przedramiennik... w przeciwieństwie do tej przeklętej rękawicy!
Po wylądowaniu ptaka, chłopak jeszcze przez chwilę gładził jego pióra.
- Miejmy to już z głowy- mruknął, mając na myśli pakowanie, które go czekało.
Był pewny, że widział, jak sokół skinął mu głową.

Pakowanie szło mu, bardzo sprawnie. Przyczyniał się, do tego porządek w jakim utrzymywał pokój. Wszystkie rzeczy, były złożone w równą kostkę i ułożone na półkach. Mimo, że miał całą szafę ubrań, posiadał tylko kilka kreacji. Miał calutką półkę, cienkich, lekkich czarnych koszul, które ubierał gdy szedł trenować. Hayato lubił prostotę w swoich strojach. Już i tak wystarczająco wyróżniał się wyglądem, nie musiał podkreślać tego jeszcze swoim strojem.
Gdy wszystkie potrzebne rzeczy, były ułożone na dnie kufra, chłopak wyciągnął się leniwie na łóżku. Poczuł nieprzyjemny skórcz w żałądku. Miał jeszcze mnóstwo czasu, dopiero południe, a już stresował się kolacją. Nie miał pojęcia jak ma się pożegnać z ojcem. Tatsuo, nigdy nie było na śniadaniu, był zbyt pochłonięty pracą. Zdarzało mu się nie raz, omijać także inne wspólne posiłki. Często wyjeżdżał służbowo, zostawiając syna samego, nie wlicząc służby. Nigdy się z nim nie żegnał, ale Hayato przywykł do takiego stanu rzeczy. Jednak ta sytuacja była inna. To on miał teraz wyjechać. I przed wyjazdem chciał pożegnać się, ze swoim ojcem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Revival Of the Nations: The Story Of The Serpent And The Falcon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz